piątek, 29 sierpnia 2014

Chapter 19

- Cieszyłeś się ?
- Bardzo ! Byłem dla niej ważny ! To coś niesamowitego.



        Nathan's Pov:
    Oparłem się o ścianę tuż obok drzwi bojąc się, że wkrótce stracę równowagę i upadnę. Widok który zastałem wstrząsnął mną dogłębnie i nie byłem w stanie wykonać żadnego ruchu. Sky chyba nie zauważyła mojej obecności. Nadal siedziała odwrócona do mnie tyłem na zimnych, białych płytkach.
    Po krawędzi wanny spływały szkarłatne krople, a dziewczyna po raz kolejny zagłębiła srebrne ostrze żyletki w swoim nadgarstku. Po jej ręce zaczęło spływać więcej krwi. Czułem jak robi mi się słabo, więc resztkami silnej woli odwróciłem wzrok od zakrwawionej wanny i wbiłem go w płytki, żeby chociaż trochę dojść do siebie.
    Musiałem coś zrobić, ale póki co jedyne na co było mnie stać, to powstrzymywanie się przed omdleniem. Na białych płytkach leżał bandaż, widocznie dziewczyna bardzo się spieszyła zdejmując go. W kilku miejscach widniały na nim plamy krwi.
    Wziąłem głęboki wdech zanim się odezwałem. Musiałem zareagować. Dłonie trzęsły mi się bardziej niż kiedykolwiek, w gardle mi zaschło, więc najpierw odchrząknąłem zwracając na siebie jej uwagę. Srebrne ostrze wypadło jej z dłoni i wylądowało na płytkach obok niej. Szybko odwróciła głowę i gdy zobaczyła mnie jej twarz wyrażała tylko i wyłącznie przerażenie.
- Nie rób tego. - powiedziałem i przekląłem się w duchu za to jak bardzo mój głos zadrżał.
- Co tu robisz ? - szepnęła ocierając prawą ręką policzki, a lewą nadal trzymając nad wanną, do której skapywała krew.
    Potrząsnąłem głową, gdy znów zaczęło mi się robić słabo, a żołądek ścisnął mi się nieprzyjemnie. Sky cały czas mi się przyglądała, aby po chwili kolejny raz się odezwać.
- Jesteś blady. - szepnęła wstając.
    Podeszła do umywalki, a ja zerknąłem mimowolnie w lustro. Miała rację. Moja skóra była zdecydowanie dużo bardziej blada niż zazwyczaj, a w oczach widziałem tylko przerażenie. Nigdy nie myślałem, że zobaczę coś takiego. Widziałem dużo obrazków w internecie i tak dalej, ale zobaczyć to na żywo... To okropne.
- Dlaczego to zrobiłaś Sky ? - podszedłem do niej, gdy ostrożnie obmywała swój nadgarstek. Z jej oczu znów pociekły łzy, ale tym razem ich nie ocierała. Pozwoliła im spłynąć po policzkach.
- Nie radzę sobie z tym Nathan. - szepnęła łamiącym się głosem i sięgnęła do szafki obok. Wyjęła z niej bandaż i jedną rękę nadal trzymając pod strumieniem wody próbowała otworzyć opakowanie.
    Wyciągnąłem w jej kierunku dłoń, która niemiłosiernie się trzęsła, chcąc, żeby podała mi bandaż, co uczyniła niepewnie, unikając mojego wzroku. Sięgnąłem po ręcznik i zakręciłem wodę, a następnie delikatnie chwyciłem jej dłoń tak, aby mieć dobry dostęp do nadgarstka. Ręcznikiem delikatnie go wytarłem, a następnie powoli zacząłem owijać bandażem. Nie chciałem sprawić jej bólu, ale i tak widziałem jak się krzywiła. Gdy skończyłem ona nadal uparcie unikała mojego wzroku, więc chwyciłem ją za drugą rękę i pociągnąłem do pokoju.
    Gdy dziewczyna zapaliła lampkę stojącą na stoliku obok łóżka cały pokój otuliło przyjemne światło. Zacząłem się rozglądać. Pokój nie był jakiś nadzwyczajny, było w nim to, co każdy ma w pokoju. Szafa, łóżko, komoda, fotel w rogu. Moja uwaga skupiła się na stoliku obok jej łóżka. Obok małej lampki stał wazon, a w nim białe róże, które jej dawałem, a obok wazonu w ramce było zdjęcie. Przedstawiało ją i małego chłopca, Gregory'ego.
- Co tu robisz ? - zapytała wyrywając mnie z zamyślenia. Puściłem jej rękę i skierowałem się w stronę okna. Oparłem się o parapet, podczas gdy ona usiadła na łóżku.
- To później. Sky dlaczego to robisz ? Gdybyś powiedziała... Ja... Ja Ci pomogę rozumiesz ? Chcę ci pomóc, ale jak mam to zrobić, skoro mam wrażenie, że ty nie chcesz mojej pomocy ? Musisz mi mówić, gdy masz zły dzień, gdy coś jest nie tak. Aniołku, nie mogę ci pomóc jeżeli ty za wszelką cenę chcesz się ode mnie oddalić. - powiedziałem i zamknąłem oczy biorąc głęboki wdech.
- Nie chcę się od Ciebie oddalić. - szepnęła.
