piątek, 8 sierpnia 2014

Chapter 17

- Jak się z tym czułaś ?
- Lepiej. Zdecydowanie lepiej.


        Skyler's Pov:
    Od momentu w którym opowiedziałam wszystko Sykes'owi wiele się zmieniło. Co prawda od tego dnia minął zaledwie tydzień, ale praktycznie wszystko się zmieniło w naszych relacjach.
    Nie lubiłam mówić, a on to rozumiał i nasze spotkania w parku zazwyczaj ograniczały się do jego opowiadania o tym, co robił przez cały dzień, lub o tym jak wyglądało jego dzieciństwo. Słuchałam o tym jak mówił o przyjaciołach i trasach koncertowych, opowiadał mi o fankach i o nowej płycie.
    Za każdym razem gdy zaczynał mówić w jego głosie dało się wyczuć entuzjazm. Nie potrafił ukrywać swoich emocji i za każdym razem dostrzegałam jak bardzo kocha to co robi.
    Ciekawiło mnie tylko dlaczego na każde nasze spotkanie w parku przychodził w ciemnych rzeczach, bluzie z kapturem i do tego zawsze był ubrudzony ziemią, ale nie pytałam. Nie odzywałam się oprócz "cześć" i "Bye". Lubiłam go słuchać, a mówienie nie było dla mnie łatwe.
    Białe róże które mi dawał stały na stoliku obok łóżka w wazonie i przybywało ich coraz więcej. I co prawda niektóre już zwiędły, ale cały czas przybywały kolejne, a każda róża była dla mnie równie ważna. Każda symbolizowała kolejne spotkanie.
    Ciemne alejki parku powoli zaczynały rozświetlać stojące przy nich latarnie, a po chwili jasna poświata otuliła nawet miejsce w którym siedziałam. Nie była na tyle jasna, żeby można było dostrzec szczegóły, ale wystarczająca, żeby nie siedzieć w kompletnym mroku.
    Noc zapowiadała się niezbyt ciekawie, chłodny wiatr rozwiewał moje włosy, ciemne chmury zakryły niebo już kilka godzin temu i nadal były nad miastem, przez co ani księżyc ani gwiazdy nie były widoczne i noc wydawała się o wiele bardziej ponura niż zwykle.
    Wtedy zobaczyłam Jego. Szedł przez opustoszałe alejki parku w czarnych ciuchach z kapturem na głowie. Mimo, że w tych ubraniach nie przypominał Nathana którego poznałam, to nadal chodził w ten sam sposób. Nieco... kaczkowaty ? Lub bardziej podobny do pingwina ? Nie wiem. Ale jednocześnie wyluzowany i pewny siebie. Nie potrafiłam tego opisać, ale tak chodził tylko Nathan Sykes.
- Cześć Aniołku. - powiedział siadając obok mnie i posłał mi uśmiech wyciągając w moim kierunku białą różę. - Dla Ciebie. - uśmiechnął się.
    Wzięłam kwiat i spojrzałam na jego uśmiechniętą twarz. Niesamowite jak bardzo był inny niż ja, a mimo wszystko "dogadywaliśmy" się.
- Dziękuję Nath. - powiedziałam i przeniosłam wzrok na różę. Opuszkami palców prawej ręki delikatnie dotknęłam białych płatków i na moich ustach pojawił się delikatny uśmiech, którego nie potrafiłam ukryć. Nie umknęło to uwadze Nathana, który wpatrywał się we mnie.
- Chcesz dziś pogadać ? - zapytał uprzejmie.
- Nie wiem. - odpowiedziałam cicho i wbiłam wzrok w staw przed nami.
   

       
- Co czułeś ?
- Byłem szczęśliwy. Zwyczajnie szczęśliwy.



