tag:blogger.com,1999:blog-77159196546548473582024-03-06T09:28:03.485+01:00And I will try to fix you Aniołek Paula ♥http://www.blogger.com/profile/03739392914750542388noreply@blogger.comBlogger24125tag:blogger.com,1999:blog-7715919654654847358.post-52985522002345653122014-10-24T18:02:00.001+02:002014-10-24T18:02:44.554+02:00DIARY<div style="text-align: center;">
<b><i>Hej Kochani,</i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>Dawno mnie tu nie było co ? xD</i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>Piszę tą notkę, bo mam dla was link do.... DIARY !!! :D</i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>Nie mogę dodać tego tego, żebyście mogli się dodawać do obs, więc wiecie, musicie sobie inaczej radzić, bo mnie Blogger nie lubi. :/ </i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>Więcej info link poniżej</i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i><span style="color: red;"><span style="font-size: x-large;"><a href="http://diaryfanfic.blogspot.com/">DIARY</a> </span></span></i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: right;">
<b><i><span style="color: red;"><span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">Love,</span></span></span></i></b></div>
<div style="text-align: right;">
<b><i><span style="color: red;"><span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">Aniołek</span></span></span></i></b></div>
<div style="text-align: right;">
<b><i><span style="color: red;"><span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">Paula <3</span></span></span></i></b></div>
<div style="text-align: right;">
<b><i><span style="color: red;"><span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;"> </span> </span></span></i></b></div>
Aniołek Paula ♥http://www.blogger.com/profile/03739392914750542388noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7715919654654847358.post-62195007276506470662014-10-12T12:31:00.001+02:002014-10-12T12:31:20.195+02:00The End<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Każdy człowiek jest inny, każdy ma swoje problemy i każdy czymś się wyróżnia. Z pozoru wszyscy są do siebie podobni, ale wystarczy się im lepiej przyjżeć, wystarczy chcieć ich poznać, a zrozumiemy, że pierwsze wrażenie, było zupełnie mylne, że każdy jest inny, jak płatek śniegu.<br /> Odmienność nie jest niczym złym, odmienność jest dobra. To dzięki temu, że każdy jest inny, że każdy jest jakby innym kolorem kredki, cały świat nabiera kolorów. To ludzie go kolorują. Szara rzeczywistość staje się kolorowa dzięki odmienności każdej osoby.<br /> Każdy dzień jest magiczny, każdy dzień to kolejne 24 godziny w trakcie których dzieje się tak wiele rzeczy. Każda godzina to czas, który spędzony odpowiednio nadaje barw życiu. W ciągu godziny ktoś się rodzi, ktoś umiera, ktoś wyznaje komuś miłość... <br /> Ludzie popełniają błędy, robią rzeczy których później długo żałują, ale koniec końców stają na nogi. Każdy upadek sprawia że stajemy się silniejsi. Człowiek uczy się na błędach, ale czasem zapomina o tych, które już popełnił. <br /> Nathan i Skyler z pozoru byli zupełnymi przeciwieństwami. On był otwarty, uśmiechnięty i towarzyski, ona zamknięta w sobie, zawsze smutna i lubiła samotność. Ale pozory mylą. Bo w głębi duszy Sky potrzebowała towarzystwa, a Nathan kogoś z kim mógłby pomilczeć.<br /> Wrócił do Londynu tego dnia, kiedy ona podjęła ostateczną decyzję. Znalazł różę i pamiętnik, ale nie znalazł Jej. Zachodzące słońce sprawiało że alejki parku wyglądały magicznie. Złote liście opadały na trawniki i dróżki, a on szedł przez park nie mogąc doczekać się spotkania z nią.<br /> Leżąca na ławce biała róża zaniepokoiła go, ale dopiero gdy zobaczył jej pamiętnik poczuł, że jego nogi odmawiają posłuszeństwa i opadł na ławkę. Czuł jakby całe powietrze z niego uchodziło, a serce na chwilę się zatrzymało.<br /> Urywany oddech i drżące dłonie nie zwiastowały niczego dobrego. Nie minęła minuta, a on już płakał przyciskając zeszyt do klatki piersiowej. Stracił ją. Wiedział, że to koniec.<br /> Obwiniał się. Pierwsza myśl jaka przyszła mu do głowy, to to, że to była jego wina. Gdyby nie krzyczał na nią tamtego dnia, gdyby nie zostawił jej, pewnie nic takiego nie miałoby miejsca. <br /> Tej nocy nie wrócił do domu. Siedział na ławce, wpatrywał się w zeszyt dziewczyny i ściskał w dłoniach białą kopertę. Bał się otworzyć.<br /></span><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><b><i>THE END</i></b></span><br /><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"></span><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">________________<br /><br /><b>Zabijcie mnie...<br />Będę wdzięczna...<br />Jeszcze nigdy nie byłam tak zdenerwowana jak teraz na bloggera...<br />I to albo moje konto jest zjebane, albo ten blog i nie wiem...<br /><br />Epilog miałam zupełnie inny. <br />TOTALNIE go zmieniłam, bo w sumie tak będzie ciekawiej xD</b></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><b>Jak myślicie, co będzie dalej ? <br /><br />Hue Hue Hue zabijecie mnie chyba ;')<br /><br />No to tak jakby już koniec IWTTFY...<br />The End<br /><br />Bardzo zżyłam się z tym blogiem... najbardziej ze wszystkich...<br />Diary już sobie piszę. i w sumie idzie mi nawet dobrze xD<br />Mam nadzieję że wam się spodoba.<br /><br />Mam nadzieję, że nie zawiodłaś się LouLou, bo ten blog był dla Ciebie i tak jakoś...<br /><br /><br />Część druga - DIARY - jakoś od listopada.<br />Wtedy wstawię wam tu linka do niej.<br /><br />Przepraszam że wam nie komentuję.<br />Wszystko czytam, ale nie mogę dodawać komentarzy.<br /><br />Jestem teraz w 2 kl. technikum i w czerwcu mam egzamin zawodowy z pierwszej kwalifikacji i w sumie muszę się trochę wziąć za naukę stąd przesunęłam publikację Diary na listopad zamiast zacząć od teraz. Może blogger się naprawi do tego czasu...<br /><br />W razie czegoś to piszcie do mnie na TT.<br />Jestem tam praktycznie cały czas i chętnie z wami popiszę :)<br />@Paula_97_<br />Może nawet dowiecie się czegoś o DIARY. <br />Mogę wam też odpowiadać na pytania dotyczące zarówno blogów jak i mnie.<br />Śmiało xD<br />I nie zniechęcajcie się moimi rozmowami z LouLou xD <br />Ja potrafię być ogarnięta jak chcę xD<br /><br />Love,<br />Paula <3</b></span>Aniołek Paula ♥http://www.blogger.com/profile/03739392914750542388noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-7715919654654847358.post-3559257004065327542014-09-20T16:07:00.001+02:002014-09-20T16:07:37.749+02:00Chapter 20<i><b>- Czemu to zrobiłeś ?<br />- Nie panowałem nad tym. Byłem zły..</b></i><br /><br /> Nathan's Pov:<br /> Liście powoli zaczęły zmieniać kolor z zielonych na żółty. Parkowe alejki, które przemierzałem każdego dnia zaraz po zmroku, zaczęły nabierać jesiennych barw. Nienawidziłem deszczu i jesiennej pogody, ale park jesienią wyglądał pięknie i już nie mogłem się doczekać, aż będę siedział ze Skyler pośród tych różnokolorowych liści nad głową.<br /> Pogoda była zaskakująco dobra i sam byłem zdziwiony, że idąc po zmroku przez park ubrany w czarną bluzę nie marzłem. Zazwyczaj o tej porze roku chodziłem w kurtce, tym bardziej gdy słońce chowało się za horyzontem.<br /> Od tygodnia moje kontakty ze Skyler zamiast się poprawiać ulegały pogorszeniu. Wszystko było takie jak na samym początku. Sky coraz mniej mówiła, a ja czułem się kompletnie bezradny, a bezradność powodowała złość. Wyżywałem się na każdym, kto był blisko. Na chłopakach, na Kevinie, na Naree i Kels, dlatego stwierdziłem, że lepiej będzie ich nie odwiedzać dopóki sprawa ze Sky się nie wyjaśni.<br /> Siedziała na ławce jak zwykle wpatrując się w staw, a światło latarni znajdującej się spory kawałek dalej delikatnie oświetlało jej sylwetkę sprawiając że była ledwo widoczna wśród ciemności, ale jednak można było ja dostrzec.<br /> Kolejny raz rozejrzałem się, czy aby na pewno jakiś z dziennikarzy czyhających na mnie nie przyszedł za mną do parku i ignorując ból w kostce skierowałem się w kierunku ławki. <br /> Każdego dnia, żeby wyjść niepostrzeżenie z domu wymykam się skacząc przez płot, co zazwyczaj kończy się bólem w którejś z części ciała. Dziś źle upadłem i kostka zaczęła boleć, ale nie aż tak, żebym nie mógł przyjść.<br /> Zerknąłem na trzymaną w dłoni białą różę i na moich ustach pojawił się delikatny uśmiech. To była już nasza tradycja. Biała róża, to symbol naszego spotkania. <br />- Hej Aniołku. - odezwałem się stając obok ławki. Nawet na mnie nie spojrzała.<br />- Cześć Nathan. - odpowiedziała cicho głosem wypranym z emocji. <br />- Przyniosłem ci różę. - powiedziałem, a ona wzruszyła ramionami. Usiadłem i położyłem różę na ławce między nami.<br /> Wbiłem wzrok w staw zastanawiając się co powiedzieć. Nie mogłem znieść tego milczenia, nie potrafiłem sobie poradzić z tym, że ona oddala się coraz bardziej, że znów zamyka się w swoim świecie i otacza murem, a ja nie mogę z tym nic zrobić.<br />- Skyler... Czemu się przede mną zamykasz ? - zapytałem spokojnie. W odpowiedzi wzruszyła ramionami.<br />- Sky, chcę ci pomóc... - westchnąłem nieco zdenerwowany. Ponownie wzruszyła ramionami, a ja musiałem wziąć głęboki wdech, żeby się uspokoić.<br />- Proszę cię... nie ignoruj mnie. - powiedziałem niemal błagalnie, ale ona kompletnie nie zareagowała. Po chwili ciszy odchyliła głowę w stronę nieba i cicho westchnęła.<br />- To trudne. - szepnęła.<br /> Jakaś wewnętrzna bariera, którą miałem w sobie pękła w tamtym momencie. Gwałtownie wstałem, a ona spojrzała na mnie zaskoczona, ale nie dałem jej czasu na inną reakcję, bo stanąłem naprzeciwko niej i zacząłem mówić.<br />- Staram się jak mogę ! Przychodzę tu każdego pieprzonego dnia, żeby ci pomóc, żebyś nie siedziała tu sama ! Wymykam się z własnego domu, bo dziennikarze chcą dowiedzieć się kim jest ta dziewczyna której zadedykowałem piosenkę. Jestem cały posiniaczony i wszystko mnie boli, ale przychodzę tu każdego dnia. Odwołałem przyjazd do domu i moja siostra się na mnie obraziła, bo chciałem zostać z Tobą ! Nie wiem co mam zrobić, żeby ci pomóc ! Nie ważne jak bardzo bym się starał, bo ty zamykasz się coraz bardziej ! Nie rozumiem tego ! Obiecałaś mi, że będzie lepiej, że będziemy rozmawiać, a co jest ? Znów zaczynasz mnie ignorować ! Nie rób mi tego Sky, bo to nie jest dla mnie łatwe ! - wykrzyczałem. Zacząłem chodzić w tę i z powrotem, żeby chociaż trochę ochłonąć. <br /> Dziewczyna podniosła się z ławki i wpatrywała się we mnie. Uniosła dłoń do twarzy i prawdopodobnie otarła łzę, ale było ciemno i nie widziałem jej dokładnie. Nie myślałem nad tym co robię. Zdenerwowanie przejęło nade mną kontrolę, gdy pokonałem dzielący nas dystans i stanąłem tuż przed nią tak, że nasze ciała niemal się stykały. <br />- Nie możesz się tak zamykać Skyler ! Cholera jasna zależy mi na tobie ! Nie rozumiesz tego ?! Nie widzisz jak ważna dla mnie jesteś ?! Nie widzisz tego, że przez te dwa miesiące sprawiłaś, że skoczyłbym za tobą w ogień ?! Że zrobiłbym wszystko, żebyś się uśmiechnęła ?! - kolejny raz mój głos był zbyt głośny. Opuściła wzrok i cofnęła się o krok.<br />- Jadę do rodziny na kilka dni. Chyba oboje musimy to przemyśleć. - powiedziałem spokojniej. Odwróciłem się na pięcie i skierowałem do domu.<br /><br /> <br /><br /><b><i>- Skyler ?<br />- Nie chcę mówić...</i></b><br /><br /> Skyler's Pov:<br /> Do domu wróciłam dopiero gdy zaczęło robić się widno. Nie mogłam przestać myśleć o tym co powiedział mi Nathan... To było zbyt trudne. Nie dawałam sobie rady z tym wszystkim...<br /> Stałam się dla niego ważna, zaczęło mu na mnie zależeć. Nie chciałam tego. Powinien martwić się o kogoś innego. Powinien powiedzieć jakiejś dziewczynie, że mu na niej zależy, że skoczyłby dla niej w ogień, ale nie mi. <br /> Nie mogło mu na mnie zależeć. Nie na mnie. Każdego dnia myślałam o samobójstwie i gdyby któregoś dnia udało mi się to. Gdybym nie tchórzyła za każdym razem, gdy tylko jestem blisko tego, to już nie byłoby mnie tutaj.<br /> Musiałam to zrobić. Nathan nie zasłużył na to, żeby cierpieć przeze mnie. Nie zasłużył na to, żeby martwić się każdego dnia o to, czy przypadkiem się nie zabiłam. Zależało mu na mnie,a mi zależało na jego szczęściu. <br /> Zaraz po powrocie do domu zamknęłam się w swoim pokoju i sięgnęłam po pamiętnik. Zostało mi miejsce tylko na jeden wpis. Ostatni.To był kolejny znak, że podjęłam dobrą decyzję. To był koniec.<br /> Zamknęłam na chwilę oczy próbując zebrać myśli tak, aby to co napiszę miało jakikolwiek sens. Chciałam przekazać wszystko, co najważniejsze, ale jednocześnie miałam ograniczoną ilość miejsca. <br /> Gdy tylko skończyłam pisać sięgnęłam po kolejną kartkę i westchnęłam. Należały mu się wyjaśnienia. Powinien wiedzieć. Powinien wiedzieć, że dzięki niemu odważyłam się na coś takiego, że to tylko i wyłącznie jego zasługa. Pomógł mi.<br /> Przelałam swoje myśli na papier, a następnie złożyłam kartkę do koperty, którą razem z pamiętnikiem schowałam do małej torby i odłożyłam na parapet.<br /><br />~~~~<br /> <br /> Dni mijały o wiele za wolno. Przyłapywałam się na tym, że wyczekuję go w parku, ale wiedziałam co muszę zrobić. To była najtrudniejsza decyzja w moim życiu, ale nie mogłam postąpić inaczej. Nie radziłam sobie ze wszystkim, a to co czułam było zdecydowanie nie odpowiednie. Torbę z listem i pamiętnikiem ułożyłam pod ławką opierając ją o pień drzewa, a białą różę położyłam na ławce. <br />- Żegnaj Nathan. - szepnęłam i szybkim krokiem wyszłam z parku...<br /><br />~~~~<br /><br /> Łzy spływały po moich policzkach, gdy stałam opierając się o barierkę mostu. Decyzja zapadła. Wiedziałam, że postępuję słusznie. Musiałam tak zrobić, aby on mógł wrócić do normalnego życia. Dzięki niemu odważyłam się na taki krok. Wcześniej nie byłabym do tego zdolna.<br /> Drżącą ręką przyłożyłam telefon do ucha i czekałam aż osoba po drugiej stronie się odezwie. Gdy usłyszałam niedowierzający, dobrze znany mi głos wewnętrzna bariera we mnie pękła i z moich ust wydostał się szloch. <br /> Ignorowałam nawoływania z słuchawki próbują opanować się na tyle, żeby móc coś powiedzieć, a gdy mi się to udało, zdołałam tylko wyszeptać krótką wiadomość. <br />- Już nie mogę tak żyć tato. Nie mogę.... <br /><br /><br /><br />_____________________<br /><i><b>PRZEPRASZAM !<br /><br />Znowu mam problemy z bloggerem i poważnie zastanawiam się nad przeniesieniem na wattpad. Od prawie miesiąca nie mogę dodać posta, a od dwóch tygodni nawet komentować.<br />Jestem cholernie wściekła na ten pieprzony portal i już kilka razy chciałam całkowicie to zostawić... Rozdział pisany dość dawno...<br /><br /><br />Jest to już OSTATNI rozdział And I will try to fix you. <br />Wow... Szybko zleciało. <br />Przywiązałam się do tego bloga i tak jak mówiłam będzie druga część.<br />Epilog dodam w następny weekend. <br /><br />Ze spraw organizacyjnych... 2 część prawdopodobnie na wattpad, ze względów technicznych. Nie mam zamiaru znowu walczyć z bloggerem.<br /><br />Gdybyście mogli wysyłać mi linki do waszych rozdziałów na TT, to byłabym wdzięczna, bo nie wczytuje mi waszych nowych notek w bloggerze.<br />Zajebiście kurwa no...<br /><br />Kto ma zapalenie gardła ?JAAAA ! <br />Ale co najlepsze... muszę iść w poniedziałek do szkoły ! Mam sprawdziany itd... <br />Gorzej już być nie może...<br /><br />Pytania na TT i tak dalej.<br /><br />2 część tego opowiadania, czyli DIARY, planuję start jakos na hallowen, bo chcę sobie trochę napisać. Mam nadzieję, że was trochę w niej zaskoczę xD No ale kto wie... <br /><br /><br />Co sądzicie o rozdziale i zachowaniu Nath'a i Sky ?<br /><br /><br />Przepraszam za opóźnienie.<br /><br />Love,<br />Paula ♥<br /></b></i>Aniołek Paula ♥http://www.blogger.com/profile/03739392914750542388noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-7715919654654847358.post-61040267823411210062014-08-29T11:35:00.001+02:002014-08-29T11:35:50.547+02:00Chapter 19<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b>- Cieszyłeś się ?<br />- Bardzo ! Byłem dla niej ważny ! To coś niesamowitego.</b></i><br /><br /><br /> Nathan's Pov:<br /> Oparłem się o ścianę tuż obok drzwi bojąc się, że wkrótce stracę równowagę i upadnę. Widok który zastałem wstrząsnął mną dogłębnie i nie byłem w stanie wykonać żadnego ruchu. Sky chyba nie zauważyła mojej obecności. Nadal siedziała odwrócona do mnie tyłem na zimnych, białych płytkach.<br /> Po krawędzi wanny spływały szkarłatne krople, a dziewczyna po raz kolejny zagłębiła srebrne ostrze żyletki w swoim nadgarstku. Po jej ręce zaczęło spływać więcej krwi. Czułem jak robi mi się słabo, więc resztkami silnej woli odwróciłem wzrok od zakrwawionej wanny i wbiłem go w płytki, żeby chociaż trochę dojść do siebie.<br /> Musiałem coś zrobić, ale póki co jedyne na co było mnie stać, to powstrzymywanie się przed omdleniem. Na białych płytkach leżał bandaż, widocznie dziewczyna bardzo się spieszyła zdejmując go. W kilku miejscach widniały na nim plamy krwi.<br /> Wziąłem głęboki wdech zanim się odezwałem. Musiałem zareagować. Dłonie trzęsły mi się bardziej niż kiedykolwiek, w gardle mi zaschło, więc najpierw odchrząknąłem zwracając na siebie jej uwagę. Srebrne ostrze wypadło jej z dłoni i wylądowało na płytkach obok niej. Szybko odwróciła głowę i gdy zobaczyła mnie jej twarz wyrażała tylko i wyłącznie przerażenie. <br />- Nie rób tego. - powiedziałem i przekląłem się w duchu za to jak bardzo mój głos zadrżał.<br />- Co tu robisz ? - szepnęła ocierając prawą ręką policzki, a lewą nadal trzymając nad wanną, do której skapywała krew.<br /> Potrząsnąłem głową, gdy znów zaczęło mi się robić słabo, a żołądek ścisnął mi się nieprzyjemnie. Sky cały czas mi się przyglądała, aby po chwili kolejny raz się odezwać.<br />- Jesteś blady. - szepnęła wstając. <br /> Podeszła do umywalki, a ja zerknąłem mimowolnie w lustro. Miała rację. Moja skóra była zdecydowanie dużo bardziej blada niż zazwyczaj, a w oczach widziałem tylko przerażenie. Nigdy nie myślałem, że zobaczę coś takiego. Widziałem dużo obrazków w internecie i tak dalej, ale zobaczyć to na żywo... To okropne.<br />- Dlaczego to zrobiłaś Sky ? - podszedłem do niej, gdy ostrożnie obmywała swój nadgarstek. Z jej oczu znów pociekły łzy, ale tym razem ich nie ocierała. Pozwoliła im spłynąć po policzkach.<br />- Nie radzę sobie z tym Nathan. - szepnęła łamiącym się głosem i sięgnęła do szafki obok. Wyjęła z niej bandaż i jedną rękę nadal trzymając pod strumieniem wody próbowała otworzyć opakowanie. <br /> Wyciągnąłem w jej kierunku dłoń, która niemiłosiernie się trzęsła, chcąc, żeby podała mi bandaż, co uczyniła niepewnie, unikając mojego wzroku. Sięgnąłem po ręcznik i zakręciłem wodę, a następnie delikatnie chwyciłem jej dłoń tak, aby mieć dobry dostęp do nadgarstka. Ręcznikiem delikatnie go wytarłem, a następnie powoli zacząłem owijać bandażem. Nie chciałem sprawić jej bólu, ale i tak widziałem jak się krzywiła. Gdy skończyłem ona nadal uparcie unikała mojego wzroku, więc chwyciłem ją za drugą rękę i pociągnąłem do pokoju.<br /> Gdy dziewczyna zapaliła lampkę stojącą na stoliku obok łóżka cały pokój otuliło przyjemne światło. Zacząłem się rozglądać. Pokój nie był jakiś nadzwyczajny, było w nim to, co każdy ma w pokoju. Szafa, łóżko, komoda, fotel w rogu. Moja uwaga skupiła się na stoliku obok jej łóżka. Obok małej lampki stał wazon, a w nim białe róże, które jej dawałem, a obok wazonu w ramce było zdjęcie. Przedstawiało ją i małego chłopca, Gregory'ego. <br />- Co tu robisz ? - zapytała wyrywając mnie z zamyślenia. Puściłem jej rękę i skierowałem się w stronę okna. Oparłem się o parapet, podczas gdy ona usiadła na łóżku.<br />- To później. Sky dlaczego to robisz ? Gdybyś powiedziała... Ja... Ja Ci pomogę rozumiesz ? Chcę ci pomóc, ale jak mam to zrobić, skoro mam wrażenie, że ty nie chcesz mojej pomocy ? Musisz mi mówić, gdy masz zły dzień, gdy coś jest nie tak. Aniołku, nie mogę ci pomóc jeżeli ty za wszelką cenę chcesz się ode mnie oddalić. - powiedziałem i zamknąłem oczy biorąc głęboki wdech.<br />- Nie chcę się od Ciebie oddalić. - szepnęła.<br /> Otworzyłem oczy i spojrzałem na nią. Nerwowo skubała rękaw swojej czarnej bluzy, który teraz naciągnęła aż na palce. Podszedłem do niej i usiadłem obok, tak, że nasze uda się stykały. Spojrzała na mnie, a ja posłałem jej delikatny uśmiech.<br />- Więc słucham. Co się dzieje ? - zapytałem. Opuściła wzrok na swoje dłonie i nie odpowiadała.<br /> Wiedziałem, że muszę dać jej chwilę. Nie naciskałem. Siedziałem obok niej i czekałem. Znałem ją na tyle dobrze, że wiedziałem że odpowie, ale potrzebuje chwili na zebranie myśli. Gdy po kilku minutach odezwała się, jej głos był o wiele cichszy niż zazwyczaj.<br />- Boję się. - gdy spojrzała na mnie po wypowiedzeniu tych słów w jej oczach widziałem tylko i wyłącznie strach, przerażenie, obawę.<br />- Czego się boisz Aniołku ? - zapytałem równie cicho.<br />- Że odejdziesz. Że znudzi ci się pomaganie mi. - szepnęła, a ja delikatnie chwyciłem ją za rękę. Gdy spojrzała na nasze ręce, potem na mnie na jej twarzy malował się już nie tak strach jak zaciekawienie. Posłałem jej delikatny uśmiech.<br />- To mi się nigdy nie znudzi. Nie odejdę Sky. - zapewniłem ją, a ona spuściła wzrok<br />- A jak już mi pomożesz ? Wtedy odejdziesz ? - zapytała z jeszcze większą niepewnością. <br />- Ohh Sky... Nigdy nie odejdę. Rozumiesz ? Nigdy. - powiedziałem z największa pewnością na jaką było mnie stać.<br />- Dziękuję. - szepnęła i delikatnie ścisnęła moją dłoń. Uśmiechnąłem się do niej szczerze.<br /> Zapomniałem już prawie o tym w łazience. Obraz krwi spływającej z jej nadgarstka do wanny powoli rozmazywał się w moich wspomnieniach dzięki temu co działo się w jej pokoju. Była taka niepewna. Nie mogłem uwierzyć, że robiła to dlatego, że bała się, że odejdę. Oznaczało to, że jestem dla niej kimś ważnym i to było dla mnie niesamowite uczucie. <br />- Powiesz mi teraz co tu robisz ? - zapytała cicho, a ja westchnąłem i kiwnąłem głową.<br /> Jak miałem jej powiedzieć, że muszę jechać do domu i ją tu zostawić po tym co zobaczyłem, po tym co ona mi powiedziała. Nie mogłem jej zostawić, tym bardziej że mama nie wypuściłaby mnie z domu następnego dnia, a minimum po tygodniu.<br />- Mogę najpierw gdzieś zadzwonić ? - zapytałem, a ona skinęła głową.<br /> Wstałem z jej łóżka i wyszedłem na korytarz zamykając za sobą drzwi. Musiałem porozmawiać z Jess. Nie wiedziałem co robić. Jess była bardzo ważna dla mnie i nie chciałem jej zwieść, ale Aniołek potrzebował mnie tutaj o wiele bardziej niż Jess w Gloucester.<br />- No co jest brat ? - w słuchawce rozbrzmiał wesoły głos mojej siostry.<br />- Jess... Mam sprawę. - powiedziałem niepewnie i oparłem się o ścianę.<br />- Co jest ? - zapytała.<br />- Nie dam rady jutro przyjechać. - wydusiłem z siebie. <br /> Przez chwilę moja siostra milczała, zaczynałem się bać. Wiedziałem, że ją tym zraniłem. Czekała na to przyjęcie od bardzo dawna, a ja najpierw o nim zapomniałem, a teraz jeszcze odwołuję swoje przybycie. <br />- Dlaczego ? - zapytała cicho i wiedziałem, że stara się nie rozpłakać. Zbyt dobrze ją znałem.<br />- Chciałbym przyjechać Jess, bardzo, ale tutaj jestem bardziej potrzebny. Przyjadę za jakiś czas i ci to wynagrodzę, ale teraz nie mogę. - starałem się podać jej jak najmniej szczegółów. Nie chciałem, żeby wiedziała o Skyler.<br />- Dobra. Cześć. - rozłączyła się zanim zdążyłem się pożegnać. <br /> Zraniłem ją i byłem tego świadomy, ale nie mogłem postąpić inaczej. Jess będzie się świetnie bawiła na przyjęciu, brak mojej osoby jej nie przeszkodzi, a Sky mnie potrzebuje. Stałem jeszcze przez chwilę zaciskając palce na telefonie i próbując wszystko jakoś uporządkować, ale nic to nie dało i z jeszcze większym mętlikiem w głowie wszedłem do pokoju Skyler.<br /> Dziewczyna siedziała na łóżku z twarzą ukrytą w dłoniach a jej ciałem wstrząsały dreszcze. Szlochała. Usiadłem obok niej i przyciągnąłem ją do siebie mocno przytulając. Nie wahałem się ani chwili. Chciałem to zrobić, musiałem to zrobić. Chciałem przez to zapewnić ją, że nie odejdę, że zawsze będę przy niej. Wtuliła się we mnie i zacisnęła jedną dłoń na mojej bluzie.<br />- Ciii... Jestem z Tobą Sky. Zawsze będę. - szepnąłem w jej włosy.<br /><br /><br />___________________________<br /><i><b>Hej Misie <3<br />Kolejny rozdział za nami i ja jestem z niego zadowolona tak szczerze :D<br />Koniec coraz bliżej a ja nabieram wątpliwości czy właściwie chcę to zakończyć. Niby epilog od długiego czasu mam już napisany, ale nie wiem czy go nie usunąć i nie skończyć tego inaczej.<br />Druga część powstanie na 100%, tylko jeszcze nie jestem pewna, o czym będzie, bo to zależy od tego jak skończę tego bloga.<br />Nie wiem kompletnie nic. Serio, mam taki mętlik w głowie... <br /><br />Napiszcie mi jak wy chcecie żeby to się skończyło. <br /><br />Może jakoś mnie to zainspiruje i wreszcie się zdecyduję. <br />To zakończenie które mam bardzo mi się podoba, serio, ale mam też pomysł na inne i za cholerę nie wiem co mam robić...<br /><br />Ciągle piszę o tym samym.... UGH... OGARNIJ SIĘ PAULA !</b></i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b>Nie ma perspektywy Sky ojoj xD No ale trudno, jakoś fajnie mi się pisze z perspektywy Nath'a. Serio :)</b></i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b></b></i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b><br />Dostałam jeszcze jedna nominację do LA i dam odpowiedzi tutaj, bo w sumie nie chce mi się dodawać kolejnego posta.<br />NOMINOWAĆ NIE BĘDĘ, BO ZROBIŁAM TO POD TAMTYM POSTEM I JEŻELI KTOŚ JESZCZE NIE ZAUWAŻYŁ, TO WSZYSCY JESTEŚCIE NOMINOWANI, ALE MÓJ INTERNET NIE POZWALA MI NA DODANIE LINKÓW... SORRY ;c<br /><br />A nominowała mnie Isia M. Bardzo Ci dziękuję Skarbie <3<br />Tak więc. Pytania do mnie:<br />1. Najukochańszy zespół?<br />Trudno mi wybrać, bo ja ogólnie kocham zespoły ;p Mam problem wybrać między The Wanted i 5SOS. Ale wybiorę TW, ich fanką jestem o wiele dłużej i mimo, że od innych zespołów, których słuchałam w tym samym czasie się oddaliłam, to oni są mi tak samo bliscy jak wtedy. Kocham ich ;)<br /><br />2. Ulubiony kolor ?<br />Niebieski albo czarny ;p<br /><br />3. Cecha, którą powinna posiadać Twoja druga połówka ?<br />Ummm... O cholera xD Powiedzmy, że poczucie humoru xD<br /><br />4. Jaki jest Twój stosunek do narkotyków, alkoholu, tatuaży itp. ?<br />Więc tak, narkotyków nie popieram. Ludzie no po co to ? <br />Alkohol to zależy xD Jeżeli się z nim nie przesadza, to czemu nie ? <br />Tatuaże. Tu też nie mam nic przeciwko, ale trzeba uważać, żeby nie przesadzić i rozważnie wybierać tatuaże. <br /><br />5. Jak masz na imię?<br />Paulina, ale proszę, mówicie mi Paula xD<br /><br />6. Ile masz lat, która klasa ?<br />Mam 17 lat i teraz idę do 2 klasy technikum ;)<br /><br />7. Ulubiony fanfiction ?<br />Jednego nie wybiorę, bo nie dam rady. Sorki xD<br />Kocham blogi Domi Niki <3<br />Uwielbiam ff : Cień, Dreadful, 30 days.<br />Do tego jeszcze sporo ff o TW, <br />Kolol owej, Zagubionej Duszy, Dreamer i wiele innych.<br />Dałabym wam linki, ale internet mi na to nie pozwala xD<br /><br />8. Akceptujesz homo, bi, itp.?<br />No pewnie ! :)<br /><br />9. Jaka muzyka góruje na twojej playliście ?<br />Umm... Mam dość zróżnicowany gust muzyczny, bo słucham zarówno Ed'a Sheerana jak i Linkin Park. Ale na mojej playliście góruje pop i rock ;)<br /><br />10. Ile masz blogów ?<br />Aktualnie prowadzę 2 blogi ;)<br /><br />11. Dlaczego zdecydowałaś się pisać ?<br />Znowu to... Ugh... No dobra. xD Chciałam się sprawdzić, zobaczyć czy dam radę pisać tak jak inni xD<br /><br />No, to zabierać nominację ode mnie wszyscy ! Pytania są w poprzednim poście so... <br />No już, szybko xD<br /></b></i></span>Aniołek Paula ♥http://www.blogger.com/profile/03739392914750542388noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-7715919654654847358.post-49531291549425637982014-08-17T12:12:00.002+02:002014-08-17T12:12:24.756+02:00Liebster Blog Award<b>Hej <3</b><br />