    Otworzyłem oczy i spojrzałem na nią. Nerwowo skubała rękaw swojej czarnej bluzy, który teraz naciągnęła aż na palce. Podszedłem do niej i usiadłem obok, tak, że nasze uda się stykały. Spojrzała na mnie, a ja posłałem jej delikatny uśmiech.
- Więc słucham. Co się dzieje ? - zapytałem. Opuściła wzrok na swoje dłonie i nie odpowiadała.
    Wiedziałem, że muszę dać jej chwilę. Nie naciskałem. Siedziałem obok niej i czekałem. Znałem ją na tyle dobrze, że wiedziałem że odpowie, ale potrzebuje chwili na zebranie myśli. Gdy po kilku minutach odezwała się, jej głos był o wiele cichszy niż zazwyczaj.
- Boję się. - gdy spojrzała na mnie po wypowiedzeniu tych słów w jej oczach widziałem tylko i wyłącznie strach, przerażenie, obawę.
- Czego się boisz Aniołku ? - zapytałem równie cicho.
- Że odejdziesz. Że znudzi ci się pomaganie mi. - szepnęła, a ja delikatnie chwyciłem ją za rękę. Gdy spojrzała na nasze ręce, potem na mnie na jej twarzy malował się już nie tak strach jak zaciekawienie. Posłałem jej delikatny uśmiech.
- To mi się nigdy nie znudzi. Nie odejdę Sky. - zapewniłem ją, a ona spuściła wzrok
- A jak już mi pomożesz ? Wtedy odejdziesz ? - zapytała z jeszcze większą niepewnością.
- Ohh Sky... Nigdy nie odejdę. Rozumiesz ? Nigdy. - powiedziałem z największa pewnością na jaką było mnie stać.
- Dziękuję. - szepnęła i delikatnie ścisnęła moją dłoń. Uśmiechnąłem się do niej szczerze.
    Zapomniałem już prawie o tym w łazience. Obraz krwi spływającej z jej nadgarstka do wanny powoli rozmazywał się w moich wspomnieniach dzięki temu co działo się w jej pokoju. Była taka niepewna. Nie mogłem uwierzyć, że robiła to dlatego, że bała się, że odejdę. Oznaczało to, że jestem dla niej kimś ważnym i to było dla mnie niesamowite uczucie.
- Powiesz mi teraz co tu robisz ? - zapytała cicho, a ja westchnąłem i kiwnąłem głową.
    Jak miałem jej powiedzieć, że muszę jechać do domu i ją tu zostawić po tym co zobaczyłem, po tym co ona mi powiedziała. Nie mogłem jej zostawić, tym bardziej że mama nie wypuściłaby mnie z domu następnego dnia, a minimum po tygodniu.
- Mogę najpierw gdzieś zadzwonić ? - zapytałem, a ona skinęła głową.
    Wstałem z jej łóżka i wyszedłem na korytarz zamykając za sobą drzwi. Musiałem porozmawiać z Jess. Nie wiedziałem co robić. Jess była bardzo ważna dla mnie i nie chciałem jej zwieść, ale Aniołek potrzebował mnie tutaj o wiele bardziej niż Jess w Gloucester.
- No co jest brat ? - w słuchawce rozbrzmiał wesoły głos mojej siostry.
- Jess... Mam sprawę. - powiedziałem niepewnie i oparłem się o ścianę.
- Co jest ? - zapytała.
- Nie dam rady jutro przyjechać. - wydusiłem z siebie.
    Przez chwilę moja siostra milczała, zaczynałem się bać. Wiedziałem, że ją tym zraniłem. Czekała na to przyjęcie od bardzo dawna, a ja najpierw o nim zapomniałem, a teraz jeszcze odwołuję swoje przybycie.
- Dlaczego ? - zapytała cicho i wiedziałem, że stara się nie rozpłakać. Zbyt dobrze ją znałem.
- Chciałbym przyjechać Jess, bardzo, ale tutaj jestem bardziej potrzebny. Przyjadę za jakiś czas i ci to wynagrodzę, ale teraz nie mogę. - starałem się podać jej jak najmniej szczegółów. Nie chciałem, żeby wiedziała o Skyler.
- Dobra. Cześć. - rozłączyła się zanim zdążyłem się pożegnać.
    Zraniłem ją i byłem tego świadomy, ale nie mogłem postąpić inaczej. Jess będzie się świetnie bawiła na przyjęciu, brak mojej osoby jej nie przeszkodzi, a Sky mnie potrzebuje. Stałem jeszcze przez chwilę zaciskając palce na telefonie i próbując wszystko jakoś uporządkować, ale nic to nie dało i z jeszcze większym mętlikiem w głowie wszedłem do pokoju Skyler.
    Dziewczyna siedziała na łóżku z twarzą ukrytą w dłoniach a jej ciałem wstrząsały dreszcze. Szlochała. Usiadłem obok niej i przyciągnąłem ją do siebie mocno przytulając. Nie wahałem się ani chwili. Chciałem to zrobić, musiałem to zrobić. Chciałem przez to zapewnić ją, że nie odejdę, że zawsze będę przy niej. Wtuliła się we mnie i zacisnęła jedną dłoń na mojej bluzie.
- Ciii... Jestem z Tobą Sky. Zawsze będę. - szepnąłem w jej włosy.


