sobota, 7 czerwca 2014

Chapter 9

- O czym wtedy myślałeś ?
- Hmm... Dokładnie to było: "Nie spieprz tego Nathan. Nie możesz tego spieprzyć !"


        Nathan's Pov:
    Wyszedłem z domu jaką godzinę wcześniej niż powinienem, ale chciałem jeszcze raz przemyśleć jakie pytania jej zadać, bo nie chciałem popełnić błędu. Najgorsze co mógłbym zrobić, to zadać jej nieodpowiednie pytanie przez które zamknęłaby się jeszcze bardziej.
    Idąc do parku minąłem kwiaciarnie, w której ostatnio kupiłem różę dla Aniołka. Tym razem mój wzrok również spoczął na bukiecie białych róż na wystawie i zawróciłem, żeby kupić jedną.
    Denerwujący dzwoneczek zabrzęczał nad moją głową, gdy przekroczyłem próg, a starsza pani siedząca za ladą podniosła wzrok i wbiła we go we mnie.
- Pomóc w czymś chłopcze ? - zapytała miłym głosem.
    Wcześniej gdy tu byłem za ladą siedziała dziewczyna około 18 lat i nie była zbyt miła, ta kobieta była jej zupełnym przeciwieństwem i uśmiechnąłem się do niej zanim odpowiedziałem.
- Jedną białą różę poproszę. - powiedziałem, a ona kiwnęła głową.
- To piękne kwiaty. - powiedziała przyglądając się różom w wazonie
- Tak, wiem.  - przyznałem.
    Przed oczami stanął mi obraz Aniołka, w jej łazience, stojącego przy umywalce z delikatnym uśmiechem na twarzy, który widziałem tylko raz, gdy spadłem ze stołka. Ten jeden malutki uśmiech dał mi tyle nadziei, że miałem wtedy ochotę wstać i skakać ze szczęścia.
- Dziewczyny zazwyczaj wolą czerwone. - dodała zerkając na mnie, a następnie wyjęła jedną z róż z wazonu i przyjrzała się jej dokładnie.
- Ta lepiej do niej pasuje. - powiedziałem zgodnie z prawdą, a następnie położyłem odpowiedni banknot na ladzie i biorąc różę wyszedłem z kwiaciarni.
    Droga do parku minęła mi zdecydowanie za szybko, bo idąc w stronę ławki nadal nie wiedziałem które pytania powinienem zadać, a których nie. Miałem ogromną nadzieję, że jej jeszcze nie ma i będę mógł to w spokoju przemyśleć.
    Z każdym krokiem w kierunku "naszej" ławki bałem się bardziej i miałem większy mętlik w głowie. Miałem tak wiele pytań, ale wiedziałem, że nie udzieli mi odpowiedzi na wszystkie, że będę musiał stopniowo dowiadywać się od niej fragmentów jej historii. Nie chciałem zadać zbyt wielu pytań, żeby nie czuła się osaczona, chciałem żeby się otworzyła, ale nie chciałem jej przestraszyć, nie chciałem, żeby się zamknęła, bo zaszliśmy zbyt daleko, żeby cofać się do początku. Ktoś może pomyśleć, że wcale nie tak daleko, ale ta dziewczyna jest zagadką, jedną wielką zagadką i to, że poznałem jej imię, że zgodziła się ze mną współpracować to było niesamowicie dużo.
    Nie było jej. Usiadłem na ławce, ale nie tak jak zawsze - na jej końcu, tylko na środku. Nie zamierzałem już zachowywać tak wielkiego dystansu. Obracałem w dłoni róże i przyglądałem się białym płatkom, które tak bardzo przypominały mi Skyler. Delikatne, jak jej głos, jak ona i do tego białe, taki niewinny kolor, równie niewinny jak ona.