<b><br /></b>
<b>Jakimś dziwnym trafem dostałam nominację.</b><br />
<b>Dziękuję za nią serdecznie Kolol owa ! <3</b><br />
<b><br /></b>
<b>Wszyscy wiemy o co w tym chodzi i tak dalej, więc przejdę do pytań ;p</b><br />
<br />
<u><i><b>1. Gdybyś mogła zamienić się na dobę w jakąkolwiek postać, w kogo byś się zamieniła i dlaczego ?</b></i></u><br />
<b>Nie, że coś, ale gdy przeczytałam to pytanie to do głowy niemal natychmiast przyszła mi myśl, że w któregoś z moich idoli. A dlaczego ? Boże, to głupie, ale zmieniłabym im profile na portalach społecznościowych na takie przypałowe, napisała masę głupich rzeczy i no wiece... ogólnie odwalałabym trochę ;p</b><br />
<br />
<u><i><b>2. Jaka jest twoja ulubiona książkowa postać ?</b></i></u><br />
<b> Jezu... Czytam masę książek i mam bardzo dużo postaci które lubię ;p Ale powiedzmy... Clary Fray (Dary Anioła)</b><br />
<b><br /></b>
<u><i><b>3. Wymarzony zawód ?</b></i></u><br />
<b>Hmm.. W sumie to uczę się w Technikum Oranizacji Reklamy, więc wiecie... Coś z tym związane, ale w sumie jeszcze niedawno chciałam być psychologiem xD A postanowiłam już sobie, że jak nie znajdę pracy w swoim zawodzie, to jadę do UK i pracuję w jakiejś kawiarni, a potem się zobaczy xD</b><br />
<b><br /></b>
<u><i><b>4. Książka vs. film ?</b></i></u><br />
<b>Książka ! Jestem totalnym molem książkowym i moi rodzice się śmieją, że powinnam zamieszkać w bibliotece ;D</b><br />
<b><br /><u><i>5. Bez jakiego przedmiotu nie wyobrażasz sobie życia ?</i></u></b><br />
<b>Zdecydowanie bez telefonu. Jeszcze niedawno powiedziałabym, że bez laptopa, ale ostatnio go nie używam, a z telefonem się nie rozstaję, więc tak. Bez telefonu, potrzebuję kontaktu ze światem :p</b><br />
<b><br /></b>
<u><i><b>6. Gdybyś mogła wybrać w jakiej epoce historycznej mogłabyś żyć, jaką byś wybrała i dlaczego ?</b></i></u><br />
<b>Czasy obecne i koniec kropka. Jestem zbyt przyzwyczajona do technologii, że raczej nie mogłabym żyć w innych czasach ;p </b><br />
<b><br /></b>
<u><i><b>7. Dlaczego postanowiłaś pisać i dzielić się tym z kimś innym ?</b></i></u><br />
<b>Szczerze... Zaczęłam pisać, bo chciałam się sprawdzić. Czytałam wcześniej dużo blogów. Swój pierwszy zaczęłam w marcu 2012, ale usunęłam go szybko, kolejny napisałam do końca, potem jeszcze jeden, kolejny zawiesiłam, a teraz piszę 2 i chcę je skończyć. Inni pisali i ja pomyślałam, ze też mogę tym bardziej, że przez głowę przelatywały mi tysiące pomysłów. Zaczęłam je spisywać, a potem publikować ;p</b><br />
<b><br /></b>
<u><i><b>8. Jakie zwierze uosabia ciebie i dlaczego uważasz, że akurat to ?</b></i></u><br />
<b>Jeeeezu.... Nie mam pojęcia. Ale chyba mój kot, ale powtarzam, ten mój. On je, śpi, czasem pobiega, jak się nie wyśpi jest zły na wszystkich, a jak się wyśpi to dla większości osób xD No jak ja ! haha Moja mama się śmieje, że się do mnie upodobnił, ale ciii ;p</b><br />
<b><br /></b>
<b><br /></b>
<u><i><b>9. Dlaczego wybrałaś właśnie taki adres internetowy dla swojego bloga ?</b></i></u><br />
<b>Chciałam, żeby nawiązywał do fabuły. Nathan próbuje "uleczyć" Sky praktycznie przez całe opowiadanie, więc stwierdziłam, że tak będzie dobrze :)</b><br />
<br />
<u><i><b>10. Kot vs. Pies ?</b></i></u><br />
<b>Uwielbiam i koty i psy, ale na kocią sierść mam uczulenie, więc powiem, że wolę psy xD Do tego</b> <b>psy są wierniejsze i milsze ;D</b><br />
<b><i><br /></i></b>
<u><b><i>11. Czy tobie też ciężko pisać pytania do tego typu nominacji ? ;p</i></b></u><br />
<b>ZDECYDOWANIE TAK ! haha</b><br />
<br />
<br />
A teraz ja :)<br />
<b><br /></b>
<b>NOMINUJĘ !</b><br />
<b>Wszystkich, którzy to czytają.</b><br />
<b>Przepraszam, ale mój internet jest bardzo wolny i nie wpiszę waszych adresów, bo całkowicie się zatnie...</b><br />
<b>Dodałam właśnie rozdział, więc jak wejdziecie, to to zobaczycie i będzie luksus :)</b><br />
<b> Jak macie 2 lub więcej blogów to możecie sobie wybrać, gdzie chcecie :)</b><br />
<br />
<br />
<b><i>Pytania:</i></b><br />
<b><i>1. Od kiedy blogujesz ?</i></b><br />
<b><i>2. Ulubiona piosenka ?</i></b><br />
<b><i>3. Co lubisz robić w wolnym czasie ?</i></b><br />
<b><i>4. Wymarzone miejsce na wakacje ?</i></b><br />
<b><i>5. Jak zaczęła się twoja przygoda z blogowaniem ?</i></b><br />
<b><i>6. Czy jest coś, co przysięgłaś sobie zrobić przed śmiercią? Jeżeli tak, to co to jest ?</i></b><br />
<b><i>7. Ulubione zwierzątko ?</i></b><br />
<b><i>8. Jak widzisz siebie za 20 lat ?</i></b><br />
<b><i>9. Czy zmieniłabyś coś w swoim życiu ?</i></b><br />
<b><i>10. Ulubiona bajka z dzieciństwa ?</i></b><br />
<b><i>11. Lubisz dostawać te nominacje ?</i></b><br />
<br />
<br />
<b>No to chyba tyle ♥</b><br />
<br />
<b>Kocham was Aniołki ♥ </b>Aniołek Paula ♥http://www.blogger.com/profile/03739392914750542388noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7715919654654847358.post-18400644447265112382014-08-17T11:38:00.002+02:002014-08-17T11:38:38.479+02:00Chapter 18<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><b><i>- Co czułaś ?<br />- Nie wiem. Byłam taka zagubiona...</i></b><br /><br /><br /> Skyler's Pov:<br /> <i>Samotność. Uwielbiałam ją od wypadku. Przebywanie w towarzystwie kogokolwiek męczyło mnie, denerwowało i przeszkadzało mi, ale potem pojawił się Nathan. Z początku ciężko było mi siedzieć na ławce z Nim, ale teraz... Teraz wiele się zmieniło, a przebywanie w ego towarzystwie stało nie... przyjemne.<br /> Białe róże z wazonika przy łóżku przypominały mi o Nim zawsze gdy się budziłam, lub gdy szłam spać. Nathan był zawsze obok mnie, a ostatnio zaczęłam o nim śnić. Zaufałam mu jak nikomu innemu i wcale tego nie żałowałam.<br /> Był jedyną osobą, która była na tyle uparta, żeby do mnie dotrzeć i byłam mu za to wdzięczna. </i><br /> Za oknem robiło się coraz ciemniej, więc oderwałam wzrok od zapisanej do połowy kartki mojego pamiętnika i wstałam z parapetu. Zbliżała się godzina, o której zazwyczaj spotykamy się w parku. <br /> Z szafy wyjęłam czarną bluzę z kapturem i założyłam ją na czarną bokserkę, w którą byłam ubrana w domu. Na moich nadgarstkach znów znalazły się bandaże, bo mimo wyraźnej pomocy Nathana nie mogłam sobie poradzić z tym co się działo i sięgnęłam po żyletkę.<br /> Nie łatwo jest przestać, gdy już się to robi. To mi pomagało i nawet jeżeli przebywanie z Nathanem też działało pozytywnie, to jednak nie potrafiłam przestać tego robić. Razem z kroplami krwi znikały problemy, na chwilę o tym zapominałam i dopóki krew płynęła z moich ran, to nie miały znaczenia żadne problemy. <br /> <br /><br /><br /><i><b>- Co czułeś ?<br />- Jak zwykle jeżeli chodzi o nią niepokój, i strach. </b></i><br /><br /><br /> Nathan's Pov:<br /> Nic już nie było takie jak wcześniej. Każdy najdrobniejszy krok musiałem dokładnie przemyśleć i nie chodziło mi już tylko o rozmowę z Aniołkiem. Tu chodziło o media, o jej prywatność. Nie miałem spokoju przez to, że zadedykowałem jej piosenkę i nie chciałem, żeby ona na tym cierpiała. <br /> Gdyby ją znaleźli... Nie wiem czy poradziłaby sobie z tym. Była taka delikatna, że ta cała medialna nagonka zapewne zniszczyłaby ją doszczętnie. Wtedy nawet ja niemógłbym jej pomóc. Nie chciałbym, żeby cokolwiek się jej stało, tym bardziej nie przeze mnie. <br /> Była delikatna, była Aniołkiem, którego obiecałem sobie chronić za wszelką cenę. Nawet jeżeli tą ceną było wymykanie się z własnego domu przez płot z tyłu i skradanie ciemnymi uliczkami do parku w którym się spotykaliśmy.<br /> Byłem cały poobijany przez skakanie z muru chroniącego moją posesję przed ciekawskimi spojrzeniami, ale nie przeszkadzało mi to dopóki ona była bezpieczna. <br /> Siedzieliśmy obok siebie w ciszy przez pierwszych kilkanaście minut, ona obracała w dłoniach kwiat, który jej dałem. Była jakby otoczona murem, jakby ten dawny mur, który powoli udawało mi się zburzyć znów pojawił się wokół niej. <br />- Znów to zrobiłaś prawda ? - zapytałem cicho zerkając na nią. Nie odpowiedziała, tylko spuściła głowę, a ja westchnąłem i przysunąłem się bliżej niej.<br />- Aniołku. - westchnąłem kładąc swoją dłoń na jej i delikatnie ją ściskając.<br />- Dlaczego ? - zapytałem cicho, ale nie doczekałem się reakcji.<br />- Skyler, powiedz mi. - nalegałem, a ona spojrzała na mnie smutno.<br />- Co mam ci powiedzieć ? Że za każdym razem gdy się budzę w nocy to boję się, że tak na prawdę Ciebie nie ma, że to wszystko było tylko snem ? Że nie mogę znieść koszmarów, w których zamiast Gregory'ego widzę Ciebie ? Że to wszystko mnie przerasta ? - zapytała i zerwała się z ławki.<br />- Nie daję już rady Nathan. - dodała, a jej głos załamał się, co oznaczało, że za chwilę się rozpłacze.<br /> Przez chwilę siedziałem osłupiały wpatrując się w jej oddalającą się sylwetkę, ale po chwili zerwałem się z ławki i pobiegłem za nią. Nie mogłem pozwolić jej odejść. To co powiedziała mną wstrząsnęło, ale nie na tyle, żeby przestać myśleć racjonalnie.<br /> Chwyciłem ją za rękę, przez co gwałtownie się odwróciła uderzając w moją klatkę piersiową, wykorzystałem to i zamknąłem ją w szczelnym uścisku. Nie wyrywała się, wręcz przeciwnie, wtuliła się we mnie zaciskając dłonie na materiale mojej bluzy.<br /> Wiedziałem, że płacze, ale nie byłem pewien co powinienem powiedzieć, dlatego milczałem i tylko tuliłem ją do siebie. Zdawałem sobie sprawę z tego, że ona właśnie tego potrzebuje. <br /> Telefon w mojej kieszeni rozdzwonił się, a ona odsunęła się ode mnie. Chciałem zignorować urządzenie, ale widząc jak ona się oddala tylko westchnąłem i wyciągnąłem iPhone. Na ekranie wyświetlał się numer mamy, więc zaakceptowałem połączenie.<br />- Hej mamo. - przywitałem się.<br />- Hej Nathan. Czemu się nie odzywasz ? Martwiłam się. - powiedziała.<br />- Jestem trochę zajęty mamo. - mruknąłem i skierowałem się w kierunku ławki, nad stawem. <br />- Ohh, ale mam nadzieję, że na jutrzejsze przyjęcie Jess przyjedziesz... - westchnęła, a ja opadłem na ławkę. Kompletnie wyleciało mi z głowy przyjęcie, o którym moja siostra nawijała jak najęta przy każdej możliwej okazji. Nie pamiętałem nawet dlaczego je urządzała...<br />- Tak mamo, pewnie, że będę. - powiedziałem<br /> Nie mogłem tego zrobić Jess, nie po tym co działo się ostatnio. Dzięki Sky inaczej patrzę na swoje relacje z Jess, ona wiedziała jak to jest stracić rodzeństwo, ja nie chciałem tego wiedzieć, bo sądząc po tym jak bardzo to przeżyła, ja też nie dałbym sobie rady.<br /> Wbrew pozorom wcale nie byłem silny. Byłem zwykłym wrażliwym chłopakiem, który uwielbiał muzykę i jeżeli ktoś uważał, że taki nie jestem, to był w błędzie. Przy Sky byłem sobą, ale nie do końca. Udawałem silniejszego niż byłem, ale ona tego potrzebowała. Przy niej musiałem być silny za nas oboje.<br /> Zamknąłem oczy odchylając głowę do tyłu i słuchając jak moja mama dokładnie wyjaśnia mi szczegóły jutrzejszego wieczoru. Starałem się słuchać jej uważnie i zapamiętać jak najwięcej, ale moje myśli cały czas zbaczały w kierunku Sky. Nie chciałem znów jej zostawiać. Nie teraz. Nie po tym co dziś powiedziała.<br />- Muszę kończyć mamo. Do jutra. - przerwałem rodzicielce i zanim zdążyła coś powiedzieć rozłączyłem się i schowałem telefon do kieszeni.<br /> Przez dłuższą chwilę wpatrywałem się w staw myśląc co powinienem zrobić. Nie mogłem nie pojawić się na przyjęciu Jess, ale nie chciałem zostawiać Sky samej, tym bardziej bez wyjaśnienia.<br /> Bez wahania podniosłem się z ławki i skierowałem do domu dziewczyny. Musiałem powiedzieć jej o wyjeździe i nawet jeżeli miało mnie nie być tylko przez jeden dzień, to powinna o tym wiedzieć.<br /> Duże brązowe drzwi otworzyły się, a moim oczom ukazał się ten sam mężczyzna, który podał mi adres jej ojca. Przez chwilę mierzył mnie wzrokiem, podobnie jak ja jego, a następnie odchrząknąłem i wziąłem głęboki wdech.<br />- Ja do Skyler. - powiedziałem spokojnie, a on wywrócił oczami.<br />- Na górze, drzwi na końcu korytarza. - powiedział otwierając drzwi szerzej.<br /> Byłem zdziwiony. Podał mi jej miejsce pobytu bez chwili wahania, podobnie było z adresem w Cirencester, to wyglądało tak, jakby się nią nie przejmował. Nie myśląc o tym dłużej wszedłem na górę i stanąłem przed drzwiami jej pokoju.<br /> Zapukałem, ale nikt nie odpowiedział, więc niepewnie nacisnąłem klamkę i wszedłem do środka. Ku mojemu zdziwieniu pomieszczenie było puste i ciemne, ale przez uchylone drzwi łazienki wydostawała się smuga światła, oraz cichy szloch.<br /> Niepewnie podszedłem bliżej. Nie chciałem zastać jej w kłopotliwej sytuacji, ale z drugiej strony, płakała i nie mogłem tam nie zajrzeć. Z każdym krokiem niepewność wzrastała, a jej szloch stawał się głośniejszy.<br /> Wziąłem głęboki wdech i niepewnie zajrzałem do pomieszczenia, ale to co zobaczyłem sprawiło, że zamarłem. Stałem w drzwiach i wpatrywałem się w odwróconą do mnie plecami dziewczynę w głębokim szoku.<br /> To nie mogło dziać się na prawdę !<br /><br /><br />___________________<br /><b>Hej, Haj, Heloł ! <br />Misieeee ! Czaicie to ? <br />Dodałam po tygodniu xD<br />hahah lmao odbija mi, nie zwracajcie na to uwagi.<br />Chodzi mi o to, że ostatnio mam takie mega wahania nastrojów i raz tak jak teraz mi odbija, a za chwilę chcę wszystkich rozszarpać, żeby na koniec ryczeć w poduszkę.<br />W sumie to dobrze, że tak jest, bo jak mam doła, to bardzo dobrze pisze mi się tego bloga, bo jak jestem wesoła, to zwyczajnie nie potrafię napisać nawet jednego zdania.<br /><br /><br />Co tam jeszcze ...<br /><br />WIEM !<br />W następny weekend rozdział prawdopodobnie się nie pojawi, bo jadę na wesele :P<br />Mój chrzestny NARESZCIE się żeni, so... cały tydzień będę miała masę pracy, bo będę tam pomagać im, a w niedzielę raczej nic nie napiszę...<br /><br />DOMINIKO !<br />Mój Aniołku <3<br />Tęsknię za naszymi rozmowami na Skype ;c<br />A teraz raczej nie pogadamy, bo ja nawet laptopa nie włączam ostatnio ;c<br /><br /><br />Dziś znów bez zdjęcia, bo nie chce mi się szukać. So Sorry ;p<br /><br />Love,<br />Paula <3</b></span>Aniołek Paula ♥http://www.blogger.com/profile/03739392914750542388noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-7715919654654847358.post-39620942542892236852014-08-08T19:46:00.001+02:002014-08-08T19:46:34.193+02:00Chapter 17<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b>- Jak się z tym czułaś ?<br />- Lepiej. Zdecydowanie lepiej.</b></i><br /><br /> Skyler's Pov:<br /> Od momentu w którym opowiedziałam wszystko Sykes'owi wiele się zmieniło. Co prawda od tego dnia minął zaledwie tydzień, ale praktycznie wszystko się zmieniło w naszych relacjach.<br /> Nie lubiłam mówić, a on to rozumiał i nasze spotkania w parku zazwyczaj ograniczały się do jego opowiadania o tym, co robił przez cały dzień, lub o tym jak wyglądało jego dzieciństwo. Słuchałam o tym jak mówił o przyjaciołach i trasach koncertowych, opowiadał mi o fankach i o nowej płycie. <br /> Za każdym razem gdy zaczynał mówić w jego głosie dało się wyczuć entuzjazm. Nie potrafił ukrywać swoich emocji i za każdym razem dostrzegałam jak bardzo kocha to co robi. <br /> Ciekawiło mnie tylko dlaczego na każde nasze spotkanie w parku przychodził w ciemnych rzeczach, bluzie z kapturem i do tego zawsze był ubrudzony ziemią, ale nie pytałam. Nie odzywałam się oprócz "cześć" i "Bye". Lubiłam go słuchać, a mówienie nie było dla mnie łatwe.<br /> Białe róże które mi dawał stały na stoliku obok łóżka w wazonie i przybywało ich coraz więcej. I co prawda niektóre już zwiędły, ale cały czas przybywały kolejne, a każda róża była dla mnie równie ważna. Każda symbolizowała kolejne spotkanie.<br /> Ciemne alejki parku powoli zaczynały rozświetlać stojące przy nich latarnie, a po chwili jasna poświata otuliła nawet miejsce w którym siedziałam. Nie była na tyle jasna, żeby można było dostrzec szczegóły, ale wystarczająca, żeby nie siedzieć w kompletnym mroku.<br /> Noc zapowiadała się niezbyt ciekawie, chłodny wiatr rozwiewał moje włosy, ciemne chmury zakryły niebo już kilka godzin temu i nadal były nad miastem, przez co ani księżyc ani gwiazdy nie były widoczne i noc wydawała się o wiele bardziej ponura niż zwykle. <br /> Wtedy zobaczyłam Jego. Szedł przez opustoszałe alejki parku w czarnych ciuchach z kapturem na głowie. Mimo, że w tych ubraniach nie przypominał Nathana którego poznałam, to nadal chodził w ten sam sposób. Nieco... kaczkowaty ? Lub bardziej podobny do pingwina ? Nie wiem. Ale jednocześnie wyluzowany i pewny siebie. Nie potrafiłam tego opisać, ale tak chodził tylko Nathan Sykes.<br />- Cześć Aniołku. - powiedział siadając obok mnie i posłał mi uśmiech wyciągając w moim kierunku białą różę. - Dla Ciebie. - uśmiechnął się.<br /> Wzięłam kwiat i spojrzałam na jego uśmiechniętą twarz. Niesamowite jak bardzo był inny niż ja, a mimo wszystko "dogadywaliśmy" się.<br />- Dziękuję Nath. - powiedziałam i przeniosłam wzrok na różę. Opuszkami palców prawej ręki delikatnie dotknęłam białych płatków i na moich ustach pojawił się delikatny uśmiech, którego nie potrafiłam ukryć. Nie umknęło to uwadze Nathana, który wpatrywał się we mnie.<br />- Chcesz dziś pogadać ? - zapytał uprzejmie. <br />- Nie wiem. - odpowiedziałam cicho i wbiłam wzrok w staw przed nami.<br /> <br /><br /> <br /><i><b>- Co czułeś ?<br />- Byłem szczęśliwy. Zwyczajnie szczęśliwy.</b></i><br /><br /><br /> Nathan's Pov:<br /> Zamknąłem na chwilę oczy i wziąłem głęboki wdech. Powoli sytuacja zaczynała mnie przytłaczać, ale nie mogłem pokazać tego przy Sky. Ona potrzebowała mnie, ale nie tego słabego. Musiałem być silny za nas oboje, a w tamtej sytuacji to nie było łatwe.<br />- Dlaczego teraz nic nie mówisz ? Myślałem, że już to jest za nami ? - zapytałem cicho.<br /> Dręczyło mnie to od dłuższego czasu, właściwie od powrotu z Cirencester. Sky wróciła wtedy ze mną i przez całą drogę nic nie mówiła, a potem praktycznie jakbyśmy cofnęli się na sam początek.<br />- Nie łatwo jest zacząć mówić gdy przez pięć lat gadasz tylko z kotem. Nie lubię mówić. To... Dla mnie to zdecydowanie za trudne. - powiedziała nie patrząc na mnie.<br />- Masz kota ? - zapytałem. Zanim zdążyłem skarcić się w myślach za zapytanie o tak głupią rzecz w tak poważnej chwili usłyszałem jej śmiech. <br /> Zszokowany nie wiedziałem co mam zrobić. Moje usta wykrzywiły się w szerokim uśmiechu, gdy wpatrywałem się w jej rozbawioną twarz. Pierwszy raz słyszałem jej śmiech i był to niesamowity dźwięk. Po chwili przestała się śmiać, ale nadal z uśmiechem spojrzała na mnie i pokiwała głową.<br />- Tak. Mam kota. - powiedziała i znów odwróciła wzrok.<br /> Przez chwilę rozważałem co powinienem powiedzieć. Nie byłem pewien jak zareaguje na kolejne pytania, więc postanowiłem się jeszcze wstrzymać z ich zadawaniem i zacząć rozmowę od czegoś neutralnego jak pogoda, ulubiona muzyka czy filmy. Wiedziałem, że to błache sprawy, ale ja chciałem o niej wiedzieć wszystko, począwszy od właśnie ulubionego koloru, a skończywszy na tym jaki jest według niej sens istnienia świata. Wiedziałem, że tylko wiedząc o niej dostatecznie dużo będę mógł jej pomóc.<br />- Chyba będzie padać. - powiedziałem zerkając w niebo, a ona spojrzała na mnie kpiąco, na co się uśmiechnąłem i spojrzałem na nią. <br />- No co ? - zapytałem, a ona pokiwała z niedowierzaniem głową. - Pogoda to dobry temat do rozmowy Aniołku. Ale skoro nie chcesz o niej rozmawiać to nie. Powiedz... Czego słuchasz ? - zapytałem wskazując głową na leżący na ławce telefon z podłączonymi słuchawkami.<br /> Zanim odpowiedziała jeszcze przez chwilę wpatrywała się w staw z tą samą obojętnością co zwykle. Zadziwiające było jak doskonale maskowała swoje emocje i czasem jej nawet tego zazdrościłem. Gdy spojrzała na mnie w jej oczach dostrzegłem wachanie. Widocznie bała się powiedzieć wszystkiego. Jakby analizowała coś w głowie.<br />- Lubię Imagine Dragons, Coldplay, This Century, Demi Lovato. - powiedziała cicho, ale przez to, że byliśmy w pustym parku w nocy, to jej głos zdawał się być głośniejszy.<br />- Też lubię Coldplay. - powiedziałem, a ona odwróciła wzrok.<br />- The Wanted też lubię. - dodała, a ja się uśmiechnąłem.<br /> Zaczęła nerwowo obracać w dłoniach różę, którą jej dałem jakby nagle coś ją zdenerwowało. Przez chwilę oboje milczeliśmy, ale potem się odezwała.<br />- Cały czas wracam do tej piosenki, którą mi zadedykowałeś. - powiedziała.<br />- Zrobiłem to raz i zrobiłbym to znowu jeżeli to mogłoby ci pomóc Aniołku. Ja ci pomogę. Zrobię wszystko, żebyś poczuła się lepiej, żebyś stanęła na prostej i ruszyła do przodu. Nie chcę, żebyś zapomniała o wszystkim, ale żebyś się z tym pogodziła i wtedy będzie lepiej. Ja będę twoją siłą w tym wszystkim. Obiecuję. - powiedziałem pewnie, a ona westchnęła.<br />- Już nią jesteś. - odpowiedziała, a ja uśmiechnąłem się do niej.<br /> Byłem niesamowicie szczęśliwy, że tak myślała. To wszystko co się działo wokół mnie przestawało mieć jakiekolwiek znaczenie przy niej. Mogłem dla niej zrobić wszystko, żeby tylko jakoś jej pomóc i cieszyłem się, że to zauważała.