___________________________
Hej Misie <3
Kolejny rozdział za nami i ja jestem z niego zadowolona tak szczerze :D
Koniec coraz bliżej a ja nabieram wątpliwości czy właściwie chcę to zakończyć. Niby epilog od długiego czasu mam już napisany, ale nie wiem czy go nie usunąć i nie skończyć tego inaczej.
Druga część powstanie na 100%, tylko jeszcze nie jestem pewna, o czym będzie, bo to zależy od tego jak skończę tego bloga.
Nie wiem kompletnie nic. Serio, mam taki mętlik w głowie...

Napiszcie mi jak wy chcecie żeby to się skończyło.

Może jakoś mnie to zainspiruje i wreszcie się zdecyduję.
To zakończenie które mam bardzo mi się podoba, serio, ale mam też pomysł na inne i za cholerę nie wiem co mam robić...

Ciągle piszę o tym samym.... UGH... OGARNIJ SIĘ PAULA !

Nie ma perspektywy Sky ojoj xD No ale trudno, jakoś fajnie mi się pisze z perspektywy Nath'a. Serio :)


Dostałam jeszcze jedna nominację do LA i dam odpowiedzi tutaj, bo w sumie nie chce mi się dodawać kolejnego posta.
NOMINOWAĆ NIE BĘDĘ, BO ZROBIŁAM TO POD TAMTYM POSTEM I JEŻELI KTOŚ JESZCZE NIE ZAUWAŻYŁ, TO WSZYSCY JESTEŚCIE NOMINOWANI, ALE MÓJ INTERNET NIE POZWALA MI NA DODANIE LINKÓW... SORRY ;c

A nominowała mnie Isia M. Bardzo Ci dziękuję Skarbie <3
Tak więc. Pytania do mnie:
1. Najukochańszy zespół?
Trudno mi wybrać, bo ja ogólnie kocham zespoły ;p Mam problem wybrać między The Wanted i 5SOS. Ale wybiorę TW, ich fanką jestem o wiele dłużej i mimo, że od innych zespołów, których słuchałam w tym samym czasie się oddaliłam, to oni są mi tak samo bliscy jak wtedy. Kocham ich ;)

2. Ulubiony kolor ?
Niebieski albo czarny ;p

3. Cecha, którą powinna posiadać Twoja druga połówka ?
Ummm... O cholera xD Powiedzmy, że poczucie humoru xD

4. Jaki jest Twój stosunek do narkotyków, alkoholu, tatuaży itp. ?
Więc tak, narkotyków nie popieram. Ludzie no po co to ?
Alkohol to zależy xD Jeżeli się z nim nie przesadza, to czemu nie ?
Tatuaże. Tu też nie mam nic przeciwko, ale trzeba uważać, żeby nie przesadzić i rozważnie wybierać tatuaże.

5. Jak masz na imię?
Paulina, ale proszę, mówicie mi Paula xD

6. Ile masz lat, która klasa ?
Mam 17 lat i teraz idę do 2 klasy technikum ;)

7. Ulubiony fanfiction ?
Jednego nie wybiorę, bo nie dam rady. Sorki xD
Kocham blogi Domi Niki <3
Uwielbiam ff : Cień, Dreadful, 30 days.
Do tego jeszcze sporo ff o TW,
Kolol owej, Zagubionej Duszy, Dreamer i wiele innych.
Dałabym wam linki, ale internet mi na to nie pozwala xD

8. Akceptujesz homo, bi, itp.?
No pewnie ! :)

9. Jaka muzyka góruje na twojej playliście ?
Umm... Mam dość zróżnicowany gust muzyczny, bo słucham zarówno Ed'a Sheerana jak i Linkin Park. Ale na mojej playliście góruje pop i rock ;)

10. Ile masz blogów ?
Aktualnie prowadzę 2 blogi ;)

11. Dlaczego zdecydowałaś się pisać ?
Znowu to... Ugh... No dobra. xD Chciałam się sprawdzić, zobaczyć czy dam radę pisać tak jak inni xD

No, to zabierać nominację ode mnie wszyscy ! Pytania są w poprzednim poście so...
No już, szybko xD

niedziela, 17 sierpnia 2014

Liebster Blog Award

Hej <3

Jakimś dziwnym trafem dostałam nominację.
Dziękuję za nią serdecznie Kolol owa ! <3

Wszyscy wiemy o co w tym chodzi i tak dalej, więc przejdę do pytań ;p

1. Gdybyś mogła zamienić się na dobę w jakąkolwiek postać, w kogo byś się zamieniła i dlaczego ?
Nie, że coś, ale gdy przeczytałam to pytanie to do głowy niemal natychmiast przyszła mi myśl, że w któregoś z moich idoli. A dlaczego ? Boże, to głupie, ale zmieniłabym im profile na portalach społecznościowych na takie przypałowe, napisała masę głupich rzeczy i no wiece... ogólnie odwalałabym trochę ;p

2. Jaka jest twoja ulubiona książkowa postać ?
 Jezu... Czytam masę książek i mam bardzo dużo postaci które lubię ;p Ale powiedzmy... Clary Fray (Dary Anioła)

3. Wymarzony zawód ?
Hmm.. W sumie to uczę się w Technikum Oranizacji Reklamy, więc wiecie... Coś z tym związane, ale w sumie jeszcze niedawno chciałam być psychologiem xD A postanowiłam już sobie, że jak nie znajdę pracy w swoim zawodzie, to jadę do UK i pracuję w jakiejś kawiarni, a potem się zobaczy xD

4. Książka vs. film ?
Książka ! Jestem totalnym molem książkowym i moi rodzice się śmieją, że powinnam zamieszkać w bibliotece ;D