    Nawet nie zwróciłem uwagi, że podeszła bliżej, dopóki nie usiadła obok mnie. Przeniosłem na nią wzrok i lekko się uśmiechnąłem. Swoje brązowe włosy związała w warkocz, który spoczywał na jej lewym ramieniu, byłą ubrana jak zwykle, w ciemne rzeczy i jak zwykle jej twarz nie wyrażała emocji.
- Cześć Aniołku. To dla Ciebie. - powiedziałem i podałem jej różę, którą niepewnie wzięła do ręki i przeniosła wzrok na mnie.
- Dziękuję. - szepnęła swoim delikatnym głosem, a potem znów wbiła wzrok w kwiat.
- To ja dziękuję. - odpowiedziałem szeptem, a ona spojrzała na mnie zdezorientowana.
- Za to, że mi pomogłaś, za to, że zgodziłaś się ze mną współpracować, że chociaż trochę mi zaufałaś. Dziękuję Skyler. - powiedziałem.
    Nie odpowiedziała. Przeniosła wzrok na staw obracając różę w dłoniach i cichutko westchnęła. Chciałem zapytać o co chodzi, chciałem spleść jej palce ze swoimi i zapewnić ją, że wszystko będzie dobrze, że jej pomogę, ale nie mogłem. Nie byłem pewien, czy będzie dobrze, nie byłem też pewien czy dam radę jej pomóc. Jedyne co mogłem zrobić, to patrzeć na nią i czekać, aż się odezwie.
    Ten moment jednak nie nadchodził, mijały minuty, a my milczeliśmy. Bałem się zadać jej pytanie, żeby jej nie wystraszyć, bałem się, że nie odpowie, a mnie uzna za nachalnego. Zaczynała mi ufać, a przynajmniej miałem taką nadzieję i nie chciałem tego zepsuć.
- Powiedz coś o sobie. - szepnęła nagle, a ja wpatrywałem się w nią zdumiony.
    Spojrzała na mnie, ale nie mogłem nic wyczytać z jej twarzy, więc kiwnąłem głową, a ona znów odwróciła wzrok.
- Mówiłem już kiedyś o sobie pamiętasz ? - zapytałem, a ona skinęła głową.
    Zastanawiałem się, czy powinienem powiedzieć jej o zespole, ale skoro oczekuję, że mi zaufa powinienem być z nią szczery, powinna wiedzieć kim jestem. Bałem się jednak, że gdy dowie się, że jestem sławny, to będzie się bała otworzyć przede mną.
- Od dziecka interesuje mnie muzyka, jako dzieciak brałem udział w różnych konkursach, potem uczęszczałem do szkoły muzycznej, aż gdy miałem 16 lat trafiłem na casting do The Wanted. Udało mi się i dostałem się do zespołu. Czwórka moich przyjaciół, ci z którymi mieszkam pamiętasz ? - zapytałem, a ona kiwnęła głową i przeniosła na mnie wzrok.
- Oni właśnie są ze mną w zespole. Są ode mnie starsi, kiedyś opowiem ci o nich więcej. Przez moją karierę dużo podróżuję i rzadko widuję mamę, bo gdy jestem w Londynie to zazwyczaj mamy wywiady, sesje i takie tam, więc nie mogę ich odwiedzać, ale gdy mamy wolne, to jadę do nich, żeby spędzić z nimi jak najwięcej czasu. Mam nadzieję, że to, że jestem sławny niczego nie zmienia, nie chcę, żebyś się mnie bała, chcę, żebyś mi zaufała. - powiedziałem i spojrzałem na nią.
- Ufam Ci Nathan. - szepnęła i wstała.
- Nie idź jeszcze. - powiedziałem błagalnie, ale nie odpowiedziała.
- Mogę cię chociaż odprowadzić ? - zapytałem, a ona delikatnie kiwnęła głową.