<br />- To dla mnie wiele znaczy Sky. Wiem, że przed nami jeszcze długa droga, ale jestem pewien, że nam się uda i pomogę ci. - powiedziałem, a ona w odpowiedzi posłała mi delikatny, ale szczery uśmiech.<br /> Nic więcej nie powiedziała. Przez resztę wieczoru siedziała wpatrzona w staw i od kiedy wiedziałem co się stało, sam też zacząłem wpatrywać się w niego inaczej niż wtedy. Teraz mogłem sobie wyobrazić unoszącą się na wodzie zabawkę, małego chłopca, którego widziałem na fotografii, ale wolałem tego nie robić.<br /> Za każdym razem gdy te obrazy pojawiały się w mojej głowie moje ciało pokrywała gęsia skórka. To było okropne i nawet nie potrafiłem sobie wyobrazić jak ona się później czuła. Nie wyobrażam sobie, że miałbym stracić Jess. <br /> Ostatnio ją zaniedbywałem, nie widywaliśmy się zbyt często, ale była moją małą siostrzyczką i kochałem ją. Po tym co usłyszałem od Sky zupełnie inaczej zacząłem patrzeć na schemat mojej rodziny, dokładniej analizowałem nasze relacje. Miałem świadomość, że powinienem bardziej dbać o mamę i Jess. <br /><br /><br />________________________<br /><i><b>Hej Misie !<br />Dawno mnie nie było. <br />Tak wiem. Jesteście na mnie wściekłe, ale mam nadzieję, że troszeczkę mnie zrozumiecie. Są wakacje, jest ciepło i przepraszam, że to napiszę, ale wolę wychodzić z koleżankami niż spędzać całe dnie przed laptopem i pisać. Uwielbiam to, ale życie nie kończy na pisaniu bloga i nie ważne jak bardzo to kocham, to mam też życie prywatne, a te wakacje chcę zapamiętać i korzystam z każdej okazji, żeby wyjść.<br />Organizuję właśnie ognisko i nie mam czasu, bo muszę wszystko ogarnąć (skosić trawę, posprzątać, przygotować żarcie itd.) i kompletnie nie mam czasu, do tego szykuję się do malowania w pokoju, które będzie w poniedziałek, ognisko we wtorek i tak dalej... Do tego pochłonęły mnie książki i właśnie z nimi spędzam późne wieczory i noce. Kompletnie nie mam czasu na komputer. Na TT wchodzę tylko z telefonu, laptopa nawet nie włączam, spędzam czas ze znajomymi i nie miejcie mi za złe, że nie dodaję rozdziałów jak wcześniej, bo to wszystko się unormuje jak tylko zacznie się szkoła, bo wtedy mam chociaż wieczory wolne so... siadam i piszę.<br />Poza tym... ostatnio mam zbyt dobry humor, żeby pisać to opowiadanie. Zwyczajnie nie potrafię pisać o tym jak Sky miała beznadziejnie w życiu, podczas gdy śmieję się z byle powodu i uśmiech nie schodzi mi z twarzy.<br /><br />Rozpisałam się znowu. Już się streszczam.<br /><br />DOMIŚ ! LOULOU !<br />Ja do Ciebie !<br />Jaka jest nazwa shippu Cassie i Zayn'a ?<br />Cayn czy Zassie ? Bo ja shippuję, ale nawet nie wiem co xD<br />I przepraszam za moje komentarze... <br />Mam taki dobry humor, że praktycznie codziennie mi odbija.<br />Wybacz.<br />Kocham Cię <3<br /><br /><br />Wracając, to rozdział nudny i jakiś taki sobie, ale w sumie teraz to będzie takie jakby budowanie napięcia xD O co mi chodzi sami niedługo zobaczycie :)<br />Mam nadzieję, że was nie zawiodę.<br />Koniec już niedługo, więc chcę wiedzieć jak wy sobie to wyobrażacie :)<br />Będzie dobrze, będzie źle, ktoś umrze, wszyscy umrą, wszyscy będą żyli, happy end, czy wręcz przeciwnie. Sky sama w którymś rozdziale stwierdziła, że dla niej Happy End nie istnieje, a co wy o tym myślicie.<br />Może ktoś zgadnie co ja planuję ;)<br /><br /><br />Kocham Was ♥</b></i><br /></span>Aniołek Paula ♥http://www.blogger.com/profile/03739392914750542388noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-7715919654654847358.post-7943657359548507222014-07-20T21:32:00.001+02:002014-07-20T21:33:19.878+02:00Chapter 16<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b>- Byłaś gotowa ?<br />- Nie, ale musiał wiedzieć. Zasługiwał na to.</b></i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Skyler's Pov:</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Zasługiwał na to, żeby dowiedzieć się wszystkiego. Był przy mnie i pomógł mi nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Dzięki niemu coraz rzadziej sięgam po żyletkę, przez ostatni czas, niemal za każdym razem rezygnowałam z tego przypominając sobie wyraz jego twarzy, gdy widział bandaże. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Nie zawsze to pomagało i nowe blizny pojawiły się na moich nadgarstkach, ale zdecydowanie mniej niż zazwyczaj. Mimo swoich problemów, które miał, bo przecież każdy ma jakieś problemy, on chciał pomóc mi. Byłam mu za to wdzięczna i wiedziałam, że powinien znać prawdę.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Wpatrywał sie we mnie wyczekująco, nawet z niedowierzaniem, a ja próbowałam uporządkować myśli, chciałam jakoś ułożyć sobie w głowie to co miałam mu powiedzieć. Ciągle miałam w głowie tą piosenkę, którą zaśpiewał w radio.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Dziękuję. Za piosenkę. - szepnęłam zerkając na niego.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Mam nadzieję, że zrozumiałaś co chciałem przez to powiedzieć ? Aniołku, jestem tu bo chcę ci pomóc, będę twoją siłą, będę przy tobie i pomogę ci przez to wszystko przejść, pomogę ci stanąć na nogi. - powiedział</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Dziękuję. - powtórzyłam, a on się uśmiechnął i wskazał na zdjęcie.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Kto to ? - zapytał.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Głośno wypuściłam powietrze z płuc i spojrzałam przed siebie. Drzewa odgradzały nas od całego świata, byliśmy tylko my i miejsce, które tak wiele dla mnie znaczyło, miejsce w którym zdarzyło się coś, co sprawiło, że stałam się taka zamknięta w sobie.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Wiatr delikatnie poruszał liśćmi, a na powierzchni wody utworzyły się delikatne fale. Gdyby jeszcze padał deszcz, to wszystko wyglądałoby tak jak tamtego pamiętnego dnia. Mimowolnie spojrzałam w niebo i zauważyłam, że pokrywają je ciemne chmury. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- To Gregory. Mój brat. - szepnęłam.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b>- Czego się spodziewałeś ?<br />- Prześladowania w szkole, problemów z rówieśnikami, ale nie TEGO !</b></i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Nathan's Pov:</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Wpatrywałem się w nią, chcąc, żeby kontynuowała. Nie wiedziałem jeszcze nic, oprócz tego, że ma brata, ale to nic nie wnosiło. Musiała powiedzieć coś więcej, bo nie potrafiłem jej pomóc bez informacji na ten temat. Wpatrywała się w wodę i po chwili zaczęła mówić.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Trochę ponad pięć lat temu gdy wróciłam do domu zastałam rodziców kłócących się. Miałam wrócić dwie godziny później, ale film okazał się beznadziejny i cała paczką wróciliśmy do domów. Wtedy dowiedziałam się, że matka zdradza ojca. Nie chciałam w to wierzyć, tym bardziej, że oboje chcieli rozwodu. Zamknęłam się w pokoju i płakałam całą noc. Nie potrafiłam sobie tego wyobrazić. Matka się wyprowadziła, ale po kilku tygodniach przyjechała po mnie i Gregory'ego. Mały miał wtedy 4 lata i wszędzie za mną chodził. Nawet tutaj. Przez tamte krzaki jest blisko do mojego domu. Nie chciałam jechać do Londynu, nie chciałam zostawiać tu wszystkiego, więc pokłóciłam się z matką, a ona zamknęła mnie w pokoju i powiedziała, że wypuści mnie jak się spakuję. Byłam wściekła i żeby zrobić jej na złość to się nie pakowałam. Nawet nie wiesz jak bardzo tego żałuję. Jakąś godzinę później zaczął padać deszcz, lało jak z cebra, a ja siedziałam na parapecie i patrzyłam na deszcz. Gdy usłyszałam jak rodzice znów się kłócili chciałam już zakładać słuchawki, ale usłyszałam imię małego, a potem gdy posłuchałam lepiej okazało się, że nie ma go w domu, że zniknął. Bałam się o niego. Wiedziałam, gdzie mógł pójść, bo tak samo jak ja kochał to miejsce, więc wyszłam przez okno, trochę się poobijałam i cała ubrudziłam, ale wtedy nie czułam bólu. Przybiegłam prosto tutaj. Rodzice chyba zorientowali się, że uciekłam, bo słyszałam ich krzyki i chyba nawet mnie gonili. Nie zwracałam na to uwagi. Gdy tu przybiegłam zobaczyłam... - przerwała i ukryła twarz w dłoniach, a jej głos się załamał.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Słuchałem uważnie każdego jej słowa i nie wiedziałem co mam robić. To co mówiła tak bardzo mnie zszokowało, że nie byłem w stanie wykonać żadnego ruchu. Bałem się odzywać, żeby ona nie przestała mówić. Chciałem wiedzieć wszystko, a póki co ona mówiła. Nie mogłem tego zmarnować.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> To co działo się w jej życiu było zupełnie odmienne do tego co działo się w moim. Nie znałem nikogo, komu przytrafiłoby się coś takiego. Bałem się co powie dalej, bo sądząc po tym jak jej głos zadrżał na koniec wypowiedzi to było coś strasznego. Miałem wrażenie, że to właśnie przez to "coś" ona tak bardzo się zmieniła.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Nie potrafiłem sobie wyobrazić jej w kinie, otoczoną przyjaciółmi, a z tego co mówiła to wcześniej miała przyjaciół. Nie potrafiłem sobie wyobrazić jak krzyczy na matkę, jak się z nią kłóci. Tak bardzo się zmieniła od tamtego czasu...</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Zobaczyłam tylko jak on leży na wodzie... Nie ruszał się Nath. On nie żył. Nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Rzuciłam sie do tej głupiej wody, żeby go wyciągnąć, na brzegu próbowałam go ocucić. Był taki mały, taki bezbronny, taki... zimny. Nie żył. Nie zauważyłam nawet kiedy zaczęłam płakać. Gdy przybiegli rodzice nie chciałam go puścić. Pamiętam, że uparcie ściskałam jego koszulkę z logiem Supermana. Uwielbiał superbohaterów. Spiderman i Superman byli dla niego najfajniejsi. Gdy tato odciągnął mnie od niego i posadził właśnie na tej ławce wpatrywałam się w ten staw i wiesz co zobaczyłam ? To. - powiedziała i podała mi figurkę Spidermana.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Wziąłem ją i wpatrywałem się w staw. Oczami wyobraźni widziałem wszystko to co ona opowiadała. W moich oczach pojawiły się łzy na samą myśl tego, co ta dziewczyna przeszła. Chciałem ją objąć, przytulić do siebie i zapewnić, że jestem przy niej, ale wiedziałem, że jeszcze nie skończyła mówić.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Wiesz co jest najgorsze ? - zapytała pociągając nosem i ocierając policzki z łez, ale po dosłownie kilku sekundach słone krople znów popłynęły po jej twarzy. Pokiwałem przecząco głową, ale zdałem sobie sprawę, że na mnie nie patrzy, więc szybko się poprawiłem i zaprzeczyłem.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- To była moja wina. Gdybym nie pokłóciła się z rodzicami, to poszłabym tam i on nie wpadłby do tego stawu, nie pozwoliłabym wejść mu na to drzewo z którego spadł. Uratowałabym mu życie, a tak, przez moją głupotę on nie żyje. Gdybym chociaż zamiast siedzieć obrażona na cały świat pakowała się, to matka otworzyłaby te drzwi i on nadal by żył. Gdybym wyszła przez to okno szybciej Greg nadal byłby tutaj. - powiedziała, i rozpłakała się. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Wpatrywałem się w nią oszołomiony. Straciła brata i jeszcze to ona go znalazła. Obwiniała się o coś, na co nie miała wpływu, i to było najgorsze. Zaczynałem rozumieć, dlaczego stała się taka. Zaczynałem rozumieć, czemu zamknęła się w sobie.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Przysunąłem się bliżej niej i położyłem swoją dłoń na jej ściskając ją delikatnie. Popatrzyła na mnie, więc szybko otarłem swoje policzki z łez. Nie wiedziałem, w którym momencie jej historii zacząłem płakać.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- To nie była twoja wina Aniołku. Tak bardzo mi przykro, że musiałaś przez to przechodzić. Tak bardzo chciałbym ci jakoś pomóc, ale musisz mi pozwolić. Tak bardzo chciałbym, żebyś poczuła się lepiej, ale nie mam pojęcia co mogę zrobić. - powiedziałem.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Przytul mnie. Proszę. - szepnęła.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Przyciągnąłem ją do siebie i zamknąłem w szczelnym uścisku. Płakała w mój tors, sam też płakałem. To co przytrafiło się jej nie powinno spotkać nikogo na tym świecie, a zwłaszcza takiej delikatnej osoby jak ona.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Nie wiedziałem jak mam jej wytłumaczyć, że to nie była jej wina, ale wiedziałem, że muszę to zrobić, wiedziałem, że gdy ona to zrozumie, to będzie jej łatwiej, że to będzie kluczowe, żebym mógł jej pomóc.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Nawet nie zorientowałem się, że zaczęło padać, dopóki moje ubranie nie zrobiło się cięższe, a z włosów nie zaczęły skapywać kropelki wody. Byłem tak zamyślony, że nie zwróciłem uwagi na to, że moknę.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Chodźmy stąd. Pada. - powiedziałem, a ona odsunęła się ode mnie i schowała zdjęcie i figurkę do małej drewnianej szkatułki.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Wezmę. - wyciągnąłem do niej rękę, a ona niepewnie mi ją podała.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Pomogę Ci Sky. Obiecuję, że ci pomogę. - powiedziałem</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">__________________________________</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b>Hej Misie <3<br />Rozdział 16 za nami, a co za tym idzie coraz bliżej koniec opowiadania !<br />Nadal zastanawiam się nad napisaniem drugiej części tego opowiadania.<br /><br />Wiecie już co się stało SKY !<br />Jezu, ale dziwnie mi się to pisało.<br />Serio... Tak jakoś głupio, bo ona tak strasznie dużo mówiła ! <br />Ta część skończy się około 20 rozdziału, więc... No już niedługo :)<br /><br />Jutro muszę wstać o 4.00 rano, bo jadę do wuja rwać ogórki... Jak ja się z tego cieszę ... Czujecie ten sarkazm ? Taaa.... Uwielbiam mieszkać na wsi, serio, bo mam sporo miejsca na spacery i wgl, ale nienawidzę zrywania ogórków... To takie męczące i plecki bolą :(<br />Ale mniejsza o to.</b></i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b><br /></b></i></span>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b>DOBRA, TERAZ TAK. ROZDZIAŁ JEST DLA KOLOL OWEJ !</b></i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b>GDYŻ, IŻ, PONIEWAŻ MAM SOBIE TAKI KAPRYS I CHCĘ ZADEDYKOWAĆ JEJ.</b></i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b><br /></b></i></span>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b>WIADOMO, ŻE CAŁE OPOWIADANIE JEST DLA MOJEJ DOMINIKI, ALE TEN ROZDZIAŁ TEŻ DLA KOLOL OWEJ ;)</b></i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b><br />Co myślicie ?<br />Nath da radę jej pomóc po tym co usłyszał ?<br /><br /><br />Macie tu słodziaka jeszcze :</b></i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b>Awww *.*</b></i></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBUUGAykBcAJoFmp2_6bHxePfBbO9XLVx3Gq1M8xqbuKAaWuKqyUJ_ejqU-qUagxkbBdvDOUFKgmn1A4knaBFogkWXac3LnMW9H8D7LGbhBqlutgWB8K2x6AS4It_VkEOUnZirAE7z5ZLL/s1600/530c8d72df4a6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBUUGAykBcAJoFmp2_6bHxePfBbO9XLVx3Gq1M8xqbuKAaWuKqyUJ_ejqU-qUagxkbBdvDOUFKgmn1A4knaBFogkWXac3LnMW9H8D7LGbhBqlutgWB8K2x6AS4It_VkEOUnZirAE7z5ZLL/s1600/530c8d72df4a6.jpg" height="400" width="266" /></a></span></div>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b><br /><br /><br /><br />Love,<br />Paula</b></i> ♥</span>Aniołek Paula ♥http://www.blogger.com/profile/03739392914750542388noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-7715919654654847358.post-46599998187639680122014-07-11T22:12:00.000+02:002014-07-12T08:45:46.192+02:00Chapter 15<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b>- Czemu tam chodziłaś skoro to kosztowało Cię aż tak wiele ? <br />- Tam czułam jego obecność, to chyba wystarczający powód prawda ?</b></i><br /><br /> Skyler's Pov:<br /> Było południe, gdy weszłam do parku z drewnianym pudełeczkiem w dłoniach. To dokładnie tego dnia mijała rocznica tego okropnego wydarzenia, które mnie zmieniło. Chciałam na chwilę wyrzucić te wszystkie wspomnienia z głowy, chociaż na chwilę wyrzucić z głowy obraz Jego szczęśliwej twarzy i nie dlatego, że nie mogłam tego znieść, bo uwielbiałam wspominać dzieciństwo, ale dlatego, że chciałam się uwolnić od okropnego bólu rozrywającego mnie na kawałeczki od wewnątrz.<br /> Gdy zamykałam oczy widziałam jego roziskrzone brązowe oczy, które zawsze z tą samą dziecięcą ciekawością wpatrywały się we wszystkie nowe rzeczy, widziałam te potargane blond włosy, które wpadały mu na czoło, przez co zabawnie marszczył nos, widziałam jego szeroki uśmiech. <br /> Szybko potrząsnęłam głową chcąc wyrzucić z niej ten obraz i przyspieszyłam kroku, żeby jak najszybciej znaleźć się na ławce, która od zawsze była moim schronieniem od całego świata. Wtedy uciekałam w to miejsce, żeby marzyć, teraz, żeby wspominać, myśleć. <br /> Usiadłam na ławce jak codziennie od prawie dwóch tygodni i położyłam obok siebie pudełko. Była ładna pogoda, słońce odbijało się od powierzchni stawu i wyglądało to pięknie, ptaki wesoło ćwierkały wśród gałęzi, ale nie potrafiłam się z tego cieszyć.<br /> Wyjęłam z pudełka figurkę Spidermana i wpatrywałam się w nią chwilę, aby zaraz schować ją ponownie i podciągnąć kolana pod brodę. Słone łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Tęskniłam za nim.<br /> Przez te dni, kiedy byłam w Cirencester na ławce brakowało mi Nathana. Jego obecność sprawiała mi przyjemność i chociaż czasem zdecydowanie za dużo mówił to tęskniłam za nim. Potrzebowałam go i nie wiem kiedy to się stało, ale stał się dla mnie kimś ważnym, kimś komu zaufałam.<br /> <br /><br /><br /><br /><i><b>- Czego oczekiwałeś ?<br />- Nie wiem. Wszystko było takie spontaniczne...</b></i><br /><br /> Nathan's Pov:<br /> Zamknąłem oczy i wcisnąłem dzwonek stojąc na schodach domu, w którym byłem tylko raz. Co prawda nie miałem 100% pewności, że to tu, ale postanowiłem spróbować. Nie wiedziałem czemu tu przyszedłem. Musiałem się czegoś dowiedzieć, a to było chyba jedyne wyjście.<br /> Brązowe drzwi otworzyły się, a w progu stanęła kobieta, miała blond włosy i wyglądała na jakieś 40 lat. Wpatrywała się we mnie w oczekiwaniu, więc wziąłem głęboki wdech zanim zacząłem mówić. Denerwowałem się i próbując to ukryć włożyłem dłonie w kieszenie.<br />- Dzień dobry. Jest może Skyler ? - zapytałem niepewnie, a ona spojrzała na mnie jak na wariata.<br />- Skąd ją znasz i kim jesteś ? - zapytała mierząc mnie wzrokiem.<br />- Umm... Poznałem ją w parku i dawno jej nie było, więc zacząłem się martwić. - powiedziałem przestępując z nogi na nogę. - A ja jestem Nathan. - dodałem.<br />- Nie ma jej. - powiedziała.<br /> Była nieprzyjemna. Sky nigdy o niej nie mówiła, poza tym, że nie uznaje jej za rodzinę i że nic dla niej nie znaczy. Na początku zastanawiałem się jak można coś takiego powiedzieć o matce, ale ta kobieta wcale nie wyglądała na miłą mamusię.<br />- A wszystko z nią dobrze ? - zapytałem, a ona prychnęła.<br />- Dobrze ? Z nią ? Skąd mam wiedzieć ! - krzyknęła na mnie. <br />- Wszystko dobrze kochanie ? Na co krzyczysz ? - obok niej pojawił się jakiś facet, który zmierzył mnie wzrokiem.<br />- Szuka Skyler. - powiedziała do niego i wskazała na mnie, a potem weszła do środka. <br />- Jest w Cirencester. - powiedział facet.<br />- A mógłby pan... Umm... Dać mi jej numer, albo nie wiem... Adres pod jakim się zatrzymała ? To ważne. - powiedziałem.<br /> Musiałem ją zobaczyć. Przez tą krótką rozmowę z jej matką zaczynałem się o nią martwić jeszcze bardziej, tym bardziej teraz... Powoli zacząłem łączyć fakty. Gdy byłem tu wcześniej dzwonił telefon i John miał ją zawieźć do jakiegoś Tristana, czyli ten facet to pewnie John, a ten Tristan mieszka w Cirencester...<br /> Nawet nie zauważyłem, że facet wszedł do środka, a potem wyszedł, dopóki nie wyciagnął w moją stronę kartki, a gdy tylko ją chwyciłem wszedł do środka i zamknął drzwi bez słowa. Byłem w totalnym szoku tym wszystkim co miało miejsce przed chwilą... Biedna Sky...<br /> Szybko rzuciłem okiem na kartkę i niemal pobiegłem do samochodu. Chciałem jak najszybciej się tam znaleźć i przekonać się, co się z nią dzieje. Zerknąłem na leżącą na siedzeniu pasażera białą różę i uśmiechnąłem się sam do siebie. Byłem już tak blisko... Wpisałem w GPS adres i ruszyłem.<br /> Gdy zatrzymałem się pod ładnym białym domem dopiero dotarło do mnie co zrobiłem. Przejechałem spory kawałek drogi, żeby ją zobaczyć. Tak bardzo się o nią martwiłem, że nie myślałem racjonalnie. Musiałem się upewnić, że nic jej nie jest, a to był jedyny sposób.<br /> Wysiadłem z samochodu i powoli podszedłem do drzwi. Denerwowałem się chyba nawet bardziej niż przed wizytą w jej domu w Londynie. Ręce zaczęły mi się trząść, a serce zaczęło bić zdecydowanie szybciej niż powinno.<br /> Niepewnie zapukałem, a po chwili w drzwiach pokazała się kobieta w wieku około 45 lat i przyjaznym uśmiechu na ustach. Odchrząknąłem, bo niemal czułem jak mój głos mógłby zadrżeć.<br />- Dzień dobry. Czy zastałem Skyler ? - zapytałem niepewnie. Spojrzała na mnie zdziwiona.<br />- Skyler ? - zapytała marszcząc brwi.<br />- Umm.. Tak. Skyler Jenkins. Przepraszam, ale widocznie pomyliłem adres. - powiedziałem i chciałem odejść.<br />- Nie, zaczekaj. To dobry adres. Zdziwiłam się tylko, że jej szukasz. Wiesz... Ona raczej nie ma przyjaciół. Nie ma jej teraz. Jak zwykle jest w parku. - powiedziała.<br />- A gdzie ten park ? - zapytałem<br />- A musisz iść prosto w tamtym kierunku, ale nie znajdziesz jej. Chowa się na takiej ławce nad stawikiem. Zaczekaj chwilę. - powiedziała i odwróciła się w kierunku domu.<br />- TOM ! Zaraz wrócę ! - zawołała i wyszła zamykając za sobą drzwi.<br />- Jej ojciec jest jeszcze w pracy, pewnie sam chętnie zaprowadziłby cię do niej. Tak trudno do niej dotrzeć po tym wszystkim. - westchnęła<br />- Po czym ? - zapytałem<br />- Nie powiedziała ci ? - zdziwiła się. - Ja też nie mogę. Ale zaprowadzę cię. Chodź. - powiedziała i ruszyła. W porę przypomniałem sobie o róży i pobiegłem do auta. <br /> Kobieta spoglądała na mnie z szerokim uśmiechem, gdy szliśmy razem w stronę parku, potem zerknęła na różę i jej uśmiech się poszerzył, ale nic nie mówiła. Była zupełnie inna niż ta kobieta, która otworzyła mi drzwi w Londynie. <br />- Proszę pani, czy ona... zawsze mówi tak mało ? - zapytałem nie wytrzymując już. Musiałem dowiedzieć się czegoś więcej.<br />- Ona nic nie mówi. Do mnie nic nie powiedziała jeszcze, do swojego ojca od tej tragedii też nic, poza kilkoma słowami ostatnio, po tym wszystkim nic nie mówi. A z tobą rozmawia ? - zdziwiła się.<br />- Nie za dużo. - przyznałem.<br />- Jak to zrobiłeś ? - zdziwiła się i przystanęła.<br />- Nie wiem. - uśmiechnąłem się mimowolnie i też przystanąłem.<br />- Teraz musisz iść tą alejką do końca, potem będzie taka wydeptana ścieżka w lewo, zaprowadzi cię do rzeczki i mostku, przechodzisz przez mostek i idziesz cały czas prosto, za krzakami będzie ona. - powiedziała i wskazała mi alejkę.<br />- Dziękuję pani. - uśmiechnąłem się i biegiem ruszyłem we wskazanym przez kobietę kierunku.<br /> Nie mogłem się doczekać kiedy ją spotkam, a świadomość, że tylko ze mną rozmawiała dała mi tyle szczęścia, że sam się nie spodziewałem, że to możliwe. Aniołek był już tak blisko mnie i nie mogłem uwierzyć, że jestem w Cirencester. <br /> Nawet nie zorientowałem się, że jestem tak blisko, dopóki nie zobaczyłem znajomej sylwetki na ławce tuż obok stawiku. To miejsce tak bardzo przypominało to w Londynie, że aż się zdziwiłem. Stałem na skraju tej polanki i wpatrywałem się w nią przez chwilę, ale zaraz dotarło do mnie, że ona się trzęsie. Dzielący nas dystans pokonałem jak najszybciej i stanąłem przy ławce. <br />- Cześć Aniołku. - przywitałem się nieco zmęczony. <br /> Przeniosła na mnie wzrok i widząc jej zdezorientowanie lekko się uśmiechnąłem i usiadłem obok niej wyciągając w jej stronę różę.<br />- Biała róża dla Aniołka. - powiedziałem, a ona przyjęła ją ocierając policzki z łez, ale to nic nie dało i zaraz kolejne słone krople wyznaczyły ślady na jej zaczerwienionej od płaczu skórze.<br />- Nie płacz. - powiedziałem miękko, a ona pociągnęła nosem i obróciła w palcach kwiat.<br />- Co tu robisz Nathan ? Nie powinno cię tu być. - szepnęła drżącym głosem.<br />- Ale jestem. Wróciłem wcześniej i martwiłem się o ciebie i poszedłem do twojego domu. - powiedziałem, a ona spuściła wzrok.