5. Bez jakiego przedmiotu nie wyobrażasz sobie życia ?

Zdecydowanie bez telefonu. Jeszcze niedawno powiedziałabym, że bez laptopa, ale ostatnio go nie używam, a z telefonem się nie rozstaję, więc tak. Bez telefonu, potrzebuję kontaktu ze światem :p

6. Gdybyś mogła wybrać w jakiej epoce historycznej mogłabyś żyć, jaką byś wybrała i dlaczego ?
Czasy obecne i koniec kropka. Jestem zbyt przyzwyczajona do technologii, że raczej nie mogłabym żyć w innych czasach ;p 

7. Dlaczego postanowiłaś pisać i dzielić się tym z kimś innym ?
Szczerze... Zaczęłam pisać, bo chciałam się sprawdzić. Czytałam wcześniej dużo blogów. Swój pierwszy zaczęłam w marcu 2012, ale usunęłam go szybko, kolejny napisałam do końca, potem jeszcze jeden, kolejny zawiesiłam, a teraz piszę 2 i chcę je skończyć. Inni pisali i ja pomyślałam, ze też mogę tym bardziej, że przez głowę przelatywały mi tysiące pomysłów. Zaczęłam je spisywać, a potem publikować ;p

8. Jakie zwierze uosabia ciebie i dlaczego uważasz, że akurat to ?
Jeeeezu.... Nie mam pojęcia.  Ale chyba mój kot, ale powtarzam, ten mój. On je, śpi, czasem pobiega, jak się nie wyśpi jest zły na wszystkich, a jak się wyśpi to dla większości osób xD No jak ja ! haha Moja mama się śmieje, że się do mnie upodobnił, ale ciii ;p


9. Dlaczego wybrałaś właśnie taki adres internetowy dla swojego bloga ?
Chciałam, żeby nawiązywał do fabuły. Nathan próbuje "uleczyć" Sky praktycznie przez całe opowiadanie, więc stwierdziłam, że tak będzie dobrze :)

10. Kot vs. Pies ?
Uwielbiam i koty i psy, ale na kocią sierść mam uczulenie, więc powiem, że wolę psy xD Do tego psy są wierniejsze i milsze ;D

11. Czy tobie też ciężko pisać pytania do tego typu nominacji ? ;p
ZDECYDOWANIE TAK ! haha


A teraz ja :)

NOMINUJĘ !
Wszystkich, którzy to czytają.
Przepraszam, ale mój internet jest bardzo wolny i nie wpiszę waszych adresów, bo całkowicie się zatnie...
Dodałam właśnie rozdział, więc jak wejdziecie, to to zobaczycie i będzie luksus :)
 Jak macie 2 lub więcej blogów to możecie sobie wybrać, gdzie chcecie :)


Pytania:
1. Od kiedy blogujesz ?
2. Ulubiona piosenka ?
3. Co lubisz robić w wolnym czasie ?
4. Wymarzone miejsce na wakacje ?
5. Jak zaczęła się twoja przygoda z blogowaniem ?
6. Czy jest coś, co przysięgłaś sobie zrobić przed śmiercią? Jeżeli tak, to co to jest ?
7. Ulubione zwierzątko ?
8. Jak widzisz siebie za 20 lat ?
9. Czy zmieniłabyś coś w swoim życiu ?
10. Ulubiona bajka z dzieciństwa ?
11. Lubisz dostawać te nominacje ?


No to chyba tyle ♥

Kocham was Aniołki ♥

Chapter 18

- Co czułaś ?
- Nie wiem. Byłam taka zagubiona...



        Skyler's Pov:
    Samotność. Uwielbiałam ją od wypadku. Przebywanie w towarzystwie kogokolwiek męczyło mnie, denerwowało i przeszkadzało mi, ale potem pojawił się Nathan. Z początku ciężko było mi siedzieć na ławce z Nim, ale teraz... Teraz wiele się zmieniło, a przebywanie w ego towarzystwie stało nie... przyjemne.
    Białe róże z wazonika przy łóżku przypominały mi o Nim zawsze gdy się budziłam, lub gdy szłam spać. Nathan był zawsze obok mnie, a ostatnio zaczęłam o nim śnić. Zaufałam mu jak nikomu innemu i wcale tego nie żałowałam.
    Był jedyną osobą, która była na tyle uparta, żeby do mnie dotrzeć i byłam mu za to wdzięczna.

    Za oknem robiło się coraz ciemniej, więc oderwałam wzrok od zapisanej do połowy kartki mojego pamiętnika i wstałam z parapetu. Zbliżała się godzina, o której zazwyczaj spotykamy się w parku.
    Z szafy wyjęłam czarną bluzę z kapturem i założyłam ją na czarną bokserkę, w którą byłam ubrana w domu. Na moich nadgarstkach znów znalazły się bandaże, bo mimo wyraźnej pomocy Nathana nie mogłam sobie poradzić z tym co się działo i sięgnęłam po żyletkę.
    Nie łatwo jest przestać, gdy już się to robi. To mi pomagało i nawet jeżeli przebywanie z Nathanem też działało pozytywnie, to jednak nie potrafiłam przestać tego robić. Razem z kroplami krwi znikały problemy, na chwilę o tym zapominałam i dopóki krew płynęła z moich ran, to nie miały znaczenia żadne problemy.
   