- Zmieniło się coś ?
- Wszystko. Nic nie było takie jak wcześniej.


        Skyler's Pov:
    Nie odzywaliśmy się do siebie przez całą drogę. Cały czas zerkałam na biała różę, już druga, którą mi dał. Ufałam mu i tego bałem się najbardziej. Był sławny, a mimo to codziennie przychodził do tego parku, żeby ze mną porozmawiać, a ja nic nie mówiłam.
    Był inny niż wszyscy, był zdecydowanie bardziej uparty, ale ciszyłam się z tego. Był jedyną osobą, która chciała mi pomóc, która była na tyle cierpliwa, żeby czekać i nie naciskać.
    Gdy weszłam do domu wzięłam z lodówki tylko jogurt i pognałam na górę, do swojego pokoju, a potem położyłam się na łóżku wtulając twarz w poduszkę. Po chwili obok mnie ułożył się Teo domagając się uwagi, więc pogłaskałam go i podniosłam się. Różę od Nathana włożyłam do wazonika obok poprzedniej i skierowałam się do łazienki, żeby wziąć prysznic.
    Nie miałam ochoty używać żyletki. Od poznania Nathana robiłam to o wiele rzadziej niż zwykle i odpowiadało mi to. Nie wiedział jak bardzo mi pomógł. Zrobił coś, co nie udało się wszystkim innym i byłam mu za to ogromnie wdzięczna.
    Gdy wyszłam z łazienki położyłam się obok Teo i znów zaczęłam go głaskać. Uwielbiałam tego kota, bo miałam tylko jego, no był jeszcze Nathan, ale przed nim miałam tylko Teo.
- Chciałabym, żeby wszystko było dobrze Teo... Ale dla mnie happy end nie istnieje. - szepnęłam, a po moim policzku spłynęła jedna, samotna łza, która spadła na szare futerko Teo.
    Postanowiłam wyszukać czegoś w internecie o Nathanie, więc włączyłam laptop i wstukałam w wyszukiwarkę "The Wanted". Włączyłam pierwszą lepszą piosenkę i słuchałam. Jego głos rozpoznałam od razu, piosenka mimo, że była dość szybka, wesoła i sens narzucał się od razu, jednak dla mnie miała jeszcze jedno dno. Pasujące do sytuacji mojej i Nathana.
The sun goes down
The stars come out

Spotykaliśmy się zawsze o zachodzie słońca, nigdy w innym przypadku, zawsze gdy słońce zachodziło, a gwiazdy pojawiały się na niebie.
My universe will never be the same
I'm glad you came

Dla mnie nic już nie będzie takie jak wcześniej i cieszyłam się, że przyszedł, że nie odpuścił, że nie jest jak inni.
So let's go somewhere no-one else can see, you and me
Ławka na której siedzieliśmy nie była widoczna dla innych, którzy byli w parku, trzeba było podejść bardzo blisko, żeby ją zobaczyć, dlatego to właśnie tam siedziałam zawsze.
   

_______________________
Cześć !
Rozdział jest już i szczerze przyznam, że nie chciało mi się go pisać mimo, że miałam pomysł i tak dalej, ale jest tak ciepło, że zdecydowanie nie chce mi się siedzieć w domu i gdybym nie pisała opowiadania o Sky i Nathanie to pewnie siedziałabym teraz na dworze. Jednak to moja perełka i nie chciałam was zawieść :)
Mam nadzieję, że wam się podoba, bo mi nawet tak. W sumie to miał wyglądać nieco inaczej, ale jest dobrze.

Co myślicie o takiej interpretacji GYC ? Nie wiem jak mi to do głowy przyszło, ale nawet mi się podoba :)

Jakie macie średnie na koniec roku ? Ja jak dobrze pójdzie, to będę miała 4.5, a w najgorszym wypadku to tak 4.3 :) Nie chwalę się tym, bo chciałam się wyciągnąć na pasek, ale przez chemię, z której będę miała 3 i polski, z którego też będę miała prawdopodobnie 3 mi się nie uda. Najbardziej przeżywam tę chemię, bo będę ją miała na świadectwie maturalnym, a tam tylko 3, ale trudno. Nigdy nie byłam dobra z chemii.

Rozdział pisałam przy piosenkach This Century : My Weakness, Tip Toe i Sideways.

Z nudów oglądałam występy ludzi w brytyjskich show i zgadzam się z Nathanem, że Bars & Melody są genialni. Uwielbiam ich i życzę im jak najlepiej, ale boję się, że są za młodzi na karierę.

Znowu się rozpisałam w tej notce....