        Nathan's Pov:
    Zamknąłem na chwilę oczy i wziąłem głęboki wdech. Powoli sytuacja zaczynała mnie przytłaczać, ale nie mogłem pokazać tego przy Sky. Ona potrzebowała mnie, ale nie tego słabego. Musiałem być silny za nas oboje, a w tamtej sytuacji to nie było łatwe.
- Dlaczego teraz nic nie mówisz ? Myślałem, że już to jest za nami ? - zapytałem cicho.
    Dręczyło mnie to od dłuższego czasu, właściwie od powrotu z Cirencester. Sky wróciła wtedy ze mną i przez całą drogę nic nie mówiła, a potem praktycznie jakbyśmy cofnęli się na sam początek.
- Nie łatwo jest zacząć mówić gdy przez pięć lat gadasz tylko z kotem. Nie lubię mówić. To... Dla mnie to zdecydowanie za trudne. - powiedziała nie patrząc na mnie.
- Masz kota ? - zapytałem. Zanim zdążyłem skarcić się w myślach za zapytanie o tak głupią rzecz w tak poważnej chwili usłyszałem jej śmiech.
    Zszokowany nie wiedziałem co mam zrobić. Moje usta wykrzywiły się w szerokim uśmiechu, gdy wpatrywałem się w jej rozbawioną twarz. Pierwszy raz słyszałem jej śmiech i był to niesamowity dźwięk. Po chwili przestała się śmiać, ale nadal z uśmiechem spojrzała na mnie i pokiwała głową.
- Tak. Mam kota. - powiedziała i znów odwróciła wzrok.
    Przez chwilę rozważałem co powinienem powiedzieć. Nie byłem pewien jak zareaguje na kolejne pytania, więc postanowiłem się jeszcze wstrzymać z ich zadawaniem i zacząć rozmowę od czegoś neutralnego jak pogoda, ulubiona muzyka czy filmy. Wiedziałem, że to błache sprawy, ale ja chciałem o niej wiedzieć wszystko, począwszy od właśnie ulubionego koloru, a skończywszy na tym jaki jest według niej sens istnienia świata. Wiedziałem, że tylko wiedząc o niej dostatecznie dużo będę mógł jej pomóc.
- Chyba będzie padać. - powiedziałem zerkając w niebo, a ona spojrzała na mnie kpiąco, na co się uśmiechnąłem i spojrzałem na nią.
- No co ? - zapytałem, a ona pokiwała z niedowierzaniem głową. - Pogoda to dobry temat do rozmowy Aniołku. Ale skoro nie chcesz o niej rozmawiać to nie. Powiedz... Czego słuchasz ? - zapytałem wskazując głową na leżący na ławce telefon z podłączonymi słuchawkami.
    Zanim odpowiedziała jeszcze przez chwilę wpatrywała się w staw z tą samą obojętnością co zwykle. Zadziwiające było jak doskonale maskowała swoje emocje i czasem jej nawet tego zazdrościłem. Gdy spojrzała na mnie w jej oczach dostrzegłem wachanie. Widocznie bała się powiedzieć wszystkiego. Jakby analizowała coś w głowie.
- Lubię Imagine Dragons, Coldplay, This Century, Demi Lovato. - powiedziała cicho, ale przez to, że byliśmy w pustym parku w nocy, to jej głos zdawał się być głośniejszy.
- Też lubię Coldplay. - powiedziałem, a ona odwróciła wzrok.
- The Wanted też lubię. - dodała, a ja się uśmiechnąłem.
    Zaczęła nerwowo obracać w dłoniach różę, którą jej dałem jakby nagle coś ją zdenerwowało. Przez chwilę oboje milczeliśmy, ale potem się odezwała.
- Cały czas wracam do tej piosenki, którą mi zadedykowałeś. - powiedziała.
- Zrobiłem to raz i zrobiłbym to znowu jeżeli to mogłoby ci pomóc Aniołku. Ja ci pomogę. Zrobię wszystko, żebyś poczuła się lepiej, żebyś stanęła na prostej i ruszyła do przodu. Nie chcę, żebyś zapomniała o wszystkim, ale żebyś się z tym pogodziła i wtedy będzie lepiej. Ja będę twoją siłą w tym wszystkim. Obiecuję. - powiedziałem pewnie, a ona westchnęła.
- Już nią jesteś. - odpowiedziała, a ja uśmiechnąłem się do niej.
    Byłem niesamowicie szczęśliwy, że tak myślała. To wszystko co się działo wokół mnie przestawało mieć jakiekolwiek znaczenie przy niej. Mogłem dla niej zrobić wszystko, żeby tylko jakoś jej pomóc i cieszyłem się, że to zauważała.
- To dla mnie wiele znaczy Sky. Wiem, że przed nami jeszcze długa droga, ale jestem pewien, że nam się uda i pomogę ci. - powiedziałem, a ona w odpowiedzi posłała mi delikatny, ale szczery uśmiech.
    Nic więcej nie powiedziała. Przez resztę wieczoru siedziała wpatrzona w staw i od kiedy wiedziałem co się stało, sam też zacząłem wpatrywać się w niego inaczej niż wtedy. Teraz mogłem sobie wyobrazić unoszącą się na wodzie zabawkę, małego chłopca, którego widziałem na fotografii, ale wolałem tego nie robić.
    Za każdym razem gdy te obrazy pojawiały się w mojej głowie moje ciało pokrywała gęsia skórka. To było okropne i nawet nie potrafiłem sobie wyobrazić jak ona się później czuła. Nie wyobrażam sobie, że miałbym stracić Jess.
    Ostatnio ją zaniedbywałem, nie widywaliśmy się zbyt często, ale była moją małą siostrzyczką i kochałem ją. Po tym co usłyszałem od Sky zupełnie inaczej zacząłem patrzeć na schemat mojej rodziny, dokładniej analizowałem nasze relacje. Miałem świadomość, że powinienem bardziej dbać o mamę i Jess.