- Co czułeś ?
- Jak zwykle jeżeli chodzi o nią niepokój, i strach.



        Nathan's Pov:
    Nic już nie było takie jak wcześniej. Każdy najdrobniejszy krok musiałem dokładnie przemyśleć i nie chodziło mi już tylko o rozmowę z Aniołkiem. Tu chodziło o media, o jej prywatność. Nie miałem spokoju przez to, że zadedykowałem jej piosenkę i nie chciałem, żeby ona na tym cierpiała.
    Gdyby ją znaleźli... Nie wiem czy poradziłaby sobie z tym. Była taka delikatna, że ta cała medialna nagonka zapewne zniszczyłaby ją doszczętnie. Wtedy nawet ja niemógłbym jej pomóc. Nie chciałbym, żeby cokolwiek się jej stało, tym bardziej nie przeze mnie.
    Była delikatna, była Aniołkiem, którego obiecałem sobie chronić za wszelką cenę. Nawet jeżeli tą ceną było wymykanie się z własnego domu przez płot z tyłu i skradanie ciemnymi uliczkami do parku w którym się spotykaliśmy.
    Byłem cały poobijany  przez skakanie z muru chroniącego moją posesję przed ciekawskimi spojrzeniami, ale nie przeszkadzało mi to dopóki ona była bezpieczna.
    Siedzieliśmy obok siebie w ciszy przez pierwszych kilkanaście minut, ona obracała w dłoniach kwiat, który jej dałem. Była jakby otoczona murem, jakby ten dawny mur, który powoli udawało mi się zburzyć znów pojawił się wokół niej.
- Znów to zrobiłaś prawda ? - zapytałem cicho zerkając na nią. Nie odpowiedziała, tylko spuściła głowę, a ja westchnąłem i przysunąłem się bliżej niej.
- Aniołku. - westchnąłem kładąc swoją dłoń na jej i delikatnie ją ściskając.
- Dlaczego ? - zapytałem cicho, ale nie doczekałem się reakcji.
- Skyler, powiedz mi. - nalegałem, a ona spojrzała na mnie smutno.
- Co mam ci powiedzieć ? Że za każdym razem gdy się budzę w nocy to boję się, że tak na prawdę Ciebie nie ma, że to wszystko było tylko snem ? Że nie mogę znieść koszmarów, w których zamiast Gregory'ego widzę Ciebie ? Że to wszystko mnie przerasta ? - zapytała i zerwała się z ławki.
- Nie daję już rady Nathan. - dodała, a jej głos załamał się, co oznaczało, że za chwilę się rozpłacze.
    Przez chwilę siedziałem osłupiały wpatrując się w jej oddalającą się sylwetkę, ale po chwili zerwałem się z ławki i pobiegłem za nią. Nie mogłem pozwolić jej odejść. To co powiedziała mną wstrząsnęło, ale nie na tyle, żeby przestać myśleć racjonalnie.
    Chwyciłem ją za rękę, przez co gwałtownie się odwróciła uderzając w moją klatkę piersiową, wykorzystałem to i zamknąłem ją w szczelnym uścisku. Nie wyrywała się, wręcz przeciwnie, wtuliła się we mnie zaciskając dłonie na materiale mojej bluzy.
    Wiedziałem, że płacze, ale nie byłem pewien co powinienem powiedzieć, dlatego milczałem i tylko tuliłem ją do siebie. Zdawałem sobie sprawę z tego, że ona właśnie tego potrzebuje.
    Telefon w mojej kieszeni rozdzwonił się, a ona odsunęła się ode mnie. Chciałem zignorować urządzenie, ale widząc jak ona się oddala tylko westchnąłem i wyciągnąłem iPhone. Na ekranie wyświetlał się numer mamy, więc zaakceptowałem połączenie.
- Hej mamo. - przywitałem się.
- Hej Nathan. Czemu się nie odzywasz ? Martwiłam się. - powiedziała.
- Jestem trochę zajęty mamo. - mruknąłem i skierowałem się w kierunku ławki, nad stawem.
- Ohh, ale mam nadzieję, że na jutrzejsze przyjęcie Jess przyjedziesz... - westchnęła, a ja opadłem na ławkę. Kompletnie wyleciało mi z głowy przyjęcie, o którym moja siostra nawijała jak najęta przy każdej możliwej okazji. Nie pamiętałem nawet dlaczego je urządzała...
- Tak mamo, pewnie, że będę. - powiedziałem
    Nie mogłem tego zrobić Jess, nie po tym co działo się ostatnio. Dzięki Sky inaczej patrzę na swoje relacje z Jess, ona wiedziała jak to jest stracić rodzeństwo, ja nie chciałem tego wiedzieć, bo sądząc po tym jak bardzo to przeżyła, ja też nie dałbym sobie rady.
    Wbrew pozorom wcale nie byłem silny. Byłem zwykłym wrażliwym chłopakiem, który uwielbiał muzykę i jeżeli ktoś uważał, że taki nie jestem, to był w błędzie. Przy Sky byłem sobą, ale nie do końca. Udawałem silniejszego niż byłem, ale ona tego potrzebowała. Przy niej musiałem być silny za nas oboje.
    Zamknąłem oczy odchylając głowę do tyłu i słuchając jak moja mama dokładnie wyjaśnia mi szczegóły jutrzejszego wieczoru. Starałem się słuchać jej uważnie i zapamiętać jak najwięcej, ale moje myśli cały czas zbaczały w kierunku Sky. Nie chciałem znów jej zostawiać. Nie teraz. Nie po tym co dziś powiedziała.
- Muszę kończyć mamo. Do jutra. - przerwałem rodzicielce i zanim zdążyła coś powiedzieć rozłączyłem się i schowałem telefon do kieszeni.
    Przez dłuższą chwilę wpatrywałem się w staw myśląc co powinienem zrobić. Nie mogłem nie pojawić się na przyjęciu Jess, ale nie chciałem zostawiać Sky samej, tym bardziej bez wyjaśnienia.
    Bez wahania podniosłem się z ławki i skierowałem do domu dziewczyny. Musiałem powiedzieć jej o wyjeździe i nawet jeżeli miało mnie nie być tylko przez jeden dzień, to powinna o tym wiedzieć.
    Duże brązowe drzwi otworzyły się, a moim oczom ukazał się ten sam mężczyzna, który podał mi adres jej ojca. Przez chwilę mierzył mnie wzrokiem, podobnie jak ja jego, a następnie odchrząknąłem i wziąłem głęboki wdech.
- Ja do Skyler. - powiedziałem spokojnie, a on wywrócił oczami.
- Na górze, drzwi na końcu korytarza. - powiedział otwierając drzwi szerzej.
    Byłem zdziwiony. Podał mi jej miejsce pobytu bez chwili wahania, podobnie było z adresem w Cirencester, to wyglądało tak, jakby się nią nie przejmował. Nie myśląc o tym dłużej wszedłem na górę i stanąłem przed drzwiami jej pokoju.
    Zapukałem, ale nikt nie odpowiedział, więc niepewnie nacisnąłem klamkę i wszedłem do środka. Ku mojemu zdziwieniu pomieszczenie było puste i ciemne, ale przez uchylone drzwi łazienki wydostawała się smuga światła, oraz cichy szloch.
    Niepewnie podszedłem bliżej. Nie chciałem zastać jej w kłopotliwej sytuacji, ale z drugiej strony, płakała i nie mogłem tam nie zajrzeć. Z każdym krokiem niepewność wzrastała, a jej szloch stawał się głośniejszy.
    Wziąłem głęboki wdech i niepewnie zajrzałem do pomieszczenia, ale to co zobaczyłem sprawiło, że zamarłem. Stałem w drzwiach i wpatrywałem się w odwróconą do mnie plecami dziewczynę w głębokim szoku.
    To nie mogło dziać się na prawdę !