<br />- Powiedzieli ci ? - zapytała nie patrząc na mnie.<br />- W Londynie dostałem tylko adres tego domu w tym mieście, a tu dowiedziałem się, że tylko ze mną rozmawiasz. - powiedziałem, a ona spojrzała na mnie i kiwnęła głową.<br />- Tylko tobie ufam. - szepnęła, a ja niepewnie położyłem swoją dłoń na jej.<br />- To wiele dla mnie znaczy. - powiedziałem. - Czemu płaczesz ? - zapytałem, a ona odsunęła swoją dłoń i sięgnęła do leżącego między nami drewnianego pudełka, z którego wyjęła zniszczoną fotografię i podała mi.<br />- Powinieneś wiedzieć. - szepnęła.<br /> Właśnie miałem dowiedzieć się wszystkiego i nie mogłem w to uwierzyć. Otworzyła się przede mną. Ufa mi. Wpatrywałem się w blondynka na fotografii, który mógł mieć z 4 latka. Miał takie same jak ona brązowe oczy. Był uroczy. <br /> Zerknąłem na nią. Była zdenerwowana, jej dłonie trzęsły się, dolna warga drżała, a klatka piersiowa unosiła się i opadała dużo szybciej niż normalnie. Bałem się tego co usłyszę.<br /><br /><br />_______________________<br /><i><b>HEJKA MISIE !<br />Macie kolejny rozdział !<br />Nathan pojechał do Skyler ! Spodziewaliście się tego ?<br />Sykes i jego genialne pomysły sprawiły, że w następnym rozdziale dowiecie się wszystkiego o przeszłości Sky, a mówiąc wszystkiego mam na myśli dlaczego jest taka, trochę o dzieciństwie i o rodzicach. Uprzedzam, Sky będzie dużo mówiła w następnym rozdziale, ale wy chyba na to czekaliście :)<br />Rozdział pisany przy płycie Unbroken - Demi Lovato.</b></i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b><br /></b></i></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhayRXn3Cw7b3GZE_bqjfomoV92-ZLP-o1b70yyudslte2bPWRNCI8tpFMhoihpsOsl_gZTc8j8ztYsvb9FKiOtm69nfhlTf0lRr96505L206JkiLpVGgXX-ee5aF6HjVB8yvdBmZbqZLOr/s1600/nathan_winking.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhayRXn3Cw7b3GZE_bqjfomoV92-ZLP-o1b70yyudslte2bPWRNCI8tpFMhoihpsOsl_gZTc8j8ztYsvb9FKiOtm69nfhlTf0lRr96505L206JkiLpVGgXX-ee5aF6HjVB8yvdBmZbqZLOr/s1600/nathan_winking.gif" height="131" width="320" /></a></div>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b><br /></b></i></span>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b><br />Powstawał pod czujnym okiem mojego nowego kociaka - Psotki (nie wymyślałam jej imienia, bo już miała jak ją dostałam, a chciałam nazwać inaczej, ale to do niej idealnie pasuje, bo tylko psoci). Kilka razy moja kotka wskoczyła mi na klawiaturę laptopa i atakowała ekran, ale potem zaczęła atakować plakat The Wanted, ale nie ucierpiał całe szczęście ;) Jej zdjęcie znajdziecie na <a href="http://instagram.com/pauline97x">moim IG</a> ;) Moja nazwa: pauline97x <br /><br />Jak wam mijają wakacje ? <br />Ja się nudzę i już chyba po raz 10 oglądałam Dary Anioła - Miasto Kości, ale kocham ten film i w sumie to chyba obejrzę kolejny raz. Ten film ma GENIALNY soundtrack ! Heart By Heart jest najcudowniejsza, ale piosenka Jessie i duet Nath'a i Ari też super. <br />Planuję sobie z bratem zrobić któregoś dnia noc filmów, bo w sumie to on jest strasznie głupi, ale czasem można z nim pogadać i się pośmiać. Młodszy jest równie denerwujący, ale nie ważne... Jak chciałam ich oddać Dominice, to nie chciała xD A już nawet chciałam dopłacać :)<br /><br />Wracając do rozdziału.<br />SKY I NATH ZE SOBĄ ROZMAWIAJĄ! <br />A za jakieś 5 rozdziałów będziecie jeszcze bardziej zdziwione, to mogę wam zagwarantować ;p<br />No może nawet 3-4. Nie wiem jak rozpiszę akcję :)<br />Nawet LouLou nic o tym nie wie, więc hue hue hue będzie NIESPODZIANKA ! ;)<br />Miałam już w tym pisać o jej przeszłości, ale rozpisałam się jeżeli chodziło o drogę do Cirencester i rozmowę z jej krewnymi :D</b></i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b></b></i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b></b></i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b></b></i></span><br />
<br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b>Znowu się rozpisałam xD</b></i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b></b></i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b></b></i></span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b>Jeżeli macie jakieś pytania, to zapraszam na <a href="https://twitter.com/Paula_97_">mojego Twittera</a> macie go też w zakładkach ;) </b></i></span><br />
<br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b>Love,</b></i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b>Paula ♥</b></i></span>Aniołek Paula ♥http://www.blogger.com/profile/03739392914750542388noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-7715919654654847358.post-35197956981815862912014-07-09T10:49:00.001+02:002014-07-09T10:53:27.922+02:00Chapter 14<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><b>- Co czułeś Nathan ? Co dokładnie czułeś ?<br />- Strach. Ogromny, wszechogarniający strach. Tak bardzo się bałem...</b></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Nathan's Pov:</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Trasa była niesamowita, ale przez to, że Max'a totalnie rozłożyła grypa, a Jay złamał nogę potykając się na schodach Starbucksa z kubkiem swojej ulubionej kawy, przy czym jeszcze się poparzył, to z naszej trasy nici i już po tygodniu byliśmy w Londynie.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Zaraz po tym jak zaśpiewałem <i>I'll Be Your Strength </i>dla Aniołka posypały się pytania na które wolałbym nie odpowiadać, ale niestety musiałem. Starałem się jakoś wymijająco, ale tak, żeby im wydawało się, że wiedzą wystarczająco, bo nie chciałem ściągać na siebie uwagi. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Zdawałem sobie sprawę z tego, że jeżeli paparazzi będą za mną biegać, to znajdą Sky i wtedy to jej nie dadzą żyć, a ona według mnie miała wystarczająco problemów i nie chciałem dokładać jej kolejnych. Miałem ogromną nadzieję, że jakoś uda mi się ich od niej odciągnąć, chociażbym miał zmobilizować do tego zadania wszystkich moich znajomych i całą rodzinę.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Wariowałem jeżeli chodziło o Skyler. Wszystko musiało być tak, żeby jej nie zaszkodzić, wolałem dmuchać na zimne, niż później zaczynać z nią wszystko od nowa i może inni myśleli, że wcale nie zaszedłem daleko, to jednak dla mnie to była długa droga i cieszyłem się z każdego małego kroku, który zbliżał nas do siebie.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Wiedziałem, że nie mam co liczyć na zbyt wiele, wiedziałem, że Aniołek nie otworzy się przede mną z dnia na dzień, chociaż gdzieś w środku łudziłem się, że może jednak pewnego dnia powie mi coś więcej, cokolwiek. Nie liczyłem na dużo, ale chociaż powód dlaczego taka jest. Nie chciałem od razu poznawać całej jej historii, tylko ten istotny fakt, który mógłby mi pomóc w "leczeniu" jej.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Zamknąłem oczy i dłońmi potarłem twarz zmieniając pozycję z leżącej do siedzącej. Oparłem łokcie na kolanach i głośno westchnąłem. Siedzenie w czterech kątach mojego pokoju, w którym połowa rzeczy była już spakowana tylko mnie dobijało. Zbyt wiele wówczas myślałem i nic nie mogłem poradzić na to, że myśli same pchały się do mojej głowy.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Pulsujący ból zaczynał mnie denerwować, więc powolnym krokiem udałem się do kuchni, żeby znaleźć jakieś tabletki. Potrzebowałem tylko chwili spokoju, chciałem się wyciszyć, ale nawet mimo tego, że w domu było względnie cicho to nie mogłem przez te głupie myśli.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Czego szukasz ? - usłyszałem za plecami, gdy przeszukiwałem szafkę, w której trzymaliśmy leki.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Czegoś na ból głowy Max. - mruknąłem zerkając na przyjaciela.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> O ile zazwyczaj wyglądał na twardego faceta, o tyle gdy był chory wyglądał jak opuszczone dziecko. Miał podkrążone oczy, czerwony nos, zaszklone oczy, chodził jak Zombie i co chwilę kichał i pociągał nosem.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Chyba zjadłem ostatnią pastylkę jakąś godzinę temu. - mruknął i ciaśniej owinął się kocem w kratę.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Pójdę do apteki... - westchnąłem. - Chcesz herbaty ? - zapytałem, ale pokiwał przecząco głową.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Pójdę się położyć. - mruknął i wyszedł z kuchni.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Oparłem dłonie na blacie i westchnąłem. Byłem w domu dopiero kilka godzin, a już nie mogłem wytrzymać. Ciągnęło mnie do parku i chciałem jak najszybciej spotkać Aniołka. Nie wiedziałem, czy ją tam spotkam, ale musiałem tam iść, niestety była dopiero 14.00, a zawsze spotykałem ją około 20.00, więc nie miałem co iść.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- A tobie co Nath ? - zapytał Tom wchodząc do kuchni. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Boli mnie głowa Tom, to wszystko. - odwróciłem się przodem do chłopaka, który teraz zawzięcie grzebał w lodówce.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Aaaa... Chyba nie ma to nic wspólnego z odwołaną trasą nie ? Chłopaki przecież nie specjalnie to zrobili. - powiedział zerkając na mnie, ale zaraz odwrócił wzrok w kierunku lodówki.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Nie no co ty. Przecież wiem, że to nie ich wina i nawet cieszę się z tego, że wróciliśmy do Londynu. - powiedziałem.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Czy ma to coś wspólnego z tą dziewczyną z parku ? - zapytał Parker, a ja mimowolnie się uśmiechnąłem.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Może trochę Tom. Może trochę. - przytaknąłem. - Idę do apteki. - dodałem i wyszedłem z kuchni.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">~~~~~~~~~~~~~~</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Już kilka minut po 19.00 byłem w parku i czekałem na nią. Musiałem ją zobaczyć i przekonać się, że wszystko z nią w porządku. Chciałem ją zapytać czy słuchała radia i co myślała o piosence, która wybrałem. Moim zdaniem pasowała idealnie.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Mijały minuty i nim się obejrzałem było grubo po 22.00, a Aniołka nadal nie było. Zaczynałem się martwić, ale może nie przyszła, bo miała coś innego, ważnego do zrobienia, może miała powód, przecież nie wiedziała, że jesteśmy w Londynie i że ja pójdę do parku, a nawet gdyby wiedziała, to przecież nie musiała tu przychodzić.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Zrezygnowany podniosłem się z ławki i ostatni raz spoglądając na staw tylko westchnąłem. Siedziałem tam trzy godziny i przez cały ten czas o niej myślałem i to nie dlatego, że się w niej zakochałem, bo wcale tak nie było. Praktycznie jej nie znałem, więc nie mogłem się w niej zakochać. Chodziło mi o zapewnienie jej bezpieczeństwa, o zwyczajną pomoc, bo nie mogłem znieść tego, że w jej życiu dzieje, lub działo się coś tak złego, że doprowadziło ją to do takiego stanu.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">~~~~~~~~~~~~~~</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Nie potrafiłem opisać tego strachu jaki czułem, gdy nie pojawiła się w parku czwarty dzień z rzędu. Niemal nie potrafiłem normalnie funkcjonować, bo cały czas o niej myślałem. Bałem się, że coś złego się stało, że z nią działo się coś złego. Nie potrafiłem skupić myśli na niczym innym. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Moje zdenerwowanie nie umknęło pozostałym, gdy przyjechałem do nich po resztę swoich rzeczy i wszystko co brałem w ręce dosłownie mi z nich wypadało. Nic nie mogłem na to poradzić. Martwiłem się, chociaż martwiłem to chyba niedopowiedzenie. Ogromnie się o nią bałem i ten strach mnie paraliżował. Nie byłem zdolny do wykonywania jakichkolwiek czynności wymagających ode mnie zbyt wiele uwagi.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Nath, co się z Tobą dzieje ? - zapytała Nareesha wchodząc do mojego byłego już pokoju,w którym pakowałem ostatnie płyty do pudła.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Nie ważne Naree. To nic takiego. Nie przejmuj się. - powiedziałem chcąc ją uspokoić i nawet posłałem jej wymuszony uśmiech, ale nic to nie dało, bo dziewczyna tylko westchnęła i usiadła obok mnie na łóżku.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Słuchaj Nathan, ja nie chcę się wtrącać w twoje życie, ale jeżeli będziesz chciał pogadać, to na mnie zawsze możesz liczyć. Wiem, że wolisz gadać z Max'em, ale on jest chory i za dużo ci nie pomoże, a ja zrobię co w mojej mocy. - powiedziała kładąc mi dłoń na ramieniu. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Dzięki. - uśmiechnąłem się do niej, tym razem szczerze, a ona odwzajemniła uśmiech i wstała z łóżka, a potem ruszyła w kierunku drzwi.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Martwię się o tę dziewczynę z parku. Nie widziałem jej od kiedy wróciliśmy, a wcześniej była tam codziennie. - powiedziałem, gdy złapała za klamkę. Odwróciła się w moim kierunku.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Wzięło cię co ? Może to nic wielkiego ? Poczekaj jeszcze kilka dni, może coś jej wypadło. - powiedziała.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Cztery dni z rzędu Naree ? Nie wierzę. - westchnąłem, a ona wzruszyła ramionami i wyszła z mojego pokoju.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Wpadłem na pewien dość ryzykowny plan, dzięki któremu mogłem się dowiedzieć czegoś o Aniołku, o tym, co się z nią działo, ale trochę bałem się go wykonać...</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b>- Co czułaś Skyler ? Co dokładnie czułaś ?<br />- Ból. Ogromny wszechogarniający ból. To tak bardzo bolało...</b></i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Przez pierwszy tydzień bolało, ale nie tak bardzo jak później. Na początku było zupełnie inaczej. Wspominałam dzieciństwo, wyjazdy do dziadków, spacery po parku... Wspominałam każdą chwilę, którą spędziłam w Cirencester.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Kilka wieczorów spędziłam siedząc na ławce w parku z ojcem. Nie odzywaliśmy się do siebie, ale siedzieliśmy razem i oboje wspominaliśmy. Byłam z nim znacznie bliżej niż z matką jeżeli można to tak nazwać. Nawet lubiłam przebywać w jego towarzystwie, ale do czasu... Gdy milczeliśmy było całkiem miło, ale ojciec lubił mówić. Zawsze dużo mówił, jak ja dawniej... </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Ja też za nim tęsknię Sky... Tak bardzo tęsknię... Za tobą też, ale tą dawną tobą Sky, tą wesołą i gadatliwą Skyler. - powiedział, a ja zerknęłam na niego odrywając wzrok od wody.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Ona już nie wróci. - szepnęłam, ale wiedziałam, że to usłyszał. To były moje pierwsze słowa do niego od pięciu lat i widziałam jak bardzo był zaskoczony, ale nie panowałam nad sobą, gdy mówiłam.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Widziałam to jego niedowierzanie, gdy wpatrywał się we mnie. Kilka razy otwierał usta jakby chciał coś powiedzieć, ale zaraz je zamykał. Po chwili niepewnie wyciągnął do mnie rękę i położył ją na moim ramieniu.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Wiem Sky... Wiem. - szepnął i zaraz zdjął dłoń z mojego ramienia. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">_________________________________________</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b>Hej Misie <3</b></i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b><br />Pisany przy:<br />Bars & Melody - Hopeful<br />Demi Lovato - Skyscraper<br />All Time Low - Lost in Stereo<br />ROOM 94 - The End<br />The Wanted - Running Out Of Reasons :)</b></i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b><br /> </b></i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b>Taki tam Sykes :)</b></i></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMxqqJa8AHWfT2FzgJvrx4M4T9e06oGeetH_RjiIp7w07wqt0m46sdmAH3a7bHxemSq0Oyu8hHyGCga4mhuU5m1gN4IM96hzTza2dBax7heHrpBtYmUURrdJEg1T-imegyiPhefIrzhhWW/s1600/154433164-nathan-sykes-of-the-wanted-performs-at-z100s-gettyimages.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMxqqJa8AHWfT2FzgJvrx4M4T9e06oGeetH_RjiIp7w07wqt0m46sdmAH3a7bHxemSq0Oyu8hHyGCga4mhuU5m1gN4IM96hzTza2dBax7heHrpBtYmUURrdJEg1T-imegyiPhefIrzhhWW/s1600/154433164-nathan-sykes-of-the-wanted-performs-at-z100s-gettyimages.jpg" /></a></span></div>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b><br />Przepraszam za opóźnienie, już wam wszystko wyjaśniam.<br />Są wakacje, gorąco na dworze i kompletnie nie mam czasu, na pisanie rozdziałów. A gdy już znajdowałam chwilę, to kompletnie nie miałam weny i nie potrafiłam napisać porządnego zdania, co mnie denerwowało i wyłączałam laptopa, a potem szłam na dwór. <br />Poza tym... Mieszkam na wsi, wokół mam pełno łąk i pól i gdy jest tak gorąco to biorę sobie kocyk, książkę, telefonik i słuchawki i rozkładam się w cieniu nad stawem, bo tam trochę chłodniej i leżę pół dnia, a drugie pół spędzam dum, dum, dum... pomagając rodzicom ! hahah jaka ja uczynna i pomocna :D<br />Dowiedziałam się pewnej rzeczy, która ogromnie mnie zasmuciła, a mianowicie nie pojadę na zlot, gdyż iż ponieważ moja mama nie chce mnie puścić samej autobusem, gdyż jak twierdzi zgubię się (w sumie jej się nie dziwię, bo mam totalny brak orientacji w terenie, a do Łodzi zawsze jeżdżę z bratem, albo z rodzicami) ;( <br />Ale moja mamusia za to stwierdziła, że istnieje techniczna możliwość, że pojadę na nocny maraton Step UP !!!!<br />Nie wiem czy wiecie, ale jestem ogromną fanką tych filmów ! <br />Jeszcze nic nie jest potwierdzone na 100%, bo mojej mamie nie podoba się to, że zaczyna się to o 22.00, a kończy nad ranem, ale stwierdziła, że pomyśli o tym. Jaram się *.* <br />Zabrałabym ze sobą brata, bo samej to na 100% mnie nie puści, bo przecież ja mam 17 lat i gdzie mnie samą puścić do Łodzi oddalonej około 50km od mojej miejscowości... (czujecie ten sarkazm? ;) )<br />A jak nie pojadę na ten nocny maraton, to jadę do kina na 5 część Step Up ;) <br />Rozpisałam się...<br /><br />NASTĘPNY ROZDZIAŁ BĘDZIE PRZEŁOMOWYM ROZDZIAŁEM W TYM OPOWIADANIU !!!!<br /><br />W sumie to ono zbyt długie nie będzie, bo jak poukładałam sobie to w głowie to wyszło mi krótsze niż myślałam, ale nie martwcie się, zastanawiam się nad 2 częścią :)<br />Jeżeli byście ją chcieli to piszcie w komentarzach ;)<br /><br />OGLĄDALIŚCIE TELEDYSK DO HOPEFUL BY BARS AND MELODY ? ;p<br />Ja uwielbiam chłopaków, a teledysk mi się podoba ;D<br /><br />Dobra... To chyba tyle, bo rozpisałam się jak moja mama na liście zakupów xD<br /><br />BTW.<br />A nie mówiłam LouLou, że to nie będą 2 tygodnie ? ;p<br /><br /><br />Love,<br />Paula <3</b></i></span>Aniołek Paula ♥http://www.blogger.com/profile/03739392914750542388noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-7715919654654847358.post-47269829911395988122014-06-29T16:33:00.001+02:002014-06-29T16:33:23.006+02:00Chapter 13<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><b><i>- Czemu to zrobiłeś ?<br />- Po raz pierwszy miałem wrażenie, że bycie w The WANTED może mi pomóc, a nie tylko komplikować sprawy z Aniołkiem.</i></b><br /><br /> Nathan's Pov:<br /> Od samego rana biegaliśmy po domu szukając ostatnich rzeczy i sprawdzając czy wszystko zabraliśmy, a przy okazji rozmawiając o najbliższych dwóch tygodniach. Nadal nie mieliśmy pojęcia jakie piosenki chcemy zaśpiewać, oprócz Show Me Love, które było powiedzmy narzucone.<br /> Od ubiegłego wieczora byłem pewien tego, co powinienem zrobić i chociaż chłopaki nie byli co do tego przekonani, to ja chciałem i upierałem się przy tym.<br />- Nath... Skąd masz pewność, że będzie słuchała ? - zapytał Max.<br />- Obiecała mi. - odpowiedziałem pewnie i spojrzałem na ich twarze. Nadal nie byli przekonani.<br />- Wybuchnie burza w sieci i ogólnie. Tego chcesz ? - zapytał Tom.<br />- Nie chcę tego zamieszania, ale chcę to zrobić. Chłopaki, uwierzcie, że od kiedy ją poznałem to nie jest łatwo, a teraz mogę jej pokazać, że ja jej pomogę, że nie odpuszczę, że będę tam przy niej, żeby pomóc jej stanąć na nogi. - powiedziałem<br />- Czemu tak bardzo ci na tym zależy ? - zapytał Seev.<br />- Obiecałem jej, że jej pomogę. Proszę was... Chłopaki, tylko ten jeden raz. - niemalże błagałem. <br /> W odpowiedzi pokiwali głowami, a Max poklepał mnie po ramieniu. Wiedziałem, że mogę na nich liczyć, byliśmy przyjaciółmi, wspierali mnie i byłem im za to wdzięczny. Miałem ogromną nadzieję, że Skyler włączy radio i usłyszy to, bo jeżeli nie, to tylko na próżno wywołam wielkie zamieszanie wokół mojej osoby, a tego nie chcę.<br /> Nie chciałem, żeby cokolwiek odbiło się na niej. Bałem się, że gdy wrócę do Londynu to zaczną mnie śledzić reporterzy i jeszcze zobaczą Sky, a potem nie dadzą żyć jej. Nie chciałem dokładać jej więcej problemów, bo miała i tak za dużo swoich własnych, z którymi nie potrafiła sobie poradzić. <br /> Obiecałem, że jej pomogę, ale nie byłem pewien czy dam radę. Z każdym kolejnym dniem bałem się bardziej tego, że mi się nie uda. Z każdą kolejną informacją o niej i jej życiu wzrastały wątpliwości. Ja nigdy nie miałem problemów nawet w 1/10 tak dużych jak ona i chociaż nie wiedziałem o co chodzi, to po tym jak reagowała, jaka była wiedziałem, że to coś poważnego.<br /> <br /><br /><br /><i><b>- Co wtedy myślałaś ?<br />- Nie wiedziałam co myśleć. Jemu naprawdę zależało !</b></i><br /><br /> Skyler's Pov:<br /> Droga tym przeklętym samochodem z Londynu do Cirencester dłużyła mi się niemiłosiernie. Tak jak obiecałam Nathanowi włączyłam Capital FM i czekałam. Nie wiedziałam czego się po nim spodziewać, ale byłam bardzo ciekawa co wymyślił.<br /> John siedział za kierownicą i co jakiś czas próbował nawiązać ze mną rozmowę, ale nie miałam ochoty z nim rozmawiać. Doskonale wiedział, że się do niego nie odezwę, a mimo to uparcie próbował. Skoro nie mówiłam 5 lat, to chyba jasne, że tym razem też się nie odezwę do niego...<br />- A teraz ten moment na który wszyscy czekali ! Jest ze mną THE WANTED ! - w radiu rozbrzmiał głos spikera.<br /> Odwróciłam głowę od okna i spojrzałam na odbiornik nieco zwiększając głośność. Szara rzeczywistość za oknem samochodu przestała mnie nagle interesować. Całą swoją uwagę skupiłam na radio i czekałam. Wsłuchiwałam się w ich odpowiedzi na pytania, które zadawał im spiker i gdy tylko słyszałam głos Nathana, to wsłuchiwałam się w każde słowo. Miałam tego słuchać, ale przez pierwszych 15 minut nie zrobił nic szczególnego, dopiero później się zaczęło.<br />- Dobrze, jaką piosenkę zaśpiewacie pierwszą? - zapytał spiker.<br />- Ummm... A więc... - ten głos rozpoznałam od razu. Nathan.<br />- To będzie I'll Be Your Strength. Chciałbym tą piosenkę zadedykować Aniołkowi. Mam nadzieję, że tego słuchasz... Nie no, obiecałaś, więc pewnie słuchasz. - na końcu zaśmiał się nerwowo.<br /> Nie mogłam w to uwierzyć. Zadedykował mi piosenkę. Wpatrywałam się w kompletnym szoku w radio i gdy tylko usłyszałam pierwsze dźwięki fortepianu to moje dłonie zaczęły się trząść.<br /> Wydobywające się z głośników dźwięki i jego głos to było dla mnie zdecydowanie za dużo. Słowa piosenki, którą śpiewali tak bardzo do mnie trafiały, że nawet nie zauważyłam w którym momencie z moich oczu pociekły łzy. <br /> Ręka John'a znalazła się przy guziku wyłączającym radio, ale szybko ją odepchnęłam. Nie mógł tego wyłączyć. Nie gdy Nathan śpiewał...<br />I’ll be your strength.<br />I will, I will, I will.<br />I’ll be your strength.<br />Yes oh , yes I will.<br /> Zdecydowanie był moją siłą. Nie mogłam temu zaprzeczyć. Dawał mi nadzieję, na lepsze jutro, dzięki niemu zaczęłam wierzyć, że można mi pomóc, że dzięki niemu mogę stanąć na nogi. Wiedziałam, że Nathan zdolny jest do wielu rzeczy, ale nie przypuszczałam, że zadedykuje mi piosenkę i to taką. <br /> Następne 3 piosenki również były świetne, ale ja nadal byłam w wielkim szoku i w rozsypce. Słowa I’ll Be Your Strength były takie niesamowicie prawdziwe i trafiły w samo sedno mnie. Potrzebowałam tego, ale nie zdawałam sobie z tego sprawy, dopóki ta potrzeba nie została spełniona. <br /> Słone łzy spływały po moich policzkach, ale po raz pierwszy do bardzo dawna nie były to łzy smutku, bezsilności, czy bólu. Po raz pierwszy uwierzyłam, że będzie lepiej i to właśnie dlatego płakałam.