________________________
Hej Misie !
Dawno mnie nie było.
Tak wiem. Jesteście na mnie wściekłe, ale mam nadzieję, że troszeczkę mnie zrozumiecie. Są wakacje, jest ciepło i przepraszam, że to napiszę, ale wolę wychodzić z koleżankami niż spędzać całe dnie przed laptopem i pisać. Uwielbiam to, ale życie nie kończy na pisaniu bloga i nie ważne jak bardzo to kocham, to mam też życie prywatne, a te wakacje chcę zapamiętać i korzystam z każdej okazji, żeby wyjść.
Organizuję właśnie ognisko i nie mam czasu, bo muszę wszystko ogarnąć (skosić trawę, posprzątać, przygotować żarcie itd.) i kompletnie nie mam czasu, do tego szykuję się do malowania w pokoju, które będzie w poniedziałek, ognisko we wtorek i tak dalej... Do tego pochłonęły mnie książki i właśnie z nimi spędzam późne wieczory i noce. Kompletnie nie mam czasu na komputer. Na TT wchodzę tylko z telefonu, laptopa nawet nie włączam, spędzam czas ze znajomymi i nie miejcie mi za złe, że nie dodaję rozdziałów jak wcześniej, bo to wszystko się unormuje jak tylko zacznie się szkoła, bo wtedy mam chociaż wieczory wolne so... siadam i piszę.
Poza tym... ostatnio mam zbyt dobry humor, żeby pisać to opowiadanie. Zwyczajnie nie potrafię pisać o tym jak Sky miała beznadziejnie w życiu, podczas gdy śmieję się z byle powodu i uśmiech nie schodzi mi z twarzy.

Rozpisałam się znowu. Już się streszczam.