___________________
Hej, Haj, Heloł !
Misieeee ! Czaicie to ?
Dodałam po tygodniu xD
hahah lmao odbija mi, nie zwracajcie na to uwagi.
Chodzi mi o to, że ostatnio mam takie mega wahania nastrojów i raz tak jak teraz mi odbija, a za chwilę chcę wszystkich rozszarpać, żeby na koniec ryczeć w poduszkę.
W sumie to dobrze, że tak jest, bo jak mam doła, to bardzo dobrze pisze mi się tego bloga, bo jak jestem wesoła, to zwyczajnie nie potrafię napisać nawet jednego zdania.


Co tam jeszcze ...

WIEM !
W następny weekend rozdział prawdopodobnie się nie pojawi, bo jadę na wesele :P
Mój chrzestny NARESZCIE się żeni, so... cały tydzień będę miała masę pracy, bo będę tam pomagać im, a w niedzielę raczej nic nie napiszę...

DOMINIKO !
Mój Aniołku <3
Tęsknię za naszymi rozmowami na Skype ;c
A teraz raczej nie pogadamy, bo ja nawet laptopa nie włączam ostatnio ;c


Dziś znów bez zdjęcia, bo nie chce mi się szukać. So Sorry ;p

Love,
Paula <3

piątek, 8 sierpnia 2014

Chapter 17

- Jak się z tym czułaś ?
- Lepiej. Zdecydowanie lepiej.