<br />- Sky ? Powiesz mi co się do cholery dzieje ? - zapytał John, a ja pokręciłam tylko głową ocierając policzki z łez i znów spojrzałam w okno i utkwiłam wzrok w mijanych przez nas budynkach. <br />- Skyler, ja nie żartuję, powiedz mi. – powiedział groźniej i głośniej, niemal krzyczał.<br /> Kurczowo zacisnął dłonie na kierownicy tak, że jego knykcie pobielały, a jego twarz nabrała czerwonego koloru, jak zazwyczaj, gdy był zły na mnie, przez to, że nie odzywałam się do nikogo. Nie zdarzało się to często, ale gdy już miało miejsce, to zazwyczaj kończyło się tak samo. John wrzeszczał na mnie, a ja totalnie go ignorowałam. Zazwyczaj był całkiem miły, ale gdy już robił się zły, to wolałam uciekać do parku. Tym razem jednak musiałam słuchać, bo byliśmy w samochodzie.<br /> Zawsze krzyczał wtedy, że jestem głupia, że mam zacząć mówić, że jestem beznadziejna, ale przyzwyczaiłam się do tego. Już nie raz taka sytuacja miała miejsce, ale zazwyczaj w połowie wychodziłam bez słowa, teraz bałam się trochę tego co usłyszę, tego co John może zrobić.<br />- Do jasnej cholery ! Przez 5 lat odezwałaś się do mnie tylko raz ! Tylko jeden raz i powiedziałaś jedno słowo ! Skyler ja nie wymagam od ciebie dużo, ale do cholery mieszkamy razem, jestem z twoją matką i czy to się tobie podoba, czy nie to będziemy razem i jesteśmy szczęśliwi ! Czemu nie możesz tego uszanować ?! - wrzasnął.<br /> On nadal myślał, że nie mówię przez to, że jest z matką. Szczerze to miałam gdzieś, że byli razem, niech robią co chcą. Nie chodziło o to z kim matka jest, tylko o to co zrobiła. Gdyby nie zamknęła mnie w tym pokoju, to wszystko wyglądałoby teraz inaczej. Nigdy nie doszłoby do tego wszystkiego.<br />- Nie wiem dlaczego ona nadal pozwala ci mieszkać z nami ! Powinna już dawno wysłać cię do psychiatryka ! Przecież normalni ludzie się tak nie zachowują ! - ignorowałam jego kolejne krzyki, dopóki nie wypowiedział tego. Odwróciłam wzrok od szyby i spojrzałam na niego zdziwiona, że to powiedział. <br /> Przez cały czas mi pomagał, gdy znajdywał mnie w łazience, nie mówił o tym matce i mimo, że często na mnie krzyczał, to mogłam na niego liczyć, ale on chciał mnie wysłać do psychiatryka. Chciał się mnie pozbyć, chciał, żeby mnie zamknęli.<br /> Nie radziłam sobie ze wszystkim, to fakt, ale to nie znaczyło, że byłam nienormalna, ja tylko potrzebowałam pomocy i nie potrafiłam odciąć się od przeszłości. Nadal cierpiałam tak samo jak wcześniej, a może nawet bardziej.<br /> Gdy zatrzymał samochód na podjeździe domu ojca szybko wyskoczyłam z auta i nie zwracając na nic uwagi ruszyłam w kierunku parku. Parku, z którym wiązało się tak wiele wspomnień. <br /> Słyszałam za sobą krzyki zarówno John'a jak i ojca, ale nie obchodziło mnie to. Gdy byłam w Cirencester wszystko wyglądało inaczej, niektóre problemy były nieistotne, a inne jeszcze bardziej wracały i nie wiedziałam, czy to dobrze, czy wręcz przeciwnie.<br /> Narzuciłam na głowę kaptur swojej czarnej bluzy i włożyłam dłonie w kieszenie, a wzrok utkwiłam w czubkach swoich butów. Drogę do parku znałam na pamięć i idąc wspominałam wszystkie chwile z dzieciństwa, jakie tu spędziliśmy.<br /><br /><br />______________________________<br /><i><b>Hej Misie <3<br />Rozdział 13 za nami.<br />Pisało mi się go jakoś strasznie ciężko. Męczyłam się nad nim i nie jestem z niego zadowolona...<br /><br />Pisany przy 5SOS - Amnesia, 5SOS - If You Don't Know, The Wanted - I'll Be Your Strength<br /><br />Sky jest już w Cirencester ! <br />Co myślicie o tym co zrobił Nath ? <br />Nie będę wam zdradzała co będzie dalej. <br /><br />Epilog właśnie skończyłam pisać, czyli już jest tak jakby przesądzone jak to się skończy, ale nie martwcie się, jeszcze nie zamierzam kończyć tego opowiadania.<br /><br />Jak tam świadectwa ? ;p<br /><br />Mamy już wakacje, wiec nie wiem jak to teraz będzie z rozdziałami, bo nie wiem czy będę miała czas pisać i czy nie pojadę gdzieś. Póki co będę się starała dodawać tak jak do tej pory, a jeżeli coś mi wypadnie, to postaram się was o tym jakoś poinformować.</b></i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b><br /></b></i></span>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b>Pod jednym rozdziałem widziałam w komentarzu coś o tych pytaniach przed zmianą perspektywy. Otóż widziałam to w jednej książce, w prologu i epilogu było coś podobnego, więc postanowiłam to trochę pozmieniać i dodać tu, bo bardzo mi się spodobało ;)</b></i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b></b></i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b><br />Nath dla was. ♥</b></i></span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJtjIMAI_Zz_E4TaQR05i8HK7Z3sR9GdGh9c5VT5aZADx3KVCyxJRYoKRfunMzWL1_7iIdt8KpXb0Tp8_wUHG3BBKnhf6aNNN9MCag81jcCnt3XP0ZYuDWwlbAVRboz4Rgwug804vx8y3E/s1600/935332_373838366058003_1489493102_n.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJtjIMAI_Zz_E4TaQR05i8HK7Z3sR9GdGh9c5VT5aZADx3KVCyxJRYoKRfunMzWL1_7iIdt8KpXb0Tp8_wUHG3BBKnhf6aNNN9MCag81jcCnt3XP0ZYuDWwlbAVRboz4Rgwug804vx8y3E/s1600/935332_373838366058003_1489493102_n.jpg" /></a></b></i></span></div>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b><br />Love,</b></i><br /><i><b>Paula <3</b></i></span><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /></span>Aniołek Paula ♥http://www.blogger.com/profile/03739392914750542388noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-7715919654654847358.post-11121244248652772472014-06-21T21:07:00.003+02:002014-06-21T22:23:59.491+02:00Chapter 12<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b>- Co dokładniej zmienił ?</b></i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b>- Zmienił MNIE. Nie byłam taka jak wcześniej. </b></i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Skyler's Pov:</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i> Mój świat był pozbawiony kolorów od kilku lat. Wszystko wokół mnie było szare i nie potrafiłam się cieszyć z niczego, ale wtedy pojawił się On. Osoba patrząca na to z boku mogłaby powiedzieć, że on właściwie nic nie zrobił, ale dla mnie zrobił więcej niż ktokolwiek inny. <br /> Zaufałam mu i pozwoliłam się do siebie zbliżyć, a on nie naciskał. Nadał mojemu życiu barw i może tego nie było widać, ale stał się dla mnie kimś ważnym, kimś kogo nie mogłam stracić i gotowa byłam zrobić wszystko, aby tylko został.</i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Oderwałam długopis od jednej z ostatnich kartek mojego pamiętnika i spojrzałam w okno. Robiło się już ciemno i doskonale wiedziałam, że zaraz nadejdzie czas, kiedy zwykle spotykam się z Nathanem w parku, ale musiałam wyrzucić z siebie wszystko, a jedynym sposobem było pisanie. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Ufałam Nathanowi, ale nie potrafiłam powiedzieć mu wszystkiego, właściwie nie potrafiłam powiedzieć mu niczego. Mówienie o tym co się stało, o tym co czułam było dla mnie strasznie trudne, ale wiedziałam, że kiedyś będę musiała się przełamać.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Wzięłam głęboki wdech i spojrzałam na białe róże stojące na stoliku obok mojego łóżka. Były piękne. Przyłożyłam długopis do kartki i ponownie zaczęłam pisać.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> <i>Białe róże... Dla mnie to nie tylko zwykłe kwiaty. To coś więcej. To te kwiaty uświadamiają mi, że to wszystko zdarzyło się naprawdę, że Nathan istnieje i mi pomaga.<br /> Pobudki są najgorsze. Mam wrażenie, że to tylko sen, że Nathan wcale nie przychodzi do tego parku, że go nie znam, ale wtedy spoglądam na róże i się uśmiecham. Nie robiłam tego często, praktycznie nie pamiętałam jak to jest się uśmiechać, zanim poznałam Jego. Jest moim słońcem w mroku świata. Nadaje kolory mojemu życiu i właśnie dlatego nie mogę go stracić.</i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Zamknęłam zeszyt i schowałam go pod poduszkę, a następnie szybko założyłam trampki i niemal zbiegłam na dół. Kompletnie nie zwracałam uwagi na to, czy ktoś jest w domu, czy matka i John zobaczą mnie i co sobie pomyślą. To się nie liczyło. Liczył się Nathan.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Drogę do parku znałam na pamięć i mogłam ją pokonać nawet z zamkniętymi oczami. Przez 5 lat chodziłam tam praktycznie codziennie i stało się to moim nawykiem. Ale od czasu, gdy siedzi tam też On coś się zmieniło w moim podejściu do spędzania tam czasu. Nie wiedziałam dokłądnie co, ale coś się zmieniło.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Słońce schowało się już za horyzontem, panował półmrok, gdy mijałam kolejne ławki i latarnie, które stopniowo się włączały oświetlając dobrze mi znane parkowe alejki. Ciemność mi nie przeszkadzała, wręcz przeciwnie. Lubiłam ją. Mogłam wtedy spokojnie myśleć bez obaw, że ktoś mi się przygląda.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Po chwili byłam już dość blisko "naszej" ławki. Lampa stojąca kawałek dalej słabo oświetlała siedzącą na ławce postać. Chłopak siedział nieco zgarbiony z naciągniętym na głowę kapturem. To był ON.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b>- Co czułeś?</b></i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b>- Cieszyłem się. Było coraz lepiej i to było najważniejsze.</b></i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Nathan's Pov:</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Z ciemności powoli wynurzyła się Ona. Jak zwykle niepewnym krokiem podeszła bliżej i zajęła miejsce na samym końcu ławki. Przez ostatnie 5 dni widywaliśmy się codziennie, przychodziła zawsze o tej samej porze, zawsze podchodziła tym samym niepewnym krokiem, ale codziennie coś się zmieniało. Codziennie mówiła więcej i miałem wrażenie, że ciężko jej mówić do mnie i nie ważne o czym. Mówienie zwyczajnie sprawiało jej trudność, ale mimo wszystko cieszyłem się z tego.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Nie dowiedziałem się niczego co mogłoby mi pomóc, poza jej prawdziwym nazwiskiem. Od wizyty w jej domu byłem przekonany, że ma na nazwisko Brooks, tak jak usłyszałem na sekretarce ich telefonu, ale to nazwisko jej matki, nie jej. Uśmiechnąłem się na samo wspomnienie naszej rozmowy o tym.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><br /> Cisza była niemal nieznośna. Miałem tak wiele pytań, tak wiele rzeczy chciałem się dowiedzieć, ale Ona nic nie mówiła. Wpatrywała się w staw i gdy już zdecydowała coś powiedzieć, to nic związanego z nią samą. <br />- Powiem ci co o Tobie wiem dobra ? - zapytałem po chwili nie wytrzymując panującej między nami ciszy. W odpowiedzi skinęła głową nie obdarzając mnie nawet jednym spojrzeniem.<br />- Nazywasz się Skyler Brooks, mieszkasz w ładnym domu niedaleko tego parku, jesteś Aniołkiem, nie lubisz mówić, mam jakiś duży problem, a ja chcę ci w nim pomóc, chcesz ze mną współpracować, ale jest ci ciężko. - powiedziałem.<br />- Jenkins. - szepnęła.<br />- Co ? - zapytałem głupio, a ona westchnęła i spojrzała na mnie.<br />- Skyler Jenkins. Brooks to nazwisko matki. - ponownie szepnęła i znów odwróciła ode mnie wzrok. Więcej się nie odezwała tamtego wieczoru, nie licząc "Bye, Nathan", które wypowiada zawsze gdy odchodzi.</i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Wyciągnąłem do niej bukiet białych róż. Codziennie dawałem jej jedną, ale tym razem było inaczej w słabym świetle latarni mogłem zobaczyć jej delikatny uśmiech. Sam uśmiechnąłem się szerzej, bo to był drugi raz, kiedy sprawiłem, że się uśmiechała.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Białe róże dla Aniołka. Jest ich 15, jedna na każdy dzień. Jutro jadę w trasę i nie będzie mnie przez 2 tygodnie, więc przyniosłem ci róże już teraz. Żebyś o mnie nie zapomniała.- powiedziałem, a ona spojrzała na mnie.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Dziękuję Nathan. - szepnęła i spojrzała na wodę.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Co mnie zdziwiło to to, że nie wpatrywała się w staw jak zazwyczaj, praktycznie cały czas, tylko zerknęła i znów przeniosła spojrzenie na mnie. Cieszyłem się z tego i miałem ochotę zadać jej milion pytań o dosłownie wszystko, ale bałem się, że zepsuję jej humor. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Była w wyjątkowo dobrym humorze, co zdarzyło się pierwszy raz od kiedy ją poznałem i nie zamierzałem tego zmarnować, nie chciałem psuć jej humoru. Ta Skyler była zdecydowanie bardziej słodka i urocza.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Moje zdziwienie powiększyło się jeszcze bardziej kiedy wzięła głęboki wdech i swoim wyjątkowo delikatnym i melodyjnym głosem odezwała się do mnie, ale nie szeptała. Mówiła normalnie.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Wiem, że masz dużo pytań, więc czemu nie pytasz ? - zapytała. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Przez chwilę milczałem układając w głowie to, co powinienem powiedzieć, ale za każdym razem miałem wrażenie, że to co wymyśliłem było złe, że nie powinienem tego mówić, więc ostatecznie wzruszyłem ramionami i zdjąłem z głowy kaptur zanim przemówiłem. Musiałem mówić to co czułem, bo inaczej nigdy nie udałoby się nam ruszyć do przodu.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Boję się pytać Aniołku. Cały czas mam wrażenie, że zapytam o coś, przez co zamkniesz się w sobie bardziej. Dziś masz taki dobry humor, że boję się pytać, żeby ci go nie zepsuć. Pierwszy raz widzę cię taką szczęśliwą i nie wybaczyłbym sobie, gdyby z mojego powodu twój humor się pogorszył. - powiedziałem szczerze, a ona kiwnęła głową.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Pytaj. - szepnęła.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Co się stało z twoim ojcem ? - zapytałem. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Od kiedy tylko powiedziała mi o swoim prawdziwym nazwisku sprawa jej ojca mnie intrygowała. Cały czas zastanawiałem się o co może chodzić i miałem 1000 różnych teorii na to, co się z nim stało i kolejne 1000 na to dlaczego Sky jest taka zamknięta w sobie.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Rozwiódł się z matką 5 lat temu. - szepnęła i przeniosła wzrok na staw. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Zaskoczyła mnie swoją szybką odpowiedzią, liczyłem, że będzie milczała, a tym czasem ona odpowiedziała błyskawicznie, ale jej ton był wyprany z emocji. Na kolanach trzymała białe róże i opuszkami palców prawej ręki cały czas ich dotykała.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Tęsknisz za nim ? - zapytałem, ale zaprzeczyła ruchem głowy.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Oni nic dla mnie nie znaczą. - szepnęła.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- To twoja rodzina Skyler. - powiedziałem zszokowany, ale swoją odpowiedzią sprawiła, że zdziwiłem się jeszcze bardziej.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Nie mam rodziny. Już nie. - szepnęła i wstała.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> To był ten moment kiedy żałowałem, że się odzywałem. Wiedziałem, że nie mam szans jej zatrzymać i to było najgorsze. Odchodziła, a ja nie mogłem nic zrobić. Byłem bezradny i ta bezradność mnie przytłaczała.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Bye Nathan.- szepnęła.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Do zobaczenia Aniołku. - powiedziałem i zaczęła się oddalać.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Gdy wpatrywałem się w jej oddalającą się sylwetkę wpadłem na pewien pomysł i zerwałem się z ławki biegnąc w jej kierunku.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Zaczekaj ! - zawołałem. Odwróciła się w moją stronę i wbiła we mnie spojrzenie swoich czekoladowych tęczówek.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Słuchaj jutro radia CapitalFM o 17. Proszę. - powiedziałem. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Kiwnęła głową i bez słowa odwróciła się odchodząc. Nie zatrzymywałem jej ponownie. Wpatrywałem się w nią dopóki nie zniknęła za bramą parku, a potem sam ruszyłem w kierunku domu.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">_________________________</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b>Hej Misie <3<br />Nie wiem co mnie opętało, ale napisałam to w niecałą godzinę i pomyślałam, że wstawię.<br />Sky i Nath zaczynają ze sobą rozmawiać. Rozdział inny niż poprzednie, ale w sumie to nawet mi się podoba :D<br />Pisałam go przy : Nathan Sykes - Just The Way You Are (cover), The Wanted - Let Me Love You (cover) i The Wanted - Kickstarts (cover)<br /><br />SUMMERTIME BALL !!!!! CZAICIE TO !!!!!! NATHAN & JESSIE J !!!!!<br />Ja nie mogę się po tym pozbierać. Moje słoneczko, mój aniołek, mój Sid, mój idiota, mój ... Awww *.* Ten jego uśmiech na scenie.... *Fangirling poziom HARD*<br /><br /><br />Moje słoneczko na scenie ♥ : </b></i></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisaP3afrXBkHLSuEDgXRkycIED-MTrHlL3Z0mxCQLf6qaNZm26xaXmKTqUhHbNNu9a1PGjD5YTrz9GR-fl_sxBMiQ3dAmiQDGsHHxNJRlQkNEHvGUjF3hpF3XSzkYdbJ_IEtvegc_PHs1Z/s1600/BqqyWlnIgAAjaDy.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisaP3afrXBkHLSuEDgXRkycIED-MTrHlL3Z0mxCQLf6qaNZm26xaXmKTqUhHbNNu9a1PGjD5YTrz9GR-fl_sxBMiQ3dAmiQDGsHHxNJRlQkNEHvGUjF3hpF3XSzkYdbJ_IEtvegc_PHs1Z/s1600/BqqyWlnIgAAjaDy.jpg" height="640" width="480" /></a></span></div>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNANc5CuM86V4nRCYim5EqoXyzcYmQflheN2JATf_pHqQ31pCOm5j5wwapsqV6FVREny_HSK9zuR_Srd8oTxWQ1AGsvCODhuxUfWY1niy5T2i1Tz5NZixm21-QOxtjUK-ZzxtNh0stttbU/s1600/BqqynApIMAAV6l_.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNANc5CuM86V4nRCYim5EqoXyzcYmQflheN2JATf_pHqQ31pCOm5j5wwapsqV6FVREny_HSK9zuR_Srd8oTxWQ1AGsvCODhuxUfWY1niy5T2i1Tz5NZixm21-QOxtjUK-ZzxtNh0stttbU/s1600/BqqynApIMAAV6l_.jpg" height="640" width="480" /></a></span></div>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbXB1ayiLYsytMrkLr9ee6DdW-cmwV0AuFiTV-PNxJfdDJMFSou64NwISbbX44uLSyusACWL0fj7uBoeogbUpYlO8HnvBkFUlia1kH7GZw7CIHw9dWYaZ1l9hv4gljyewuO5Lqm6xyq0fE/s1600/Bqqx2RQCUAAx7TN.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbXB1ayiLYsytMrkLr9ee6DdW-cmwV0AuFiTV-PNxJfdDJMFSou64NwISbbX44uLSyusACWL0fj7uBoeogbUpYlO8HnvBkFUlia1kH7GZw7CIHw9dWYaZ1l9hv4gljyewuO5Lqm6xyq0fE/s1600/Bqqx2RQCUAAx7TN.jpg" height="400" width="400" /></a></span></div>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b><br /><br /><br />Dodałam wam pamiętnik Sky, bo już mam pomysł na epilog i mam nawet pół napisane i w sumie to bardzo mi się podoba :D <br /><br /><br />Żeby oglądnąć występ Sid'a i Jessie J na STB poświęciłam moje 7 zł z telefonu i odnowiłam pakiet internetowy, bo mój internet na komputerze nadal nie działa, ale przyzwyczaiłam się do tego już prawie. <br />Od rana rysowałam tylko piórka i oczy i zamazałam ponad 20 kartek... <br />Jestem dziś niewyżyta artystycznie ! ;p<br /><br />DOBRA !<br />Jedna ważna sprawa.<br />BĘDZIE KTOŚ 12 LIPCA W ŁODZI ???????????? </b></i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b>Albo jakoś około 18-22 lipca ? ? ? ? </b></i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b>Powiedzcie, że taaak, bo mi się będzie nudziło w te wakacje, a 12 jadę na zjazd, a potem jakoś jadę sobie też jadę i chętnie bym się z wami spotkała :D<br /><br /><br /><span style="font-size: large;">Normalnie napisałabym tutaj :"Rozdział dla mojego LouLou", ale wpadłam na inny pomysł !<br />CAŁE TO OPOWIADANIE JEST DLA MOJEGO LOULOU <3<br />Gdyby nie Ona nigdy nie powstałby ten blog. Dominika to moje słoneczko, tak jak Nathan. To ona motywuje mnie do pisania i jest cudowna. Mimo, że nie spotkałam jej nigdy to jest dla mnie bardzo ważna. Dominika czasem pieprzy głupoty, że rozdział jej nie wyszedł, a tak serio to jest cudowny i czasem udziela jej się ode mnie głupota i wtedy jej notki pod rozdziałami są tak poplątane jak moje ♥ Kocham Cię LouLou <3 Jestem Harry, a ona jest moim LouLou i mówcie sobie co chcecie ;p</span></b></i></span><br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b></b></i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b></b></i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b></b></i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b><br />Love,<br />Paula <3</b></i></span>Aniołek Paula ♥http://www.blogger.com/profile/03739392914750542388noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-7715919654654847358.post-54792186382686952232014-06-20T19:44:00.000+02:002014-06-20T19:44:15.487+02:00Chapter 11<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><b><i>- Co czułeś ?<br />- Czułem się taki bezradny... patrzyłem i nic nie mogłem zrobić... To było okropne.</i></b><br /><br /> Nathan's Pov:<br /> Zamknąłem oczy odchylając głowę do tyłu i głośno wypuściłem powietrze z płuc. Słońce już całkowicie schowało się za horyzontem i zacząłem tracić nadzieję, że się pojawi. Bałem się, że jej nie zobaczę, że wcale nie chce ze mną współpracować, myślałem, że przestraszyła się tego wszystkiego.<br /> Zaczynało się robić chłodno, a liście stojącego nieopodal ławki drzewa powiewały na wietrze szumiąc cicho. W parku nie było nikogo oprócz mnie i atmosfera była trochę jak z horroru. Niemal podskoczyłem ze strachu, gdy usłyszałem za sobą szmer, ale uspokoiłem się widząc jak Aniołek siada na drugim końcu ławki.<br />- Cześć. - powiedziałem, a ona nie zareagowała. <br />- Proszę. - wyciągnąłem w jej stronę białą różę, którą wzięła do ręki i zerknęła na mnie na chwilę, ale zaraz odwróciła spojrzenie.<br /> Wbiła wzrok w staw jak na początku naszej "znajomości" i przestała reagować na wszystko inne wokół. Podciągnęła kolana pod brodę nie spuszczając wzroku z wody, jakby coś interesującego się w niej znajdowała, jakby ona coś tam widziała. <br />- Skyler... Mogę cię o coś zapytać ? - zapytałem cicho przysuwając się do niej nieco.<br />- Nie dziś. Proszę. - szepnęła łamiącym się głosem i zerknęła na mnie.<br />- Chcesz zostać sama ? - zapytałem, a ona zaprzeczyła ruchem głowy i znów przeniosła wzrok na staw.<br /> Przez pierwszych kilkanaście minut milczeliśmy. Ona wpatrywała się w wodę, a ja w nią, chociaż nie widziałem jej zbyt dobrze, to jednak patrzyłem. Chciałem dowiedzieć się czegoś więcej, chciałem zapamiętać każdy szczegół.<br />- Proszę, mów coś. - szepnęła ponownie, a jej głos znów się załamał. <br /> Przez chwilę zastanawiałem się o czym powinienem zacząć mówić. W mojej głowie panował totalny mętlik i nie potrafiłem złożyć porządnego zdania. Bałem się, że powiem coś nie tak, że się przestraszy... <br />- Za dwa dni przeprowadzam się do swojego domu wiesz? Mieszkanie z resztą jest fajne, ale z czasem zaczyna męczyć, ciągłe towarzystwo, brak chwili spokoju, ciszy, samotności... Kiedyś mi to nie przeszkadzało, ale teraz... Trochę się pozmieniało i cieszę się z powrotu do swojego domu. Niedługo też ruszamy w taką mini trasę, zajmie nam jakieś 2 tygodnie i to będzie takie bardziej radio tour, ale może być fajnie. Nie chcę cię zostawiać tu samej wiesz ? - powiedziałem to co tylko przyszło mi do głowy. <br />- Kiedy ? - zapytała cicho nawet na mnie nie patrząc.<br />- Za tydzień. - powiedziałem, a ona kiwnęła głową.<br /> Wpatrywałem się w nią i wtedy zauważyłem coś białego wystającego z rękawa. Normalnie pewnie nie zwróciłbym na to uwagi, ale Aniołek nie nosi białych rzeczy, same czarne, więc zaniepokoiło mnie to.<br />- Aniołku... - zacząłem niepewnie. <br /> Wiedziałem, że stąpam po cienkim lodzie, ale nie mogłem tak tego zostawić, skoro zamierzałem jej pomóc, to musiałem wiedzieć czemu taka jest. Nigdy wcześniej nie spotkałem osoby takiej jak ona i nie miałem pojęcia co powinienem robić. Wpatrywałem się w nią przez chwilę w ciszy i dopiero gdy na mnie spojrzała zrozumiałem, że czeka aż coś dodam.<br />- Czy ty... Ummm... Czy to bandaż? - zapytałem wskazując jej nadgarstek, a ona szybko naciągnęła rękaw swojej czarnej bluzy na dłoń, a potem skinęła głową.<br />- Wyjaśnisz mi kiedyś dlaczego to robisz ? - zapytałem, a ona znów potwierdziła skinięciem głowy, a potem ponownie odwróciła ode mnie wzrok i wbiła go w wodę.<br /> Nie wiedziałem jak postępować z osobami, które mają takie problemy, że aż się tną, które sobie nie radzą. Gdy widziałem u fanki blizny na nadgarstkach to zwyczajnie je przytulałem i mówiłem, że kiedyś będzie lepiej, że jestem z nimi, ale ze Skyler było inaczej. Jej nie mogłem przytulić, nie wiedziałem, czy w jej życiu kiedykolwiek będzie lepiej. Nic nie wiedziałem o niej i o jej życiu i nigdy nie spotkałem aż tak zamkniętej w sobie osoby. Była takim bezbronnym, zagubionym aniołkiem, którego chciałem chronić przed złem.