DOMIŚ ! LOULOU !
Ja do Ciebie !
Jaka jest nazwa shippu Cassie i Zayn'a ?
Cayn czy Zassie ? Bo ja shippuję, ale nawet nie wiem co xD
I przepraszam za moje komentarze...
Mam taki dobry humor, że praktycznie codziennie mi odbija.
Wybacz.
Kocham Cię <3


Wracając, to rozdział nudny i jakiś taki sobie, ale w sumie teraz to będzie takie jakby budowanie napięcia xD O co mi chodzi sami niedługo zobaczycie :)
Mam nadzieję, że was nie zawiodę.
Koniec już niedługo, więc chcę wiedzieć jak wy sobie to wyobrażacie :)
Będzie dobrze, będzie źle, ktoś umrze, wszyscy umrą, wszyscy będą żyli, happy end, czy wręcz przeciwnie. Sky sama w którymś rozdziale stwierdziła, że dla niej Happy End nie istnieje, a co wy o tym myślicie.
Może ktoś zgadnie co ja planuję ;)


Kocham Was ♥

6 komentarzy:

  1. Heej,
    no przyznaję długo kazałaś na siebie czekać ale było warto. Racja, wakacje, komu by się chciało pisać, jeśli chodzi o koniev opowiadania to mam nadzieję, że nikt nie umrze i wszyscy będą szczęśliwi. Chciałabym tylko wiedzieć czy będziesz pisać 2 część, bo fajnie by było.
    A więc:
    Pozdrawiam i życzę miłych wakacji oraz czekam na następny rozdział na drugim blogu.
    Do Następnego.
    Natiś*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ok. To może zacznę od tego, co myślę o rozdziale.
    Muszę sobie jakoś uporządkować myśli, bo jestem lekko nieogarnięta.
    Dobra, wracając do mojej wypowiedzi o rozdziale.
    Trzeba było czekać, ale wiesz o tym, że ja mogę bardzo długo czekać na Twój wspaniały rozdział.
    Bo jest świetny i nawet mi tutaj nie próbuj zaprzeczać, bo jestem zdolna Cię za takie myślenie zdrowo opieprzyć.
    Przepraszam, chyba coś mi odbija. Haha, przecież mnie znasz i wiesz do czego jestem zdolna, a może się mylę?
    Ok, znów wracając do rozdziału, to już chyba wiesz, co myślę. Budujesz napięcie :) Jestem baaaaardzo ciekawa, co dalej ;p
    Ok, jeżeli chodzi o zakończenie bloga, to jestem w 99% pewna, że będzie smutne. No chyba, że mnie intuicja myli ( co zdarza się dość często, ale mniejsza z tym).
    Może Sky popełni samobójstwo?
    Albo Nath? Nie, on raczej nie. No chyba, że się mylę...
    Ale może ktoś popełni samobójstwo? ;)
    Nie pytaj o co mi chodzi, bo sama nie wiem ;p To normalne.
    Czekaj, chciałam o czymś jeszcze napisać, ale zapomniałam.
    To jest jak najbardziej normalne.
    Chwila....
    A, już wiem! :)
    Zayn i Cass.
    Chciałam Ci napisać nazwę ich shippu pod kolejnym rozdziałem, ale zrobię to teraz.
    Zassie :) Myślę, że tak lepiej brzmi.
    Dobra, to chyba wszystko.
    So... powinnam kończyć.
    Nie za dużo się tak rozpisałam?

    Kocham Cię
    Twój LouLou ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny <3
    Weny i do nn ;*
    Pozdrawiam ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. zupełnie nie wiem jak to opowiadanie się skończy, ale wiem, że się dowiem za jakiś czas ;P
    wcale nie jestem na cb zła i zupełnie cię rozumiem ;)
    rozdział mi się właśnie podobał, taki wesoły Nathan i Sky też się śmieje i uśmiecha i ... mówi ;)

    Masz kota ?

    do następnego <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten rozdział nie jest nudny! Tak jak każdy jest bardzo wciągający !!! <3
    Wyznania Natha są niesamowicie słodkie ^^
    Jej chciałabym aby Sky i Nathan byli już szczęśliwi...
    Mam nadzieję, że już niedługo tak będzie :*
    Do następnego! Pa <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Cześć !
    Chciałam Cię poinformować, że twój blog został przeze mnie nominowany do LIEBSTER BLOG AWARD. Po resztę informacji zapraszam do siebie.
    http://made-foreachother.blogspot.com/2014/08/liebster-blog-award.html
    Pozdrawiam i do napisania ;P

    OdpowiedzUsuń