        Skyler's Pov:
    Od momentu w którym opowiedziałam wszystko Sykes'owi wiele się zmieniło. Co prawda od tego dnia minął zaledwie tydzień, ale praktycznie wszystko się zmieniło w naszych relacjach.
    Nie lubiłam mówić, a on to rozumiał i nasze spotkania w parku zazwyczaj ograniczały się do jego opowiadania o tym, co robił przez cały dzień, lub o tym jak wyglądało jego dzieciństwo. Słuchałam o tym jak mówił o przyjaciołach i trasach koncertowych, opowiadał mi o fankach i o nowej płycie.
    Za każdym razem gdy zaczynał mówić w jego głosie dało się wyczuć entuzjazm. Nie potrafił ukrywać swoich emocji i za każdym razem dostrzegałam jak bardzo kocha to co robi.
    Ciekawiło mnie tylko dlaczego na każde nasze spotkanie w parku przychodził w ciemnych rzeczach, bluzie z kapturem i do tego zawsze był ubrudzony ziemią, ale nie pytałam. Nie odzywałam się oprócz "cześć" i "Bye". Lubiłam go słuchać, a mówienie nie było dla mnie łatwe.
    Białe róże które mi dawał stały na stoliku obok łóżka w wazonie i przybywało ich coraz więcej. I co prawda niektóre już zwiędły, ale cały czas przybywały kolejne, a każda róża była dla mnie równie ważna. Każda symbolizowała kolejne spotkanie.
    Ciemne alejki parku powoli zaczynały rozświetlać stojące przy nich latarnie, a po chwili jasna poświata otuliła nawet miejsce w którym siedziałam. Nie była na tyle jasna, żeby można było dostrzec szczegóły, ale wystarczająca, żeby nie siedzieć w kompletnym mroku.
    Noc zapowiadała się niezbyt ciekawie, chłodny wiatr rozwiewał moje włosy, ciemne chmury zakryły niebo już kilka godzin temu i nadal były nad miastem, przez co ani księżyc ani gwiazdy nie były widoczne i noc wydawała się o wiele bardziej ponura niż zwykle.
    Wtedy zobaczyłam Jego. Szedł przez opustoszałe alejki parku w czarnych ciuchach z kapturem na głowie. Mimo, że w tych ubraniach nie przypominał Nathana którego poznałam, to nadal chodził w ten sam sposób. Nieco... kaczkowaty ? Lub bardziej podobny do pingwina ? Nie wiem. Ale jednocześnie wyluzowany i pewny siebie. Nie potrafiłam tego opisać, ale tak chodził tylko Nathan Sykes.
- Cześć Aniołku. - powiedział siadając obok mnie i posłał mi uśmiech wyciągając w moim kierunku białą różę. - Dla Ciebie. - uśmiechnął się.
    Wzięłam kwiat i spojrzałam na jego uśmiechniętą twarz. Niesamowite jak bardzo był inny niż ja, a mimo wszystko "dogadywaliśmy" się.
- Dziękuję Nath. - powiedziałam i przeniosłam wzrok na różę. Opuszkami palców prawej ręki delikatnie dotknęłam białych płatków i na moich ustach pojawił się delikatny uśmiech, którego nie potrafiłam ukryć. Nie umknęło to uwadze Nathana, który wpatrywał się we mnie.
- Chcesz dziś pogadać ? - zapytał uprzejmie.
- Nie wiem. - odpowiedziałam cicho i wbiłam wzrok w staw przed nami.
   

       
- Co czułeś ?
- Byłem szczęśliwy. Zwyczajnie szczęśliwy.



        Nathan's Pov:
    Zamknąłem na chwilę oczy i wziąłem głęboki wdech. Powoli sytuacja zaczynała mnie przytłaczać, ale nie mogłem pokazać tego przy Sky. Ona potrzebowała mnie, ale nie tego słabego. Musiałem być silny za nas oboje, a w tamtej sytuacji to nie było łatwe.
- Dlaczego teraz nic nie mówisz ? Myślałem, że już to jest za nami ? - zapytałem cicho.
    Dręczyło mnie to od dłuższego czasu, właściwie od powrotu z Cirencester. Sky wróciła wtedy ze mną i przez całą drogę nic nie mówiła, a potem praktycznie jakbyśmy cofnęli się na sam początek.
- Nie łatwo jest zacząć mówić gdy przez pięć lat gadasz tylko z kotem. Nie lubię mówić. To... Dla mnie to zdecydowanie za trudne. - powiedziała nie patrząc na mnie.
- Masz kota ? - zapytałem. Zanim zdążyłem skarcić się w myślach za zapytanie o tak głupią rzecz w tak poważnej chwili usłyszałem jej śmiech.
    Zszokowany nie wiedziałem co mam zrobić. Moje usta wykrzywiły się w szerokim uśmiechu, gdy wpatrywałem się w jej rozbawioną twarz. Pierwszy raz słyszałem jej śmiech i był to niesamowity dźwięk. Po chwili przestała się śmiać, ale nadal z uśmiechem spojrzała na mnie i pokiwała głową.
- Tak. Mam kota. - powiedziała i znów odwróciła wzrok.
    Przez chwilę rozważałem co powinienem powiedzieć. Nie byłem pewien jak zareaguje na kolejne pytania, więc postanowiłem się jeszcze wstrzymać z ich zadawaniem i zacząć rozmowę od czegoś neutralnego jak pogoda, ulubiona muzyka czy filmy. Wiedziałem, że to błache sprawy, ale ja chciałem o niej wiedzieć wszystko, począwszy od właśnie ulubionego koloru, a skończywszy na tym jaki jest według niej sens istnienia świata. Wiedziałem, że tylko wiedząc o niej dostatecznie dużo będę mógł jej pomóc.
- Chyba będzie padać. - powiedziałem zerkając w niebo, a ona spojrzała na mnie kpiąco, na co się uśmiechnąłem i spojrzałem na nią.
- No co ? - zapytałem, a ona pokiwała z niedowierzaniem głową. - Pogoda to dobry temat do rozmowy Aniołku. Ale skoro nie chcesz o niej rozmawiać to nie. Powiedz... Czego słuchasz ? - zapytałem wskazując głową na leżący na ławce telefon z podłączonymi słuchawkami.
    Zanim odpowiedziała jeszcze przez chwilę wpatrywała się w staw z tą samą obojętnością co zwykle. Zadziwiające było jak doskonale maskowała swoje emocje i czasem jej nawet tego zazdrościłem. Gdy spojrzała na mnie w jej oczach dostrzegłem wachanie. Widocznie bała się powiedzieć wszystkiego. Jakby analizowała coś w głowie.
- Lubię Imagine Dragons, Coldplay, This Century, Demi Lovato. - powiedziała cicho, ale przez to, że byliśmy w pustym parku w nocy, to jej głos zdawał się być głośniejszy.
- Też lubię Coldplay. - powiedziałem, a ona odwróciła wzrok.
- The Wanted też lubię. - dodała, a ja się uśmiechnąłem.
    Zaczęła nerwowo obracać w dłoniach różę, którą jej dałem jakby nagle coś ją zdenerwowało. Przez chwilę oboje milczeliśmy, ale potem się odezwała.
- Cały czas wracam do tej piosenki, którą mi zadedykowałeś. - powiedziała.
- Zrobiłem to raz i zrobiłbym to znowu jeżeli to mogłoby ci pomóc Aniołku. Ja ci pomogę. Zrobię wszystko, żebyś poczuła się lepiej, żebyś stanęła na prostej i ruszyła do przodu. Nie chcę, żebyś zapomniała o wszystkim, ale żebyś się z tym pogodziła i wtedy będzie lepiej. Ja będę twoją siłą w tym wszystkim. Obiecuję. - powiedziałem pewnie, a ona westchnęła.
- Już nią jesteś. - odpowiedziała, a ja uśmiechnąłem się do niej.
    Byłem niesamowicie szczęśliwy, że tak myślała. To wszystko co się działo wokół mnie przestawało mieć jakiekolwiek znaczenie przy niej. Mogłem dla niej zrobić wszystko, żeby tylko jakoś jej pomóc i cieszyłem się, że to zauważała.
- To dla mnie wiele znaczy Sky. Wiem, że przed nami jeszcze długa droga, ale jestem pewien, że nam się uda i pomogę ci. - powiedziałem, a ona w odpowiedzi posłała mi delikatny, ale szczery uśmiech.
    Nic więcej nie powiedziała. Przez resztę wieczoru siedziała wpatrzona w staw i od kiedy wiedziałem co się stało, sam też zacząłem wpatrywać się w niego inaczej niż wtedy. Teraz mogłem sobie wyobrazić unoszącą się na wodzie zabawkę, małego chłopca, którego widziałem na fotografii, ale wolałem tego nie robić.
    Za każdym razem gdy te obrazy pojawiały się w mojej głowie moje ciało pokrywała gęsia skórka. To było okropne i nawet nie potrafiłem sobie wyobrazić jak ona się później czuła. Nie wyobrażam sobie, że miałbym stracić Jess.
    Ostatnio ją zaniedbywałem, nie widywaliśmy się zbyt często, ale była moją małą siostrzyczką i kochałem ją. Po tym co usłyszałem od Sky zupełnie inaczej zacząłem patrzeć na schemat mojej rodziny, dokładniej analizowałem nasze relacje. Miałem świadomość, że powinienem bardziej dbać o mamę i Jess.