<br />- Bye, Nathan. - szepnęła wstając z ławki. Spojrzałem na nią i westchnąłem.<br />- Do jutra Aniołku. - odpowiedziałem, a ona ruszyła w kierunku bramy.<br /> Wpatrywałem się w jej oddalającą się sylwetkę oświetlaną przez światła latarni rozstawionych po obu stronach parkowych alejek. Wydawała się taka malutka idąc przez park, każda rzecz, którą mijała, nie ważne czy to było drzewo, latarnia czy brama wydawały się ją przytłaczać. Szła taka samotna przez park, a ja nie mogłem oderwać od niej wzroku.<br /> Chwilę po niej sam też wstałem z ławki i skierowałem się w stronę domu. Nie było sensu dłużej siedzieć tam samemu. Niby Skyler ze mną współpracowała, ale nie dowiedziałem się niczego i nie mogłem jej pomóc, a to właśnie to denerwowało mnie najbardziej. Wiedziałem, że muszę się uspokoić, bo moi przyjaciele nie zasłużyli na to, żebym swoją frustrację wyładowywał na nich. Oni nie zrobili nic złego.<br /> W środku jak zwykle powitał mnie głośny śmiech Parkera, wiec tylko zdjąłem buty i udałem się do salonu, gdzie przebywał chłopak, a razem z nim Kelsey, Max i Jay.<br />- Już wróciłeś ? - zdziwił się Tom, a ja przytaknąłem ruchem głowy.<br />- I jak ci dzisiaj poszło ? - zapytał Max<br />- Nijak. - westchnąłem i spojrzałem w ekran.<br />- Oglądamy po raz kolejny jak widzę "Szklaną Pułapkę" - westchnąłem widząc na ekranie dobrze znane sceny z filmu, który tak często oglądamy, że Jay zna połowę dialogów na pamięć.<br />- To bardzo dobry film ! - prychnął McGuiness, a ja lekko się uśmiechnąłem.<br />- Taaa... Taki dobry film jak ze mnie dobry kucharz. - zaśmiałem się, a Tom i Max do mnie dołączyli.<br />- Co wy chcecie od tego filmu ? - zapytała Kelsey, a Jay ją poparł.<br />- Bo wiesz kochanie, ten film jest strasznie przewidywalny. - powiedział Tom i pocałował Kels w policzek.<br />- Niedobrze mi się robi jak na was patrzę. - westchnął Max i wstał.<br />- Chodź młody, idziemy coś zjeść. - dodał i razem poszliśmy do kuchni.<br />- Czego się dowiedziałeś ? - zapytał gdy tylko zamknąłem drzwi.<br />- Niczego Max. - westchnąłem i z zamrażarki wyjąłem pizzę, którą następnie umieściłem w mikrofalówce.<br /><br /><b><i><br />- Co czułaś ?<br />- To było takie dziwne... Czułam się dobrze... Pierwszy raz od dawna czułam się dobrze.</i></b><br /><br /> Skyler's Pov:<br /> Kolejna róża wylądowała w wazoniku obok mojego łóżka. Wpatrywałam się w nie i delikatnie, opuszkami palców dotknęłam ich płatków, były takie delikatne... Nathan twierdził, że ja jestem równie delikatna, ale nie miał racji.<br /> Usiadłam na łóżku i podciągnęłam rękaw bluzy, żeby spojrzeć na bandaż znajdujący się na moim lewym nadgarstku. Kolejny raz to zauważył... Kolejny raz...<br /> Z jednej strony chciałabym, żeby się odczepił, żeby dał sobie spokój, żebym mogła żyć tak jak wcześniej i nie martwić się tym, że On dowie się o mnie zbyt wiele. Chciałabym, żeby więcej nie pojawił się na tej ławce, bo to zrobiłoby dobrze zarówno mi jak i jemu. Ale z drugiej strony... Już nie pamiętałam jakie to miłe, gdy ktoś się o ciebie martwi, troszczy, gdy komuś zależy. On mi przypomniał... Gdyby teraz zniknął, gdyby nie pojawiał się na ławce... Nie chciałam stracić kolejnej ważnej dla mnie osoby.<br /> To co łączyło mnie z Nathanem ciężko było określić słowami. On był dla mnie kimś ważnym i nie przeszkadzało mi to, że praktycznie go nie znam. W jakiś dziwny sposób stał się kimś, kto mi pomaga, kimś komu zaufałam. <br /> Przez te 5 lat spotkałam na swojej drodze wielu ludzi, którzy chcieli mi pomóc, matka płaciła tak wielu psychologom, że nie pamiętałam nawet ich imion. Żadna z tych osób nie była w stanie zrobić tego, co udało się Nathanowi... Był kimś niesamowitym i nie wiem co w sobie miał takiego, że mu zaufałam, nie wiem dlaczego to zrobiłam, ale... Ale mu ufałam.<br /> Wyjazd do ojca pokryje się z trasą Nathana, więc nie będę musiała tłumaczyć mu mojej nieobecności, co niezmiernie mnie cieszy, gdybym nie to, musiałabym mu wiele rzeczy powiedzieć. Nie byłam na to gotowa i nie ważne jak bardzo chciałabym to z siebie wyrzucić, to póki co nie byłam w stanie i nie potrafiłam się przed nim aż do tego stopnia otworzyć.<br /> <br /><br /><b><i>____________________________<br />Hej Misie <3<br />Oto Ja i nowy rozdział :)<br />Przepraszam, że nie komentuję u was, ale mój internet protestuje w ostatnich dniach i kompletnie nie działa. Żeby dodać tego posta męczyłam się ponad 2 godziny, z czego ponad godzinę wczytywało mi się okno "Nowy Post", pół godziny sam Blogger, a kolejne pół godziny próbowałam to opublikować, już nie mówię o dodawaniu zdjęcia Nath'a, bo to jakaś masakra była...<br />Jak tylko zacznie mi działać wszystko to szybko nadrobię zaległości u was. OBIECUJĘ !<br /><br />Co u was słychać ? Bo mi chyba udało się wyciągnąć na pasek :P Znaczy nauczycielka postawiła mi 6 z marketingu, a wychodziła mi średnia z niego 5.5, więc naciągnęła trochę, tylko dlatego, że chciała, żebym miała ten pasek. W sumie to jej zależało bardziej niż mi, ale szczegół :) Wszystkiego dowiedziałam się ostatnia, bo nie było mnie wtedy w szkole... Ale dość o szkole, bo ja już żyję wakacjami ;p</i></b></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWjGf8BKIjzqyZXl_l-x7ApzK1oPv9fh0E7vCEDpSwikSGOVmCiC57TqFnt847g7V07IdV0kFSiKjik-t1MtmRx5qBqlHNMH_95nu4-RNEx7vT98vCer69Sds6t0I9Lw6_A_2AMua__tRh/s1600/Nathan-Sykes-the-wanted-31519947-300-400.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWjGf8BKIjzqyZXl_l-x7ApzK1oPv9fh0E7vCEDpSwikSGOVmCiC57TqFnt847g7V07IdV0kFSiKjik-t1MtmRx5qBqlHNMH_95nu4-RNEx7vT98vCer69Sds6t0I9Lw6_A_2AMua__tRh/s1600/Nathan-Sykes-the-wanted-31519947-300-400.jpg" /></a></span></div>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><b><i><br /><br />Co myślicie o rozdziale ? <br />Miałam wam już w nim wyłożyć sprawę z figurką Spidermana, ale się powstrzymałam. Może się domyślicie ^.^ <br />Nath i Sky odpoczną od siebie już niedługo, bo oboje wyjadą na 2 tygodnie i takie tam. Jak myślicie, czy coś się wtedy zmieni ? <br /><br />Rozdział nudny, ale musicie to znieść ;p<br />Pisałam go przy muzyce Ed'a, a dokładnie piosenek wam nie wymienię, bo za dużo tego ;)<br /><br /><br /><br />Love,<br />Paula</i></b> ♥<br /> </span>Aniołek Paula ♥http://www.blogger.com/profile/03739392914750542388noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-7715919654654847358.post-21718709883954019262014-06-14T15:09:00.001+02:002014-06-15T20:44:38.894+02:00Chapter 10<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b>- Dlaczego Sky ?<br />- Musiałam. Bycie silną mi nie wychodziło...</b></i><br /> <br /> Skyler's Pov:<br /> Płytki na których siedziałam były zimne, ale nie zwracałam na nie uwagi. Zamknęłam oczy nie chcąc, aby wypłynęło z nich więcej łez, ale to nic nie dało i słone krople nadal spływały po moich policzkach. Drżącą ręką zbliżyłam srebrne ostrze żyletki do nadgarstka, ale zatrzymałam się tuż przy nim. Czy właśnie tego chciałam ? Czy znów chciałam się poddać ? <br /> Przez okno wpadało światło księżyca słabo oświetlając pomieszczenie i mnie. Noc zawsze była najgorszą porą, najtrudniejszą... W nocy przychodziły wątpliwości, wspomnienia i ból. Ból, którego nie dało się opisać słowami, który paraliżował każdą komórkę ciała, który nie chciał odejść, ból, który musiałam znosić tak często, że prawie do niego przywykłam. Prawie, bo za każdym razem razem z bólem pojawiały się te same myśli, wracała świadomość, że to moja wina.<br /> Przed oczami znów pojawił się obraz stawu, nad którym przesiadywałam niemal codziennie, obraz wielkiego drzewa rosnącego tuż przy ławce, na której uwielbiałam przesiadywać, obraz unoszącej się na wodzie figurki Spidermana, która do tej pory spoczywa w drewnianym pudełku na dnie mojej szafy.<br /> Moje ruchy były niemal mechaniczne, gdy zagłębiłam ostrze żyletki w skórze, cichy syk, który wyrwał się z moich ust zaraz został zagłuszony szlochem, ale nie był on spowodowany bólem fizycznym. To przeszywający ból psychiczny rozrywał mnie na miliony kawałeczków od środka i to właśnie tego nie mogłam znieść.<br /> Żałowałam, że nie mogę cofnąć czasu, że nie mogę zmienić przeszłości. Nie rozumiałam jak oni sobie z tym poradzili tak szybko, ja nie potrafiłam tego zrobić, chociaż minęło już 5 lat. Przed oczami nadal widniał obraz unoszącej się na wodzie figurki Spidermana, spadających na nią kropel deszczu... <br /> Nie panowałam nad swoim ciałem. Żyletka trzymana w prawej dłoni raz za razem zagłębiała się w skórze lewego nadgarstka wywołując ból fizyczny, który miał być ukojeniem dla bólu psychicznego. Krew spływała do wanny, o krawędź której oparłam głowę pozwalając słonym łzom spływać po moich policzkach i upadać na zimne płytki podłogowe.<br /> Ignorując krople krwi spływające z ran podniosłam się z ziemi i wróciłam do pokoju tylko po to, żeby wygrzebać z szafy drewniane pudełko i wrócić z nim do łazienki zmieniając utwór w odtwarzaczu.<br /> W tle rozbrzmiewały dźwięki piosenki Demi Lovato i wiedziałam, że cała piosenka nie pasuje do tego, ale jej fragment idealnie opisywał wszystko to co czułam, to co się stało i wszystko to o czym nie potrafiłam zapomnieć, a co doprowadziło do tego, jaka się stałam.<br />Ohhh<br />Pictures in my pocket<br />Are faded from the washer<br />I can barely just make out your face<br />Food you saved for later<br />In my refrigerator<br />Its been too long since later never came<br /><br />I know<br />One day eventually<br />Yeah I know<br />One day I'll have to let it all go<br />But I keep it just in case<br />Yeah I keep it just in case <br /> Żyletka wypadła z mojej dłoni na płytki, które teraz pokrywały ślady krwi. Krwawiącą rękę znów oparłam na brzegu wanny, żeby nie zabrudzić bardziej podłogi, a opuszkami palców prawej przejechałam po zamknięciu pudełeczka, którego nie otwierałam już od dłuższego czasu.<br /> Łzy nie przestawały spływać po moich policzkach ani na moment. Dłonie zaczęły się trząść, a z moich ust wydobył się głośny szloch. Z trudem otworzyłam pudełeczko i spojrzałam na figurkę Spidermana znajdującą się w środku, a pod nią zdjęcie. Nieco wyblakłe, zniszczone, ale zdjęcie przedstawiające najważniejszą osobę w moim życiu. Osobę, która już nigdy nie wróci.<br /> Kolejny raz ignorując wypływającą z ran krew wzięłam do rąk figurkę i przytuliłam do siebie. Nie obchodziło mnie to, że ubrudzę swoje ubranie krwią, nie obchodziło mnie, że jeszcze bardziej zabrudzę podłogę. <br /> Wpatrywałam się w JEGO uśmiechniętą twarz na zdjęciu i tuliłam do siebie figurkę, czułam się jakby był obok, ale wiedziałam, że to nie możliwe, że ON nie wróci. Zaniosłam się szlochem ściskając mocniej figurkę i kołysząc się w przód i w tył. <br />- Przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam.... - w kółko powtarzałam jedno słowo, niczym maszyna, automat... <br />- Przepraszam. - szepnęłam po raz ostatni. Przejechałam opuszkami palców po fotografii, a drugą dłonią otarłam łzy, ale na marne, bo zaraz znów spłynęły po policzkach...<br /> I bliżej było wyjazdu, tym gorzej to znosiłam i bałam się, do czego byłabym w stanie się posunąć następnym razem, potem jeszcze kolejnym i tak dalej. Nie chciałam tego, ale byłam zbyt słaba i nie potrafiłam sobie poradzić z tym co czułam.<br /> Odłożyłam figurkę i dobrą chwilę zajęło mi opanowanie łez, ale gdy mi się to udało wstałam i sięgnęłam z szafki apteczkę, żeby owinąć nadgarstek, wówczas przed oczami pojawił się obraz Nathana. Jego ciche pytanie "Dlaczego?" gdy zobaczył bandaż, niemalże czułam jego dotyk na nadgarstku i ponownie w moich oczach pojawiły się łzy. Nie wiedziałam co je wywołało, ale wiedziałam, że to coś związanego z Nathanem. W jakiś dziwny sposób stał się dla mnie kimś bliskim i nie chciałam go stracić tak jak wszystkich innych do tej pory.<br /><br /><br /><br /><i><b>- Czemu to zrobiłeś ? <br />- Nie wiem. Działałem impulsywnie. Nie chciałem jej zawieść.</b></i><br /><br /> Nathan's Pov:<br /> Nie byłem świadomy tego jak wiele swojego wolnego czasu poświęciłem Skyler. Nie zauważałem tego, że oddalam się od przyjaciół, że nie spędzam wolnych chwil tak jak wcześniej. Nie byłem już tym samym chłopakiem co wcześniej i nawet nie zauważyłem tej zmiany.<br /> Po raz kolejny spojrzałem na swój laptop, którego nie używałem już dłuższy czas i zrezygnowany sięgnąłem po niego. Byłem tak znudzony, że chwila spędzona przy urządzeniu mogłaby mi pozwolić zabić tę nudę. <br /> Zazwyczaj pierwszą czynnością jaką wykonywałem po zalogowaniu się było sprawdzenie Twittera, ale tym razem zrobiłem wszystko oprócz tego. Na swój profil na portalu zalogowałem się dopiero na samym końcu i westchnąłem widząc ilość powiadomień.<br /> Wiedziałem, że większość z nich to tweety typu : "I Love You. Follow Me.", więc nie zamierzałem nawet tam zaglądać. Normalnie pewnie czytałbym te tweety, odpisał na kilka, ale w tamtym momencie nie miałem na to najmniejszej ochoty.<br /> Na dole słyszałem śmiech chłopaków, ale nie chciałem do nich dołączyć, wolałem siedzieć sam w swoim pokoju. Ich obecność zaczynała mi przeszkadzać, ale nie tak jak obecność fanów. <br /> Zupełnie odzwyczaiłem się od przebywania z osobami, które tak dużo mówią, które są otwarte i nie boją się do mnie odzywać, przytulać i tak dalej, przywykłem do towarzystwa Skyler. Przywykłem do tego, że siedzimy w ciszy...<br /> Byłem przemęczony, całą noc nie mogłem zmrużyć oka, bo miałem wrażenie, że dzieje się coś złego, że coś jest nie tak. Moje myśli skierowały się prosto na tor Aniołka. Bałem się, że to z nią coś złego się dzieje, a ja nie mogłem jej pomóc. <br /> Pukanie do drzwi wyrwało mnie z zamyślenia i jeszcze zanim się odezwałem do środka wszedł Max i usiadł bez słowa w fotelu.<br />- Coś się stało ? - zapytałem niepewnie.<br />- Ty się pytasz czy coś się stało Nath ? Zamykasz się w pokoju, nie gadasz z nami, olewasz fanów. Co się stało z Tobą stary ? - zapytał, a ja westchnąłem i odłożyłem laptopa.<br />- Nie wiem Max. To wszystko co się teraz dzieje jest dla mnie zupełnie obce. Sam nie wiem dlaczego tak się dzieje, obecność innych zaczęła mnie denerwować, przywykłem już do siedzenia w ciszy, do bycia ignorowanym, a tutaj... - westchnąłem.<br />- To przez Nią ? - zapytał<br />- Nie Max... To wszystko co się ze mną dzieje, to tylko i wyłącznie moja wina jeżeli już chcesz kogoś winić... Ona zwyczajnie potrzebuje pomocy Max, a ja chcę jej pomóc. - powiedziałem<br /><br /><br />_____________________________<br /><i><b>Heeej Misie <br />Co tam u was ? <br /><br />Rozdział jest, co prawda krótki, ale jest.<br />Następny będzie dłuższy, bo już poprawiłam wszystko i jestem na siebie trochę zła, bo moja średnia to będzie 4.69, czyli tak malusio braknie mi do paska i stypendium... Cholera, tak malutko... Ale w sumie jestem z siebie dumna, bo dawno nie miałam takiej średniej :D<br />A jak u was ? <br /><br />Piosenka użyta w rozdziale, to Demi Lovato - In Case<br /><br />Cały rozdział pisałam przy : Demi Lovato - Heart By Heart , This Century - Love Killer Goo Goo Dolls - Iris <br /><br />Początek rozdziału nieco dołujący prawda ? <br />O to chodziło... Będą jeszcze bardziej dołujące momenty.<br /><br />Rozdział dla mojego LouLou ♥ <br />Dzieki za wsparcie :)<br />Nie wiem czy wiesz, ale Kooocham Cię <3<br /><br />Zdjęcie Nath'a dla was <3</b></i></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZaL5f-nD_GHqJqzH2xMwf-ovsydkH2uu85VUZX5b0hwDRFEo1MZAIOs2sBSYQMBmuYCpQe7ZuWEGybSlHAiaFp1OCR-tuTMuWVfReCaXbJn2yCVlR_cuRnoT9yiwm2yvWgXOlpCVkoiRJ/s1600/the-wanted-calendar-2013-9-1351004831-view-1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZaL5f-nD_GHqJqzH2xMwf-ovsydkH2uu85VUZX5b0hwDRFEo1MZAIOs2sBSYQMBmuYCpQe7ZuWEGybSlHAiaFp1OCR-tuTMuWVfReCaXbJn2yCVlR_cuRnoT9yiwm2yvWgXOlpCVkoiRJ/s1600/the-wanted-calendar-2013-9-1351004831-view-1.jpg" height="640" width="476" /></a></div>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b><br /><br /><br />+ Tu macie taką przybliżoną scenerię ławki Nath'a i Sky ;) Fajnie nie ? ;p</b></i></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhsQjGyZ_3ftFNqKIF8B1oLMo0_9LeVbWEzigrqfHJYKriDvFVxQjZ8s8Am5Qa_4XakDcVy2AHVfhoErXrjWokXPv6UDUxGDFR68y8Gb0gLbL32NCdUekjsElWie7bz6OLnEQI0LqZByW_o/s1600/smutne-czekanie-na-lawce-parku.gif.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhsQjGyZ_3ftFNqKIF8B1oLMo0_9LeVbWEzigrqfHJYKriDvFVxQjZ8s8Am5Qa_4XakDcVy2AHVfhoErXrjWokXPv6UDUxGDFR68y8Gb0gLbL32NCdUekjsElWie7bz6OLnEQI0LqZByW_o/s1600/smutne-czekanie-na-lawce-parku.gif.jpg" height="230" width="320" /></a></div>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b><br /><br /><br />Love,<br />Paula <3</b></i></span>Aniołek Paula ♥http://www.blogger.com/profile/03739392914750542388noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-7715919654654847358.post-24099070016343618042014-06-07T18:29:00.003+02:002014-06-09T20:53:23.807+02:00Chapter 9<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><b><i>- O czym wtedy myślałeś ?<br />- Hmm... Dokładnie to było: "Nie spieprz tego Nathan. Nie możesz tego spieprzyć !"</i></b><br /><br /> Nathan's Pov:<br /> Wyszedłem z domu jaką godzinę wcześniej niż powinienem, ale chciałem jeszcze raz przemyśleć jakie pytania jej zadać, bo nie chciałem popełnić błędu. Najgorsze co mógłbym zrobić, to zadać jej nieodpowiednie pytanie przez które zamknęłaby się jeszcze bardziej.<br /> Idąc do parku minąłem kwiaciarnie, w której ostatnio kupiłem różę dla Aniołka. Tym razem mój wzrok również spoczął na bukiecie białych róż na wystawie i zawróciłem, żeby kupić jedną.<br /> Denerwujący dzwoneczek zabrzęczał nad moją głową, gdy przekroczyłem próg, a starsza pani siedząca za ladą podniosła wzrok i wbiła we go we mnie.<br />- Pomóc w czymś chłopcze ? - zapytała miłym głosem.<br /> Wcześniej gdy tu byłem za ladą siedziała dziewczyna około 18 lat i nie była zbyt miła, ta kobieta była jej zupełnym przeciwieństwem i uśmiechnąłem się do niej zanim odpowiedziałem.<br />- Jedną białą różę poproszę. - powiedziałem, a ona kiwnęła głową.<br />- To piękne kwiaty. - powiedziała przyglądając się różom w wazonie<br />- Tak, wiem. - przyznałem. <br /> Przed oczami stanął mi obraz Aniołka, w jej łazience, stojącego przy umywalce z delikatnym uśmiechem na twarzy, który widziałem tylko raz, gdy spadłem ze stołka. Ten jeden malutki uśmiech dał mi tyle nadziei, że miałem wtedy ochotę wstać i skakać ze szczęścia. <br />- Dziewczyny zazwyczaj wolą czerwone. - dodała zerkając na mnie, a następnie wyjęła jedną z róż z wazonu i przyjrzała się jej dokładnie.<br />- Ta lepiej do niej pasuje. - powiedziałem zgodnie z prawdą, a następnie położyłem odpowiedni banknot na ladzie i biorąc różę wyszedłem z kwiaciarni.<br /> Droga do parku minęła mi zdecydowanie za szybko, bo idąc w stronę ławki nadal nie wiedziałem które pytania powinienem zadać, a których nie. Miałem ogromną nadzieję, że jej jeszcze nie ma i będę mógł to w spokoju przemyśleć.<br /> Z każdym krokiem w kierunku "naszej" ławki bałem się bardziej i miałem większy mętlik w głowie. Miałem tak wiele pytań, ale wiedziałem, że nie udzieli mi odpowiedzi na wszystkie, że będę musiał stopniowo dowiadywać się od niej fragmentów jej historii. Nie chciałem zadać zbyt wielu pytań, żeby nie czuła się osaczona, chciałem żeby się otworzyła, ale nie chciałem jej przestraszyć, nie chciałem, żeby się zamknęła, bo zaszliśmy zbyt daleko, żeby cofać się do początku. Ktoś może pomyśleć, że wcale nie tak daleko, ale ta dziewczyna jest zagadką, jedną wielką zagadką i to, że poznałem jej imię, że zgodziła się ze mną współpracować to było niesamowicie dużo.<br /> Nie było jej. Usiadłem na ławce, ale nie tak jak zawsze - na jej końcu, tylko na środku. Nie zamierzałem już zachowywać tak wielkiego dystansu. Obracałem w dłoni róże i przyglądałem się białym płatkom, które tak bardzo przypominały mi Skyler. Delikatne, jak jej głos, jak ona i do tego białe, taki niewinny kolor, równie niewinny jak ona.<br /> Nawet nie zwróciłem uwagi, że podeszła bliżej, dopóki nie usiadła obok mnie. Przeniosłem na nią wzrok i lekko się uśmiechnąłem. Swoje brązowe włosy związała w warkocz, który spoczywał na jej lewym ramieniu, byłą ubrana jak zwykle, w ciemne rzeczy i jak zwykle jej twarz nie wyrażała emocji.<br />- Cześć Aniołku. To dla Ciebie. - powiedziałem i podałem jej różę, którą niepewnie wzięła do ręki i przeniosła wzrok na mnie.<br />- Dziękuję. - szepnęła swoim delikatnym głosem, a potem znów wbiła wzrok w kwiat.<br />- To ja dziękuję. - odpowiedziałem szeptem, a ona spojrzała na mnie zdezorientowana.<br />- Za to, że mi pomogłaś, za to, że zgodziłaś się ze mną współpracować, że chociaż trochę mi zaufałaś. Dziękuję Skyler. - powiedziałem.<br /> Nie odpowiedziała. Przeniosła wzrok na staw obracając różę w dłoniach i cichutko westchnęła. Chciałem zapytać o co chodzi, chciałem spleść jej palce ze swoimi i zapewnić ją, że wszystko będzie dobrze, że jej pomogę, ale nie mogłem. Nie byłem pewien, czy będzie dobrze, nie byłem też pewien czy dam radę jej pomóc. Jedyne co mogłem zrobić, to patrzeć na nią i czekać, aż się odezwie.<br /> Ten moment jednak nie nadchodził, mijały minuty, a my milczeliśmy. Bałem się zadać jej pytanie, żeby jej nie wystraszyć, bałem się, że nie odpowie, a mnie uzna za nachalnego. Zaczynała mi ufać, a przynajmniej miałem taką nadzieję i nie chciałem tego zepsuć.<br />- Powiedz coś o sobie. - szepnęła nagle, a ja wpatrywałem się w nią zdumiony.<br /> Spojrzała na mnie, ale nie mogłem nic wyczytać z jej twarzy, więc kiwnąłem głową, a ona znów odwróciła wzrok.<br />- Mówiłem już kiedyś o sobie pamiętasz ? - zapytałem, a ona skinęła głową.<br /> Zastanawiałem się, czy powinienem powiedzieć jej o zespole, ale skoro oczekuję, że mi zaufa powinienem być z nią szczery, powinna wiedzieć kim jestem. Bałem się jednak, że gdy dowie się, że jestem sławny, to będzie się bała otworzyć przede mną.<br />- Od dziecka interesuje mnie muzyka, jako dzieciak brałem udział w różnych konkursach, potem uczęszczałem do szkoły muzycznej, aż gdy miałem 16 lat trafiłem na casting do The Wanted. Udało mi się i dostałem się do zespołu. Czwórka moich przyjaciół, ci z którymi mieszkam pamiętasz ? - zapytałem, a ona kiwnęła głową i przeniosła na mnie wzrok.<br />- Oni właśnie są ze mną w zespole. Są ode mnie starsi, kiedyś opowiem ci o nich więcej. Przez moją karierę dużo podróżuję i rzadko widuję mamę, bo gdy jestem w Londynie to zazwyczaj mamy wywiady, sesje i takie tam, więc nie mogę ich odwiedzać, ale gdy mamy wolne, to jadę do nich, żeby spędzić z nimi jak najwięcej czasu. Mam nadzieję, że to, że jestem sławny niczego nie zmienia, nie chcę, żebyś się mnie bała, chcę, żebyś mi zaufała. - powiedziałem i spojrzałem na nią.<br />- Ufam Ci Nathan. - szepnęła i wstała.<br />- Nie idź jeszcze. - powiedziałem błagalnie, ale nie odpowiedziała. <br />- Mogę cię chociaż odprowadzić ? - zapytałem, a ona delikatnie kiwnęła głową.<br /><br /><b><i>- Zmieniło się coś ?<br />- Wszystko. Nic nie było takie jak wcześniej.</i></b><br /><br /> Skyler's Pov:<br /> Nie odzywaliśmy się do siebie przez całą drogę. Cały czas zerkałam na biała różę, już druga, którą mi dał. Ufałam mu i tego bałem się najbardziej. Był sławny, a mimo to codziennie przychodził do tego parku, żeby ze mną porozmawiać, a ja nic nie mówiłam. <br /> Był inny niż wszyscy, był zdecydowanie bardziej uparty, ale ciszyłam się z tego. Był jedyną osobą, która chciała mi pomóc, która była na tyle cierpliwa, żeby czekać i nie naciskać.<br /> Gdy weszłam do domu wzięłam z lodówki tylko jogurt i pognałam na górę, do swojego pokoju, a potem położyłam się na łóżku wtulając twarz w poduszkę. Po chwili obok mnie ułożył się Teo domagając się uwagi, więc pogłaskałam go i podniosłam się. Różę od Nathana włożyłam do wazonika obok poprzedniej i skierowałam się do łazienki, żeby wziąć prysznic. <br /> Nie miałam ochoty używać żyletki. Od poznania Nathana robiłam to o wiele rzadziej niż zwykle i odpowiadało mi to. Nie wiedział jak bardzo mi pomógł. Zrobił coś, co nie udało się wszystkim innym i byłam mu za to ogromnie wdzięczna.<br /> Gdy wyszłam z łazienki położyłam się obok Teo i znów zaczęłam go głaskać. Uwielbiałam tego kota, bo miałam tylko jego, no był jeszcze Nathan, ale przed nim miałam tylko Teo.<br />- Chciałabym, żeby wszystko było dobrze Teo... Ale dla mnie happy end nie istnieje. - szepnęłam, a po moim policzku spłynęła jedna, samotna łza, która spadła na szare futerko Teo.