Co myślicie o tym rozdziale ?
Czy happy end dla Sky faktycznie nie istnieje ?
Sky znów dostała różę od Nathana. Gdy pierwszy raz pojawił się motyw białej róży Zagubiona Dusza napisała, że to urocze, taka biała róża dla Aniołka. Myślałam o tym samym i powiem wam, że to jeden z symboli tego opowiadania. Mam zamiar zrobić nagłówek, ale mi się nie chce, a tam właśnie miały się pojawić wszystkie symbole...

PAMIĘTAJCIE, ŻE WY WIECIE WIĘCEJ O SKY NIŻ NATHAN :)

Co do waszych komentarzy.
kolol owa napisała cytuję "nie potrafi skupić myśli na JEDNEJ fance i nawet ją zaniedbuje, bo myśli tylko o Sky, to się zakochał," Kochani, NATH NIE ZAKOCHAŁ SIĘ W SKY ! Ona go ciekawi, chce jej pomóc, ale nie zakochał się w niej. To zbyt dużo powiedziane biorąc pod uwagę, że praktycznie się nie znają, a spotkali się tylko KILKA razy. ;)

Rozdział dla .... *werble*
ZAGUBIONEJ DUSZY !
Która ma podobny tok myślenia co ja jeśli chodzi o białą różę :) I oczywiście Zagubiona Dusza i nasz Zagubiony Aniołek (O SKY MI CHODZI JAKBY KTOŚ NIE OGARNĄŁ) :) Czyż nie podobne ? ^.^


Jak ktoś chce jakieś plakaty, czy coś, to niech pisze do mnie na TT, to mu wyślę, bo ja mam ich za dużo i chcę się pozbyć ;) Wszystkie oprócz TW i DEMI jakie mam to mogę wam wysłać :p A mam duuuuużo ;p

Sexy Nath *__*





Love,
Paula <3

4 komentarze:

  1. DLA MNIE?? JEJU DZIĘKUJĘ! ♥ ;)
    Te bielutkie róże idealnie pasują do aniołka, mimo że nasza Sky ubiera się na czarno i jest zamknięta w sobie. Twoja interpretacja GYC idealnie pasuje do opowiadanie. jezu, aż wzruszyć się można. Ja osobiście nie płakałam, ale to pewnie dlatego, że jest tak strasznie gorąco, że boję się tracić płyny z mojego organizmu, bo się jeszcze odwodnię! xd
    A więc, czekam na następny rozdział! ♥ WENY, WENY! ;*
    aaa... jeszcze sb przypomniałam, że czytając rozdział i myśląc o tym co napiszę w komentarzu, chciałam pochwalić ten pomysł z tymi pytaniami, które występują przed zmianą perspektywy. Jestem w tym wprost zakochana! ♥ Nie wiem, czy to twój pomysł osobisty, czy może gdzieś podpatrzyłaś takie zapytania, ale jest to świetną rzeczą! Już czytając samo pytanie i odpowiedź, jestem ciekawa co będzie się działo...! ♥
    P.S Przepraszam, że komentarz taki chaotyczny, ale jestem dziś jakaś zakręcona. ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo spodobała mi się ta interpretacja GYC.
    Cieszę się, że Sky chodź trochę zaufała Nathan'owi. To już jest coś :) Chodź i tak mam złe przeczucia.
    Kolejna biała róża dla Aniołka :* Jak najbardziej zgadzam się z Nathan'em. Bardzo to do niej pasuje.
    Jeżeli chodzi o Twoje pytania, to mam takie przeczucie, że historia Sky nie będzie miała szczęśliwego zakończenia. Jestem bardzo ciekawa co jeszcze wymyśliłaś. Po tym opowiadaniu można spodziewać się wszystkiego i to bardzo mi się podoba. lubię jak dzieje się coś nieoczekiwanego :)
    No to czekam na next.

    Twój LouLou ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaaaa.....
    No ja nie wierzę. Sky zaufała Nathanowi.
    Nareszcie.
    Ma rację, ta piosenka idealnie opisuje ich sytuację.
    Aż w sumie nie wiem co mam pisać. Cudowny, ale to wiesz <3
    Weny i do nn

    OdpowiedzUsuń