________________________
Hej Misie !
Dawno mnie nie było.
Tak wiem. Jesteście na mnie wściekłe, ale mam nadzieję, że troszeczkę mnie zrozumiecie. Są wakacje, jest ciepło i przepraszam, że to napiszę, ale wolę wychodzić z koleżankami niż spędzać całe dnie przed laptopem i pisać. Uwielbiam to, ale życie nie kończy na pisaniu bloga i nie ważne jak bardzo to kocham, to mam też życie prywatne, a te wakacje chcę zapamiętać i korzystam z każdej okazji, żeby wyjść.
Organizuję właśnie ognisko i nie mam czasu, bo muszę wszystko ogarnąć (skosić trawę, posprzątać, przygotować żarcie itd.) i kompletnie nie mam czasu, do tego szykuję się do malowania w pokoju, które będzie w poniedziałek, ognisko we wtorek i tak dalej... Do tego pochłonęły mnie książki i właśnie z nimi spędzam późne wieczory i noce. Kompletnie nie mam czasu na komputer. Na TT wchodzę tylko z telefonu, laptopa nawet nie włączam, spędzam czas ze znajomymi i nie miejcie mi za złe, że nie dodaję rozdziałów jak wcześniej, bo to wszystko się unormuje jak tylko zacznie się szkoła, bo wtedy mam chociaż wieczory wolne so... siadam i piszę.
Poza tym... ostatnio mam zbyt dobry humor, żeby pisać to opowiadanie. Zwyczajnie nie potrafię pisać o tym jak Sky miała beznadziejnie w życiu, podczas gdy śmieję się z byle powodu i uśmiech nie schodzi mi z twarzy.

Rozpisałam się znowu. Już się streszczam.

DOMIŚ ! LOULOU !
Ja do Ciebie !
Jaka jest nazwa shippu Cassie i Zayn'a ?
Cayn czy Zassie ? Bo ja shippuję, ale nawet nie wiem co xD
I przepraszam za moje komentarze...
Mam taki dobry humor, że praktycznie codziennie mi odbija.
Wybacz.
Kocham Cię <3


Wracając, to rozdział nudny i jakiś taki sobie, ale w sumie teraz to będzie takie jakby budowanie napięcia xD O co mi chodzi sami niedługo zobaczycie :)
Mam nadzieję, że was nie zawiodę.
Koniec już niedługo, więc chcę wiedzieć jak wy sobie to wyobrażacie :)
Będzie dobrze, będzie źle, ktoś umrze, wszyscy umrą, wszyscy będą żyli, happy end, czy wręcz przeciwnie. Sky sama w którymś rozdziale stwierdziła, że dla niej Happy End nie istnieje, a co wy o tym myślicie.
Może ktoś zgadnie co ja planuję ;)


Kocham Was ♥