<br /> Postanowiłam wyszukać czegoś w internecie o Nathanie, więc włączyłam laptop i wstukałam w wyszukiwarkę "The Wanted". Włączyłam pierwszą lepszą piosenkę i słuchałam. Jego głos rozpoznałam od razu, piosenka mimo, że była dość szybka, wesoła i sens narzucał się od razu, jednak dla mnie miała jeszcze jedno dno. Pasujące do sytuacji mojej i Nathana.<br /><i>The sun goes down<br />The stars come out</i><br />Spotykaliśmy się zawsze o zachodzie słońca, nigdy w innym przypadku, zawsze gdy słońce zachodziło, a gwiazdy pojawiały się na niebie.<br /><i>My universe will never be the same<br />I'm glad you came</i><br />Dla mnie nic już nie będzie takie jak wcześniej i cieszyłam się, że przyszedł, że nie odpuścił, że nie jest jak inni.<br /><i>So let's go somewhere no-one else can see, you and me</i><br />Ławka na której siedzieliśmy nie była widoczna dla innych, którzy byli w parku, trzeba było podejść bardzo blisko, żeby ją zobaczyć, dlatego to właśnie tam siedziałam zawsze.<br /> <br /><br />_______________________<br /><i><b>Cześć !<br />Rozdział jest już i szczerze przyznam, że nie chciało mi się go pisać mimo, że miałam pomysł i tak dalej, ale jest tak ciepło, że zdecydowanie nie chce mi się siedzieć w domu i gdybym nie pisała opowiadania o Sky i Nathanie to pewnie siedziałabym teraz na dworze. Jednak to moja perełka i nie chciałam was zawieść :)<br />Mam nadzieję, że wam się podoba, bo mi nawet tak. W sumie to miał wyglądać nieco inaczej, ale jest dobrze.<br /><br />Co myślicie o takiej interpretacji GYC ? Nie wiem jak mi to do głowy przyszło, ale nawet mi się podoba :)<br /><br />Jakie macie średnie na koniec roku ? Ja jak dobrze pójdzie, to będę miała 4.5, a w najgorszym wypadku to tak 4.3 :) Nie chwalę się tym, bo chciałam się wyciągnąć na pasek, ale przez chemię, z której będę miała 3 i polski, z którego też będę miała prawdopodobnie 3 mi się nie uda. Najbardziej przeżywam tę chemię, bo będę ją miała na świadectwie maturalnym, a tam tylko 3, ale trudno. Nigdy nie byłam dobra z chemii.<br /><br />Rozdział pisałam przy piosenkach This Century : My Weakness, Tip Toe i Sideways.<br /><br />Z nudów oglądałam występy ludzi w brytyjskich show i zgadzam się z Nathanem, że Bars & Melody są genialni. Uwielbiam ich i życzę im jak najlepiej, ale boję się, że są za młodzi na karierę.<br /><br />Znowu się rozpisałam w tej notce....<br /><br />Co myślicie o tym rozdziale ? <br />Czy happy end dla Sky faktycznie nie istnieje ? <br />Sky znów dostała różę od Nathana. Gdy pierwszy raz pojawił się motyw białej róży Zagubiona Dusza napisała, że to urocze, taka biała róża dla Aniołka. Myślałam o tym samym i powiem wam, że to jeden z symboli tego opowiadania. Mam zamiar zrobić nagłówek, ale mi się nie chce, a tam właśnie miały się pojawić wszystkie symbole... <br /><br />PAMIĘTAJCIE, ŻE WY WIECIE WIĘCEJ O SKY NIŻ NATHAN :)<br /><br />Co do waszych komentarzy.<br />kolol owa napisała cytuję "nie potrafi skupić myśli na JEDNEJ fance i nawet ją zaniedbuje, bo myśli tylko o Sky, to się zakochał," Kochani, NATH NIE ZAKOCHAŁ SIĘ W SKY ! Ona go ciekawi, chce jej pomóc, ale nie zakochał się w niej. To zbyt dużo powiedziane biorąc pod uwagę, że praktycznie się nie znają, a spotkali się tylko KILKA razy. ;)<br /><br />Rozdział dla .... *werble*<br />ZAGUBIONEJ DUSZY !<br />Która ma podobny tok myślenia co ja jeśli chodzi o białą różę :) I oczywiście Zagubiona Dusza i nasz Zagubiony Aniołek (O SKY MI CHODZI JAKBY KTOŚ NIE OGARNĄŁ) :) Czyż nie podobne ? ^.^<br /><br /><br />Jak ktoś chce jakieś plakaty, czy coś, to niech pisze do mnie na TT, to mu wyślę, bo ja mam ich za dużo i chcę się pozbyć ;) Wszystkie oprócz TW i DEMI jakie mam to mogę wam wysłać :p A mam duuuuużo ;p<br /><br />Sexy Nath *__*</b></i></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i><b><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjBbAkknyJS0IRj6DiRBVjGgdQjueOo94MMy5cNKn16ZcB5Ti1V-qczVaGIsWdrD-BXu1Q0R4uSNAOjBfzqEwnhT37ec85IHTHRrGW1n2UQ624C0n6cfJqCxJDjgRvOKSdp5Asj-ldtAtc/s1600/tumblr_n52fvdiHAP1qcmdhuo1_1280.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjBbAkknyJS0IRj6DiRBVjGgdQjueOo94MMy5cNKn16ZcB5Ti1V-qczVaGIsWdrD-BXu1Q0R4uSNAOjBfzqEwnhT37ec85IHTHRrGW1n2UQ624C0n6cfJqCxJDjgRvOKSdp5Asj-ldtAtc/s1600/tumblr_n52fvdiHAP1qcmdhuo1_1280.jpg" height="266" width="400" /></a></span></b></i></div>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b><br /><br /><br /><br />Love,<br />Paula <3</b></i></span>Aniołek Paula ♥http://www.blogger.com/profile/03739392914750542388noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-7715919654654847358.post-53567920784019320222014-05-31T21:42:00.001+02:002014-05-31T21:42:50.963+02:00Chapter 8<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b>- Jak się z tym czułaś ?<br />- Miałam wrażenie, że to było głupie, że źle zrobiłam.</b></i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Skyler's Pov:</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Nie wiem co mnie podkusiło, żeby zabierać go do domu. Gdybym tego nie zrobiła do niczego by nie doszło. Nie usłyszałby tego co mówiła moja matka, nie widziałby moich łez, a co najważniejsze, nigdy nie poznałby mojego imienia. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Gdyby nie moja głupota, to nic z tych rzeczy nie miałoby miejsca, a Nathan nigdy nie poznałby mojego adresu. Teraz mógł przyjść w każdej chwili i co wtedy ? Co jeżeli otworzyłby mu John, albo co gorsza moja matka ? </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Po co zgadzałam się na tą jego propozycję ? Czemu chciałam jego pomocy ? Przecież mi nie da się pomóc... Nie po tym wszystkim. Nie mi. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Długo nie mogłam zasnąć i tylko wpatrywałam się w sufit analizując sytuację, ale za każdym razem dochodziłam do wniosku, że to wszystko bez sensu, że zachowałam się głupio i to nidy nie powinno mieć miejsca. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Nawet muzyka nie pomagała. W każdej piosence było coś, co mnie dekoncentrowało, dlatego, gdy w słuchawkach rozbrzmiały pierwsze dźwięki "Wonderwall" szybko zdjęłam słuchawki i rzuciłam je na stolik nocny podobnie jak telefon. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Nie spałam jeszcze gdy John wrócił z pracy i doskonale słyszałam jak drzwi wejściowe się zamykają, a potem jeszcze jedne drzwi, by na koniec mógł wbiec po schodach. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Drzwi do mojego pokoju otworzyły się gwałtownie, a w nich pojawił się mąż mojej matki. Spojrzał na mnie wzrokiem, którego nie mogłam rozszyfrować, a potem wszedł i zamknął za sobą drzwi.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Ręcznik w łazience. - powiedział patrząc na mnie wyczekująco, jakby liczył, że odpowiem mu, że wszystko zacznę wyjaśniać.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> W odpowiedzi pokiwałam przecząco głową mając nadzieję, że zrozumie, że to nie moja krew na nim była. Nie przypuszczałam, że on to zauważy i przerażał mnie fakt, że jakoś będę musiała mu to wyjaśnić. Wątpiłam, żeby zrozumiał, a tym bardziej uwierzył, więc postanowiłam to przemilczeć. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Więc co robi zakrwawiony ręcznik w naszej łazience ? - zapytał zakładając ręce na klatce piersiowej.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Odwróciłam wzrok znów wbijając go w sufit. Nie mogłam znieść jego natarczywego spojrzenia i ogólnie jego. Czasem bywał miły, nawet przez większość czasu, ale był strasznie natrętny. Nie mógł zrozumieć, że nie mam zamiaru się odzywać, a tym bardziej do niego.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Skyler, zapytałem o coś. - powiedział tonem nieznoszącym sprzeciwu. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Zamiast odpowiedzieć, bez słowa podniosłam się z łóżka i chwyciłam leżącą na fotelu czarną bluzę z nadrukiem białej nutki i wyszłam z pokoju wymijając go.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Nadal miałam na sobie czarne rurki, te same co dzień wcześniej, więc tylko wciągnęłam bluzę przez głowę i założyłam trampki, a potem wyszłam z domu.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> John był ostatnią osobą z którą chciałabym porozmawiać, więc to wyjście było mi na rękę. Ignorowałam jego nawoływania. Szłam przed siebie co jakiś czas zerkając do tyłu, czy aby srebrny samochód Johna nie pojawia się na horyzoncie. Znałam tego faceta na tyle dobrze, żeby wiedzieć, że jak się uprze, to nie odpuści i byłby gotów jeździć po całym mieście i szukać mnie, żeby dowiedzieć się czyja krew jest na tym ręczniku. On mógłby nawet iść z tym na policję czy inne takie. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Moim jedynym posiłkiem od wczoraj rana była mała bułka kupiona zaraz po wyjściu z domu, więc teraz mój żołądek też domagał się jedzenia. Weszłam do piekarni i kupiłam jedną bułkę, a potem udałam się do parku.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><b><i>- Jak się z tym czułeś ?<br />- Niesamowicie ! Nie wierzyłem, że to się stało !</i></b></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Nathan's Pov:</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Zaraz po przebudzeniu poszedłem do łazienki, aby spojrzeć na siebie w lustrze i upewnić się, że to nie był sen, że to co wydarzyło się w nocy miało miejsce na prawdę, że wreszcie dowiedziałem się czegoś więcej.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Skyler... To niesamowite jak wiele się o niej dowiedziałem w jeden wieczór i co prawda jeszcze nie potrafiłem poskładać wielu elementów tej układanki, ale wiedziałem, że to był przełom, że od tej pory nic nie będzie tak jak wcześniej.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Nie wyglądałem tak źle jak przypuszczałem. Nad lewym okiem miałem nieduży plaster, rozciętą wargę i byłem trochę poocierany, ale ogólnie myślałem, że będzie gorzej. Skyler spisała się świetnie.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Ogarnąłem się i zszedłem na dół. Już na schodach słyszałem ich podniesione głosy, gdy przekrzykiwali się wzajemnie i wybuchali śmiechem. Sam lekko się uśmiechnąłem i wszedłem do kuchni. Nie było w niej nikogo, więc w spokoju zrobiłem sobie śniadanie i po zjedzeniu go z kubkiem herbaty wszedłem do salonu.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Cześć. - powiedziałem.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Siema Nath ! Jezu ! Co ci się stało ? - zapytał Max</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Aaaa... Nic takiego, małe zamieszanie w klubie, ale nie ważne. - wzruszyłem ramionami.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Nathan ! Małe zamieszanie, jesteś pościerany, poobijany i masz rozciętą wargę, a nad okiem plaster ! Opowiadaj ! - powiedziała Nareesha</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- W skrócie ? Tańczyłem z blondyną, potem przyszedł jej facet, dał mi w twarz i wywalili nas z klubu. - wzruszyłem ramionami.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Miałem ogromną nadzieję, że nie będą dopytywać co się stało potem, bo nie chciałem im opowiadać o Skyler. Nie wiedziałem co teraz będzie, czy ona jeszcze kiedyś się pojawi i nie zamierzałem opowiadać. Pewnie nie uwierzyliby mi i wyśmiali, więc miałem nadzieję, że nie będą pytać.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Patrzyli na mnie nic nie mówiąc, jakby analizowali czy mówiłem prawdę, albo zwyczajnie nie wiedzieli co powiedzieć. Może domyślili się, że nie chcę o tym mówić i wyjątkowo postanowili odpuścić ? Miałem nadzieję, że tak.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Kto ci pomógł ? - zapytał po chwili Seev, a ja westchnąłem i spuściłem wzrok na trzymany w dłoniach kubek. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Ona. - powiedziałem i znów zapadła cisza, którą przerwał Max.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Ta dziewczyna z parku ? Jak ? - zapytał.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Była w parku jak wracałem do domu. - odpowiedziałem, a oni pokiwali głowami.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Czyli... Wiesz coś o niej ? - zapytał Tom.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Wiem jak ma na imię i wiem gdzie mieszka. To tyle. - wzruszyłem ramionami i napiłem się herbaty.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Teraz to już nie odpuścisz prawda Nath ? - zapytał Jay, a ja kiwnąłem głową.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Nie ma szans. - przytaknąłem.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Nie kłamałem. Nie zamierzałem odpuścić dopóki jej nie pomogę, nie teraz. Zaczynało się coraz lepiej układać i miałem nadzieję, że teraz już pójdzie nam łatwiej, ale z nią niczego nie byłem pewien. Nie mogłem obstawiać, że teraz wszystko będzie dobrze, że ona się otworzy, bo wiem, że to nie będzie takie łatwe. Zdążyłem zauważyć, że mówienie sprawia jej wielką trudność, jakby miała w sobie jakąś barierę, której nie potrafiła zburzyć, jakby otoczona była grubym murem i nie mogła się przez niego przedostać prawdziwa Skyler, a byłą tylko ta zagubiona i zamknięta w sobie dziewczyna.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Do tego nie dawała mi spokoju pewna sprawa, a mianowicie jej reakcja na ten telefon. Jakby to co mówiła ta kobieta ją bolało. Jakby wcale nie chciała jechać do tego całego Tristana, bez względu na to kim on jest. Do tego wiem jak ma na nazwisko. Skyler Brooks. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Miałem tak wiele pytań, a na żadne z nich nie znałem odpowiedzi co bardzo mnie denerwowało. Chciałem jej pomóc, ale nie umiałem, nie mogłem. Musiałem najpierw dowiedzieć się jak najwięcej. Niewiedza w tej sytuacji była czymś strasznym. Musiałem się czegoś dowiedzieć. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Ignorując wszystkie pytania wyszedłem z domu. Musiałem odreagować, pomyśleć. Nie mogłem dłużej znieść tego wszystkiego co działo się w mojej głowie. Miałem wrażenie, że to co wiem to elementy jakiejś układanki, ale nie potrafiłem ich ze sobą połączyć, zupełnie jakby brakowało jakiegoś podstawowego elementu. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> A najgorsze w tym wszystkim było to, że wiedziałem, że Skyler nie odpowie na wszystkie moje pytania, że muszę pytać stopniowo i samemu łączyć elementy układanki, miałem ogromną nadzieję, że jakoś mi się to uda.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Nathan ? To ty ? - usłyszałem za sobą idąc przez park. Odwróciłem się i zobaczyłem jakąś dziewczynę, na oko miała może z 16 lat.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Tak. - przytaknąłem i wykrzywiłem usta w uśmiechu. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Wcale nie miałem ochoty na rozmowę z fanami, ale nie mogłem jej zignorować, bo gdyby nie takie dziewczyny jak ona nigdy nie doszedłbym tak daleko, więc starałem się ukryć wszystkie zmartwienia za tym sztucznym uśmiechem.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Mogę prosić o autograf ? - zapytała niepewnie, a ja kiwnąłem głową i odebrałem od niej jakiś zeszyt, czy coś takiego i nabazgrałem swój podpis.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Jak masz na imię? - zapytałem.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Clarie. - odpowiedziała cicho.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Była nieśmiała, zupełnie jak Skyler. Do tego miała takie same głębokie czekoladowe tęczówki, z tym, że jej były błyszczące, a na ustach miała szeroki uśmiech. Była szczęśliwa i właśnie to różniło ją od Aniołka. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Nath ? - z zamyślenia wyrwał mnie głos dziewczyny. Potrząsnąłem głową chcąc oddalić od siebie te myśli i nabazgrałem jeszcze jakieś "Kocham Cię Clarie" i oddałem jej zeszyt i długopis.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Przepraszam cię, zamyśliłem się. - wyjaśniłem szybko, a ona kiwnęła głową.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Przepraszam, że cię zatrzymałam, pewnie się gdzieś spieszysz. - powiedziała z wyraźną skruchą w głosie.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Wyszedłem pomyśleć. Nie spieszę się. - odpowiedziałem</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Nathan, przepraszam, że tak się wtrącam, ale czy coś jest nie tak ? Ostatnio jesteś taki inny, wszyscy to zauważyli. - wpatrywała się we mnie wyczekująco, a ja zacząłem gorączkowo myśleć nad odpowiedzią.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Wiesz co Clarie ? Mam teraz sporo na głowie, ale to nic strasznego, nie martw się. - uspokoiłem dziewczynę sam nie będąc do końca przekonany swoich słów.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Nie wiedziałem, czy to czego dowiem się od Aniołka nie będzie straszne, ale nie chciałem martwić fanów, nie przypuszczałem, że oni też to zauważą, ale skoro tak jest, to znaczy, że byłem tak pochłonięty sprawą Aniołka, że nie zauważałem nic innego.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">_____________________________</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b><br />Hej Misiaki <3<br /><br />Na samym początku chciałam was przeprosić, że nie dodałam rozdziału tydzień temu, ale niedługo koniec roku i wystawianie ocen, a ja chcę mieć jak najlepsze i mam zapierdziel w szkole... Nie lubię, gdy wychodzi mi ocena pomiędzy, bo wtedy chcę poprawiać na wyższą i mam masę nauki. Ale nie ważne. Obiecuję poprawę. Jeszcze ten tydzień będę miała zawalony, ale następny już prawdopodobnie luźniejszy, więc postaram się napisać coś do przodu, żeby wiecie, było na zapas.<br /><br />Mi się rozdział nawet podoba, chociaż mam wrażenie, że piszę to o niczym i nie chodzi mi tylko o ten rozdział, ale o całe opowiadanie. Mam wrażenie, że jest jakieś nudne i jestem na siebie zła, że nie potrafię oddać emocji tak jak bym chciała. <br /><br />Ostatnio mam fazę na "Rocket" i słucham jej ciągle. Uwielbiam tą piosenkę, bo jest taka ... kgsfjshgdfyusgdf <3 Jeżeli obserwujecie mnie na TT, to powinniście zauważyć, że mam na akurat tę piosenkę fazę, bo w BIO mam jej fragment :) <br /><br />Oto moja ikonka z Twittera <3<br />Proszę państwa Nathan James Sykes <3</b></i></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMFDaDj4jGpbWqxbIGIKm_4_52nKdD9sGbqk_57YPYlIu8a1cXCsJVCi_jECOtglvRW_AMr7_Zi4sowXWncFhS13ixwF18jGx5QcYSRGTch7qGoEI3syIMsyTyTlmgHyPaPhPxolhNBExr/s1600/304e01a571b84c76a55e16b5849afd36.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMFDaDj4jGpbWqxbIGIKm_4_52nKdD9sGbqk_57YPYlIu8a1cXCsJVCi_jECOtglvRW_AMr7_Zi4sowXWncFhS13ixwF18jGx5QcYSRGTch7qGoEI3syIMsyTyTlmgHyPaPhPxolhNBExr/s1600/304e01a571b84c76a55e16b5849afd36.jpg" height="320" width="228" /></a></span></div>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b><br /><br />Rozdział dla mojego Skarba <3<br />Za to, że jesteś <3 <br />Nie potrzebuję innych powodów, bo ten jest najważniejszy. ♥<br /><br /><br />Jak myślicie, czy Sky będzie współpracowała ? <br />Czy otworzy się przed Nathanem ? A jeżeli tak, to czy nastąpi to szybko ?<br />Czy Nath dowie się wszystkiego co go nurtuje ? <br /><br /><br />JESZCZE MAM PYTANIE !<br />Wybiera się ktoś na zloty #TWFanmily w wakacje ? A jeżeli tak to do jakiego miasta i tak dalej, bo ja to sobie będę w Łodzi i może nawet razem z koleżanką. Chętnie się dowiem, gdzie wy jedziecie i takie tam. Może się spotkam z kimś z was :) Byłoby fajnie :)<br />Piszcie, piszcie i opowiadajcie :D<br /><br />Piszcie co u was i takie tam, bo ja to się zawsze rozpisuje w tych notkach i chciałabym wiedzieć co u was, bo tak jakoś mam taki kaprys :D<br />Nie, a tak serio, to chcę się o was czegoś dowiedzieć :D<br />Może najpierw...<br />Każdy pisze jak ma na imię :D <br />Tak, to dobry pomysł :D<br />Paula aka geniusz :D<br />Ja się przyznam, że mam na imię Paulina, ale go nie lubię, więc jestem Paula ;p</b></i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b><br /></b></i></span>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b>Love,</b></i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b>Paula ♥</b></i></span>Aniołek Paula ♥http://www.blogger.com/profile/03739392914750542388noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-7715919654654847358.post-3006744833741611982014-05-18T16:09:00.001+02:002014-05-18T16:11:08.035+02:00Chapter 7<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><b><i>- Co czułeś ?<br />- Byłem niesamowicie szczęśliwy. Zaczynało się układać.</i></b></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Nathan's Pov:</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Skręciliśmy w ulicę dużych i ładnych domów rodzinnych, a Aniołek prowadził mnie dalej, aż na jej koniec. Nie wiedziałem czego mogę się po niej spodziewać, ale pozwoliłem się prowadzić. Co chwilę na nią zerkałem i nie potrafiłem rozszyfrować.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Panująca między nami cisza zaczynała mnie denerwować, ale ona jakby zupełnie nie zwracała na to uwagi. Szła przed siebie co chwilę zerkając tylko na boki. W pewnym momencie skręciła w stronę jednego z domów, a ja podążyłem za nią.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Nie widziałem dokładnie budynku, bo światło latarni nie oświetlało go całego, ale jednego byłem pewien. Był duży, jak wszystkie na tej ulicy. Szatynka otworzyła drzwi i weszła do środka zapalając światło w przedpokoju u patrząc na mnie wyczekująco.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Stałem na schodach i wpatrywałem się w nią. Pierwszy raz widziałem ją w tak dobrym świetle. Wcześniej myślałem tak, gdy siedzieliśmy na ławce w parku o zachodzie słońca, ale teraz to zupełnie coś innego. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Gdy też przekroczyłem próg domu zamknęła za mną drzwi i zdjęła swoje trampki, więc postąpiłem jak ona. Nic nie mówiła, ale zaczynałem się do tego przyzwyczajać. Nie, żeby mi to odpowiadało, bo ta cisza denerwowała mnie z każdą minutą coraz bardziej, ale jednak cieszyłem się, bo odkryła rąbek tajemnicy. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Byłem w jej domu i nie wiem dlaczego, ale cieszyłem się z tego jak małe dziecko. Szatynka jednak nie podzielała mojego entuzjazmu i z obojętną miną pociągnęła mnie za rękę do jednego z pomieszczeń, jak się okazało, do łazienki. Wskazała na mały stołeczek obok umywalki, na którym bez wahania usiadłem nie zerkając w lustro. Bałem się, co tam zobaczę.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> W skupieniu przyglądałem się jej jak przeszukuje szafki, by potem z wymalowaną na twarzy ulgą wyciągnąć apteczkę. Spojrzała na mnie i zmarszczyła brwi, a potem przygryzła wargę i podeszła bliżej. Położyła apteczkę na brzegu umywalki, a potem wzięła do ręki jeden z ręczników i zmoczyła go w wodzie.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Zanim zrozumiałem co zamierza zrobić spojrzała na mnie przepraszająco i delikatnymi ruchami zaczęła zmywać krew z mojej twarzy. Skłamałbym mówiąc, że nie bolało mnie to, ale ona robiła to o wiele delikatniej niż Kelsey, gdy wracałem w takim stanie do domu The Wanted.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Czemu mi pomagasz ? - zapytałem.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Na chwilę zamarła, a potem wzruszyła ramionami i wróciła do oczyszczania mojej twarzy z krwi. Przyglądałem jej się uważnie chcąc wyczytać z jej twarzy chociaż trochę informacji, ale cały czas była taka obojętna...</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Dlaczego mi pomagasz ? - zapytałem ponownie, ale ona znów nie odpowiedziała. Zignorowała moje pytanie wyrzucając cały zakrwawiony ręcznik do kosza.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Nie wiem co mi odbiło, żeby bić się z tym olbrzymem. - powiedziałem chcąc jakoś zacząć rozmowę. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Odwróciła wzrok od apteczki i spojrzała na mnie unosząc jedną brew i mierząc mnie wzrokiem, a potem znów spojrzała na apteczkę i miałem wrażenie, że uśmiecha się pod nosem. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Trochę szumiało mi w głowie po tych drinkach i to pewnie dlatego... Nie wiem co mi odbiło. On przecież mógł mnie zabić, bo był dużo większy. Gdyby nie ochroniarze, to pewnie teraz wyjechałbym z klubu w czarnym worku... - zacząłem gadać, ale uciszyła mnie przykładając wacik do mojej rany nad okiem przez co syknąłem i chciałem się odsunąć, ale zachwiałem się na stołku i w jednej sekundzie poleciałem do tyłu. Upadłem na zimne płytki, a stołek głośno uderzył w płytki obok mnie. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Szatynka patrzyła na mnie unosząc jeden kącik ust do góry i trzymając w dłoni wacik. Patrzyłem na nią z dołu i nie byłem zdolny wykonać jakiegokolwiek ruchu. Nadal byłem w małym szoku po upadku, a do tego udało mi się wywołać u niej coś na kształt uśmiechu. Pierwszy raz widziałem ją wesołą i to było coś zupełnie innego.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Postawiła stołek i spojrzała na mnie wyczekująco, więc powoli zebrałem się z podłogi i znów usiadłem na miejscu, pozwalając jej skończyć opatrywanie moich ran. Żeby odwrócić uwagę od tego co robił Aniołek zacząłem się rozglądać po jej łazience.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Pomieszczenie było duże, ale bardzo ładne. Na podłodze były jasne płytki, a w niektórych miejscach leżały małe, niebieskie, puszyste dywaniki, a jeden z nich był właśnie pod moimi stopami. Na ścianach były ładne biało-niebieskie płytki. W pomieszczeniu znajdowała się też wielka wanna i prysznic, a także kilka małych szafek i półek i umywalka nad którą wisiało wielkie lustro, w które nadal bałem się spojrzeć.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Gdy dziewczyna westchnęła przeniosłem swój rozbiegany wzrok na nią. Musiała od dłuższego czasu tylko stać i mi się przyglądać, bo miała zniecierpliwioną minę i marszczyła brwi. Chyba za bardzo się rozglądałem i uniemożliwiałem jej dokończenie tego, co zaczęła. Teraz postanowiłem siedzieć spokojnie, ale nie mogłem nawet mówić, bo opatrywała moją rozciętą wargę.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Spojrzałem w lustro dopiero gdy skończyła i chowała apteczkę do szafki i musiałem przyznać, ze nie wyglądałem aż tak tragicznie. Pod okiem pojawiał się siniak, lewa brew była trochę rozwalona, ale teraz znajdował się tam plaster, a warga też nie była jakoś bardzo zmasakrowana, więc zawsze mogło być gorzej. Co prawda na moim ciele pojawi się jeszcze sporo siniaków, ale nie będę narzekał, bo wkrótce znikną i nie będzie śladu.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Dziękuję Aniołku. - powiedziałem do dziewczyny. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Wzruszyła ramionami i otworzyła drzwi wychodząc z łazienki. Podążyłem za nią, bo kompletnie nie znałem tego domu i nie wiedziałem co mam robić. Udała się do kuchni i wskazała mi krzesło przy stole, a po dosłownie chwili krzątania się po pomieszczeniu postawiła przede mną kubek z herbatą.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Dziękuję. - uśmiechnąłem się do niej lekko na co wzruszyła i ramionami i wzięła do rąk drugi kubek i pociągnęła łyk napoju.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Ciszę panującą między nami przerwał dźwięk telefonu, ale dziewczyna nie reagowała, czekała aż telefon domowy przestanie dzwonić nawet nie patrząc w jego kierunku. Z ciekawości zerknąłem na zegarek wiszący na ścianie i zdziwiłem się widząc godzinę 2.35 am. Kto może dzwonić o tej porze ? Gdy dzwonek ustał z telefonu rozbrzmiał dźwięk sekretarki.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Witam, dodzwoniłeś się do domu państwa Brooks. Niestety nie możemy teraz odebrać. Zostaw wiadomość po usłyszeniu sygnału. Piiiiiip ! - dziewczyna przekręciła głowę w stronę urządzenia jakby czekała na tę wiadomość.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- To ja John. Właśnie doleciałam i wszystko jest dobrze. Wiem, że jesteś teraz w pracy, ale ta róznica czasowa i tak dalej. Wracam tak jak mówiłam za dwa tygodnie, więc to ty będziesz musiał zawieźć ją do Tristana. Kocham Cię. Pa. - w słuchawce rozbrzmiał głos jakiejś kobiety, na co Aniołek się spiął. Zeskoczyła z blatu na którym siedziała i usiadła naprzeciwko mnie przy stole. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Powinieneś iść. - szepnęła cicho, a w jej oczach pojawiły się łzy. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Coś nie tak ? Wiesz, że mi możesz zaufać. Przecież nic ci nie zrobię, nie skrzywdzę cię. - powiedziałem wstając z miejsca. Podszedłem do krzesła na którym siedziała i ukucnąłem przy nim, a potem złapałem ją za ręce.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Posłuchaj. Możesz mi ufać. Widzę, że coś jest nie tak i chciałbym ci pomóc, ale nie wiem jak. Musisz zacząć ze mną współpracować, a obiecuję ci, ze ci pomogę. - powiedziałem. Odwróciła głowę do okna pociągając nosem, co oznaczało tylko jedno. Rozpłakała się.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Nie wiedziałem jak zareaguje, ale znałem tylko jedną metodę, żeby pocieszyć dziewczynę gdy płacze, a przez to, że ona jest taka zamknięta w sobie nie wiedziałem jak może zareagować. Mimo wszystko wstałem i przytuliłem ją do siebie.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Ciii... Nie płacz. Razem damy radę. - powiedziałem</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- To co ? Będziemy współpracować ? - zapytałem po chwili, a ona odsunęła się trochę i kiwnęła lekko głową.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Odetchnąłem z ulgą i zająłem swoje miejsce przy stole. Ona otarła policzki z łez i wzięła do rąk swój kubek, a następnie wzięła łyk napoju, sam postąpiłem podobnie, ale teraz uśmiechałem się sam do siebie. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Miałem nadzieję, że będzie tylko lepiej, ale z nią niczego nie mogłem być pewien, wiec wolałem nie nastawiać się na nie wiadomo co. Miałem tyle pytań, ale bałem się, że gdy je zadam, ona znów otoczy się tym grubym murem, z którym ja powoli sobie radzę.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Powinienem iść. - powiedziałem wstając, gdy wypiliśmy herbaty. Nie odzywaliśmy się do siebie przez cały ten czas, ale teraz ta cisza mi nie przeszkadzała. Oboje mieliśmy do przemyślenia wiele rzeczy.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Szybko założyłem buty i ruszyłem do drzwi, a ona za mną. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Będziesz w parku ? - zapytałem łapiąc za klamkę, a ona kiwnęła głową.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- To do zobaczenia. - powiedziałem i wyszedłem. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Gdy odwróciłem się po zejściu ze schodów zobaczyłem jak opiera się o futrynę drzwi i patrzy na mnie. Wtedy coś mi się przypomniało i szybko wszedłem po schodach i stanąłem przed nią.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Współpracujesz ze mną tak ? - zapytałem, a ona niepewnie kiwnęła głową.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Więc... Jestem Nathan. - wyciągnąłem do niej dłoń, a ona spojrzała na mnie z delikatnym uśmiechem.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Skyler. - powiedziała swoim cichym i melodyjnym głosem i uścisnęła moją dłoń.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">__________________________</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b>Hej Misiaki <3<br />To znowu ja.<br />W tym tygodniu mam dla was jeszcze taki bonusik w postaci Rozdziału 7. <br />Ostatnio nie potrafię pisać o niczym innym jak The Wanted, ale to pewnie przez tą sprawę z wczorajszym koncertem.<br />Nie wiem jak wy, ale ja czuję się jakoś tak... rozbita ? <br />Gdy czytam te wszystkie ich tweety, te wczorajsze wypowiedzi z koncertu, to mam łzy w oczach, a teraz słucham sobie jeszcze "I'll be your strength" i totalnie ryczę.<br /><br />Nathan i Sky ...<br />Co myślicie ?<br />Podoba mi się ta końcówka. Mam tą scenę przed oczami i serio mi się podoba.<br />Pół rozdziału spędzili w łazience... Zawsze spoko.<br />Jak myślicie ? Teraz będzie lepiej ?<br />To był zdecydowanie przełomowy moment w ich znajomości, ale czy wszystko zmieni się na lepsze ? Czy może wręcz przeciwnie ? <br /><br /><br />Zdjęcie Nath'a ^.^</b></i></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNI0hclGhC73M7cxBgG6J8o8IRb3XIyZ56iNkGIOHRlg6MZrE5lvtH2cPFohyphenhyphenzndEX15hv6KM80B4ZMkK5eWOpaLlB-NRnXdFEk8z8jKrziLE-SK9Ywys5JZq-4TR9LI4ug0_7MkmsvahD/s1600/6a20c531870329df3f043a4552fd0c6f.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNI0hclGhC73M7cxBgG6J8o8IRb3XIyZ56iNkGIOHRlg6MZrE5lvtH2cPFohyphenhyphenzndEX15hv6KM80B4ZMkK5eWOpaLlB-NRnXdFEk8z8jKrziLE-SK9Ywys5JZq-4TR9LI4ug0_7MkmsvahD/s1600/6a20c531870329df3f043a4552fd0c6f.jpeg" /></a></span></div>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b><br /><br /><br />Pamiętacie to ? <br />Jezu, ja ryczę.... TomTom ;(</b></i></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWaXMiB9gHZcxC95x-zrgXjklSP4oovnAbvbC7poF9C3cYdxO00feFVAeLQ4pAClnCmTBgr-yfy1IEKCtLtAxfJGKDmD32TiURXTr1kll_HkPG6hUBYf6D83GMhnGwNYm0E6k8z6z5Bds8/s1600/Prisoners.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWaXMiB9gHZcxC95x-zrgXjklSP4oovnAbvbC7poF9C3cYdxO00feFVAeLQ4pAClnCmTBgr-yfy1IEKCtLtAxfJGKDmD32TiURXTr1kll_HkPG6hUBYf6D83GMhnGwNYm0E6k8z6z5Bds8/s1600/Prisoners.jpg" height="197" width="320" /></a></span></div>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b><br /><br /><br />Nie jestem w stanie nic więcej napisać. <br />Przepraszam.</b></i></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvKy2qH5K_d_x9jEiJ3DeA8i35tpmGUBdVE5zCUfZ5u7P6a3RKXg0FL2b6ZOe_j-t0Bu8xB5OY3F8_4wcd8aRPzbyD0nNeR-n-LFU9n3BrBld3Buqb9N6QAo4IEzHECmZOaDAmFQ0J6Ure/s1600/Bn5tz0ACEAAqWEZ.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvKy2qH5K_d_x9jEiJ3DeA8i35tpmGUBdVE5zCUfZ5u7P6a3RKXg0FL2b6ZOe_j-t0Bu8xB5OY3F8_4wcd8aRPzbyD0nNeR-n-LFU9n3BrBld3Buqb9N6QAo4IEzHECmZOaDAmFQ0J6Ure/s1600/Bn5tz0ACEAAqWEZ.jpg" height="320" width="320" /></a></span></div>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b><br /><br />Love,<br />Paula <3</b></i></span>Aniołek Paula ♥http://www.blogger.com/profile/03739392914750542388noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-7715919654654847358.post-60220009477376921162014-05-16T18:50:00.000+02:002014-05-16T18:50:10.312+02:00Chapter 6<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b>- Czego oczekiwałeś ?<br />- Myślałem, że nie będę o niej myślał. Że będzie jak dawniej. Ale tak nie było.</b></i><br /> <br /> Nathan's Pov:<br /> Myślałem, że to wyjście dobrze mi zrobi, że nie będę myślał o tym wszystkim chociaż przez chwilę, ale myliłem się. Tłumy nie do końca trzeźwych ludzi bawiących się do dudniącej w uszach muzyki, hektolitry alkoholu i ja. Nie wiedziałem, że przez siedzenie z Aniołkiem udzieli mi się jej zamiłowanie do samotności.<br /> Zanim ją poznałem w takim klubie czułem się jak ryba w wodzie, tym bardziej, że byliśmy w Machiki, naszym ulubionym klubie. Wcześniej ciężko było mnie wyciągnąć do domu, gdy już weszliśmy do środka. Teraz, mimo, że nadal czułem się tu całkiem dobrze, to wolałbym siedzieć w parku z Aniołkiem. <br /> Wszystkie dziewczyny z którymi tańczyłem nie mogły zastąpić Jej. Nie wiedziałem czemu nie mogę wybić sobie z głowy szatynki, nie wiedziałem dlaczego każdą kolejną dziewczynę porównuję do niej... Nie mogły się jej równać. Żadna z nich nie była niewinnym i tajemniczym Aniołkiem z parku.<br /> Byliśmy w klubie dopiero 2 godziny, zabawa się rozkręcała, a w słowniku Parkera oznacza to więcej drinków. Początkowo nie chciałem pić zbyt wiele, ale gdy z każdym kolejnym łykiem przestawałem myśleć o Aniołku, a zaczynałem o zabawie, to zmieniłem zdanie.<br />- Jak się bawisz Nathan ? - zapytał Max, gdy wróciłem z kolejnym drinkiem do stolika.<br />- Szczerze ? Coraz lepiej. - odpowiedziałem.<br /> Max tylko się uśmiechnął w odpowiedzi i zmienił temat. Zaczęliśmy rozmawiać o drinkach, o muzyce, którą puszczał DJ. Mówiliśmy o wszystkim, co nie mogło się kojarzyć z dziewczyną z parku. Nie chciałem się zadręczać myślami o niej. Ten wieczór miał być inny.<br /> Chciałem wrócić do dawnego stylu życia chociaż na chwilę. Jeszcze niedawno w tym klubie bywałem częściej niż w studio nagraniowym, a teraz ? Wszystko się zmieniło. ONA wszystko zmieniła tylko tym, że była.<br /> Pochłonęła mnie zabawa, i nawet nie zauważyłem kiedy minęła północ, a Siva i Jay chcieli wracać do domu. Nie chciałem wracać z nimi, więc zostałem jeszcze w klubie. Nie bawiłem się tak dobrze od tak dawna...<br />- Jak tam młody ? - zapytał mnie Max, gdy wróciłem do stolika.<br />- Jest świetnie. Gdzie Tom ? - rozejrzałem się szukając wzrokiem pijanego przyjaciela, ale nigdzie go nie zauważyłem. <br />- Nie mam pojęcia. - przyznał Max. <br /> Nie za bardzo przejmowałem się zniknięciem Parkera, bo zdarzało się to już nie raz. Tom gdy już wpadnie w wir zabawy, to raczej szybko nie będzie w stanie się z niego wyrwać. Teraz możliwe, że jest gdzieś na parkiecie z Kelsey, albo nawet próbuje wdrapać się na inny stolik, żeby na nim tańczyć.<br /> Potrząsnąłem głową chcąc odrzucić od siebie myśli o przyjacielu i pociągnąłem spory łyk swojego drinka. Przez chwilę zrobiło mi się ciemno przed oczami i lekko się zachwiałem, ale to tylko skutek nadmiaru alkoholu w organizmie. Jeszcze dawałem radę tańczyć, więc będę się bawił. <br /> Wzrokiem omotałem salę, i musiałem się nieźle natrudzić, żeby lepiej przyjrzeć się stojącym kawałek dalej dziewczynom. Jedna z nich przyciągnęła moją uwagę. Może dlatego, że byłem pijany, ale wtedy mi to nie przeszkadzało i siląc się na możliwie najprostszy krok podszedłem do nich.<br /> Niestety to był mój błąd. Początkowo miło nam się rozmawiało, potem razem z seksowną blondynką zaczęliśmy tańczyć i wszystko wydawało się w jak najlepszym porządku, ale to było zbyt piękne, żeby mogło być prawdziwe i obok nas pojawił się chłopak blondynki.<br /> Stałem oko w oko z około dwumetrowym mięśniakiem przy którym wyglądałem jak dzieciak. Facet mierzył mnie wściekłym wzrokiem i wiedziałem, że jeżeli szybko czegoś nie wymyślę, to będzie po mnie. Niestety jeżeli chodzi o myślenie po pijaku to mistrzem nie byłem. <br /> Caitlin, bo tak miała na imię ta blondynka jeszcze tylko podgrzała sytuację, mówiąc, że byłem nachalny i zgodziła się na taniec, bo nie miała wyjścia. Już miałem się odezwać i bronić, ale wielka pięść faceta wylądowała na mojej szczęce, a uderzenie było dość silne i wylądowałem na parkiecie. <br /> Nie myślałem już logicznie i chwiejnie wstając spojrzałem zdenerwowany na chłopaka, by po chwili rzucić się na niego. Nie działałem racjonalnie, ale alkohol w organizmie dodawał mi odwagi. To było coś typu : "No przecież umiesz się bić. Pfff.... Ty byś nie umiał ?". <br /> Dopiero gdy ochroniarze wyrzucili mnie z klubu odczułem ból. Bolało mnie dosłownie wszystko, a z wargi lała się krew, podobnie jak z brwi. Ten koleś uderzył mnie kilka razy, ale gdy patrzyłem jak się oddala z blondynką zrozumiałem, że powinienem dziękować tym ochroniarzom, bo facet prawdopodobnie zabiłby mnie na tym parkiecie.<br /> Alkohol uleciał z mojego organizmu i odzyskałem świadomość na tyle, żeby zdecydować się wrócić do domu. Nie wiem co mnie podkusiło, żeby iść pieszo, a do tego przez park...<br /><i><b><br />- O czym myślałaś ?<br />- Że muszę mu pomóc. Nic innego się nie liczyło. Tylko ON.</b></i><br /><br /> Skyler's Pov:<br /> Nie miałam ochoty wracać do domu. Wspomnienia tak bardzo mnie pochłonęły, że straciłam poczucie czasu, a do tego nie było Nathana, więc byłam sama, nikt nie próbował wyciągnąć ode mnie żadnych informacji i było to bardzo wygodne. <br /> W słuchawkach rozbrzmiewały właśnie ostatnie dźwięki mojej ulubionej piosenki Goo Goo Dolls - Iris. Ta piosenka zawsze wywoływała we mnie silne emocje i tym razem też tak było. Gdy ostatni wers się skończył podciągnęłam kolana pod brodę i otarłam łzy rękawem bluzy.<br /> Wyjęłam słuchawki z uszu i razem z telefonem schowałam do kieszeni. Widząc na wyświetlaczu godzinę 1.30 am. tylko głośno westchnęłam. Pusty dom zachęcał do powrotu, ale w tym parku było tak magicznie. <br /> Lubiłam takie noce jak ta, kiedy nie musiałam się martwić, że matka lub John będą do mnie wydzwaniać, gdy nie wrócę. John ma nocny dyżur w szpitalu, a matka wyjechała w delegację gdy wychodziłam z domu. Czasem się zastanawiam co się z nią stało. Tak bardzo się zmieniła w tak krótkim czasie... Ale potem dociera do mnie jak bardzo ja się zmieniłam w krótkim czasie i przestaje mnie już dziwić zmiana matki.<br />- Aniołek ? - usłyszałam za plecami i aż podskoczyłam ze strachu.<br /> Ten głos rozpoznałabym od razu, a do tego tylko jedna osoba tak mnie nazywa. Tylko Nathan. Odwróciłam się i zobaczyłam go niedaleko latarni, ale byłam zbyt zszokowana, żeby cokolwiek z siebie wydusić.<br />- To ty. - powiedział jakby z ulgą i ruszył w moim kierunku, ale ja szybko zerwałam się z ławki i chciałam go wyminąć.<br /> No właśnie... Chciałam... Gdy tylko zbliżyłam się do niego i w świetle latarni zobaczyłam jego twarz pisnęłam. Był cały zakrwawiony i wyglądał jakby dopiero co wdał się w bójkę, którą niestety przegrał.<br />- Aż tak źle ze mną nie jest. Spokojnie. - powiedział dokładnie mnie obserwując.<br /> Byłam totalnie rozdarta. Nie wiedziałam co mam robić, co powinnam zrobić. Niepewnie zrobiłam krok w jego stronę i wyciągnęłam do niego rękę. Dokładnie mnie obserwując podał mi swoją, a ja przyjrzałam się jej. Na kostkach były zadrapania, czyli nie myliłam się, a Nathan wdał się w bójkę.<br />- Pomogę Ci. - szepnęłam.<br /> Wpatrywał się we mnie zszokowany. Sama byłam zdziwiona tym co powiedziałam, ale nie panowałam nad tym. Nie mogłam tego powstrzymać, a bynajmniej nie po tym jak on pomógł mi. Nie wiem czy świadomie, ale pomógł mi. Dzięki niemu nie robię tego tak często i zdecydowanie lepiej się czuję.<br /> Nie odzywał się tylko dał prowadzić. Nie mam pojęcia co mnie opętało, że prowadziłam go do własnego domu, ale musiałam mu pomóc. Nie mogłam go zostawić w takim stanie. Nie mogłam.<br /> Z każdym kolejnym krokiem nabierałam więcej wątpliwości, ale gdy tylko spoglądałam na chłopaka idącego obok mnie i ocierającego krew z twarzy one znikały. Nie liczyło się nic innego jak pomoc właśnie temu chłopakowi, który pomagał mi.<br /> Nie odzywaliśmy się do siebie przez całą drogę, ale czułam na sobie jego wzrok. Był równie zszokowany moim zachowaniem jak ja sama. Nigdy nie przypuszczałam, że wpuszczę kogoś do domu, a tym bardziej, że będzie to osoba, której kompletnie nie znam. <br /><br /><br /><i><b>______________________________<br />Hej Misie <3<br />Rozdział mi się podoba.<br />Jest w nim dużo opisów, a ja lubię takie właśnie.<br />Mam nadzieję, że wam też się spodoba.<br /><br />Pisałam go przy:<br />Goo Goo Dolls - Iris (jedna z moich ulubionych piosenek)<br />The Wanted - Personal Soldier (kocham <3)<br />Coldplay - The Scientist (Uwielbiam Coldplay <3 Są świetni )</b></i></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjGAHo2Lm6aKKC_TnhlnwLeSP5ehvRYecvjHNMTMx7aiavVi3vh51vQDuPz-eaEztYs1LlZkeMw1rtXPTKxgXCI7c9yajmxzNSKBUdykhMegxCZbsmHIu6wu9_iUvMQQkILOrzSqdC1P8T7/s1600/tumblr_inline_mlgg3f4Sih1qz4rgp.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjGAHo2Lm6aKKC_TnhlnwLeSP5ehvRYecvjHNMTMx7aiavVi3vh51vQDuPz-eaEztYs1LlZkeMw1rtXPTKxgXCI7c9yajmxzNSKBUdykhMegxCZbsmHIu6wu9_iUvMQQkILOrzSqdC1P8T7/s1600/tumblr_inline_mlgg3f4Sih1qz4rgp.jpg" /></a></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b>Mój Superman <3</b></i></span></div>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b><br />Zdziwieni zachowaniem Sky ?<br />Nie dziwię wam się, ja sama jak to pisałam to nie byłam pewna co z tego wyjdzie, ale ostatecznie mi się podoba.<br />I od razu wam mówię. Nie obiecujcie sobie zbyt wiele. Sky tak szybko się nie otworzy przed Nathanem (o ile kiedyś się otworzy). <br />A co myślicie o części z perspektywy Nath'a ? <br />Wszystko zaczyna się komplikować i chyba jak zdążyliście przeczytaj zarówno Sky jak i Nath potrzebują trochę odpoczynku od siebie. <br />Jak myślicie, co stanie się w domu Sky ? Czy Dziewczyna powie coś więcej do Sykes'a, czy będą milczeć ? <br /><br />Nie wiem jak wy wytrzymujecie to, że musicie czekać na rozdziały, bo ja sama nie mogę się doczekać, aż skończę pisać jakiś rozdział i tak dalej. W głowie mam masę pomysłów na to opowiadanie i muszę cały czas pamiętać o tym jak to się skończy. Podziwiam was, że wytrzymujecie ten tydzień, żeby dowiedzieć się co nowego u Sky i Nath'a, a potem wchodzicie, czytacie i myślicie sobie : "ugh... tyle czekania, a ona powiedziała do niego tylko kilka słów ? No wiesz ty co Paula... Postarałabyś się trochę! " A potem czytacie moją notkę, gdzie wam piszę czego możecie się spodziewać i macie mnie ochotę zabić, że to aż tydzień trzeba czekać. ;) Jestem tego świadoma :p<br /><br />Kocham Was wszystkich <3<br /><br />Rozdział dla tych cierpliwych, którzy czekają aż tydzień na kolejny rozdział ;p <br /><br />BTW.<br />Już jutro odbędzie się ostatni koncert The Wanted z trasy Word of Mouth. Gdy będę jutro oglądała filmik na Nathan Sykes Poland, to na 100% się rozpłaczę. Wiedziałam, że ten dzień nastąpi od kiedy to ogłosili, ale... To minęło tak szybko, że ja nadal nie wyobrażam sobie tego... To nie tylko zespół muzyczny. To moje Aniołki. To ich muzyka pomaga mi, gdy mam doła, gdy mam wszystkiego dość, to przy słuchaniu takich piosenek jak Personal Soldier czy I'll be your Strength odzyskuję wiarę w to, że warto walczyć, że ... tak trzeba. Nauczyli mnie wielu rzeczy i nigdy tego nie zapomnę. Żałuję, że nie byłam z nimi od początku, że nie byłam na żadnym z ich koncertów i tak dalej. <br />Zawsze będą piątką moich idiotów, którzy kręcili #WantedWendnesday. <3</b></i></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0ZZUMZTuPbVVc7l-wypYeROijITSv9cmUav-uG6azjXOoDIiYR4A297d63_3aMzDIKWpNygs5RGVK3kEZCxhg9ftSOgcS8wTMjP8PlyoaTcStbOvveXzheclPY9hojYXxJ9pUdWRMN9sZ/s1600/1335809186_the-wanted-christina-aguilera-article.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0ZZUMZTuPbVVc7l-wypYeROijITSv9cmUav-uG6azjXOoDIiYR4A297d63_3aMzDIKWpNygs5RGVK3kEZCxhg9ftSOgcS8wTMjP8PlyoaTcStbOvveXzheclPY9hojYXxJ9pUdWRMN9sZ/s1600/1335809186_the-wanted-christina-aguilera-article.jpg" /></a></span></div>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b><br /><br />Love,<br />Paula <3</b></i></span>Aniołek Paula ♥http://www.blogger.com/profile/03739392914750542388noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-7715919654654847358.post-34779419402558708022014-05-09T20:28:00.004+02:002014-05-09T20:31:54.557+02:00Chapter 5<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><b><i>- Co czułeś ?</i></b></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><b><i>- Cieszyłem się. Czułem, że wszystko zmierza w dobrym kierunku.</i></b></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /> Nathan's Pov:<br /> Promienie zachodzącego słońca padały na nasze plecy i przyjemnie grzały. Dziewczyna obracała w dłoniach białą różę, którą jej dałem. Wpatrywałem się w nią z lekkim uśmiechem i nie mogłem uwierzyć, że taka dziewczyna jak ona się tnie. Znaczy... Nie miałem pewności, ale tak podejrzewałem.<br />- Wiesz dlaczego biała ? - zapytałem. <br /> Zerknęła na mnie zaciekawiona i pokiwała przecząco głową. Uśmiechnąłem się widząc jej reakcję. Zaciekawiłem ją. Na moje usta wpłynął uśmiech, a ona uniosła brew zapewne oczekując odpowiedzi.<br />- Aniołku, jesteś taka delikatna, wręcz niewinna, a do tego biały to kolor aniołków prawda ? Jak ją zobaczyłem to pomyślałem o tobie. - powiedziałem, a ona spuściła wzrok na różę.<br />- Porozmawiamy dziś ? - zapytałem, a ona wzruszyła ramionami nie odrywając wzroku od kwiatka. Ta dziewczyna z każdą kolejną minutą ciekawiła mnie coraz bardziej.<br />- Dlaczego nie pozwalasz mi się poznać ? - zapytałem, ale tak jak się spodziewałem nie doczekałem się żadnej reakcji.<br />- Czemu nie możesz mi zaufać ? Aniele, nie chcę cię skrzywdzić, tylko poznać cię i ci pomóc. Widzę, że coś jest nie tak. - powiedziałem.<br />- Ja nie ufam nikomu. - szepnęła.<br /> Przez chwilę myślałem, że się przesłyszałem, ale potem dotarło do mnie, że ona rzeczywiście to powiedziała. Odezwała się do mnie znowu i była to chyba jej najdłuższa wypowiedź. Jeszcze nigdy nie wypowiedziała do mnie aż tylu słów.<br /> Cieszyłem się, bo w sumie to idzie nam coraz lepiej. Z każdym kolejnym dniem ona bardziej się otwiera. Nie są to może jakieś wielkie kroki, ale zawsze coś. Mnie cieszy nawet jedno słowo więcej, jeden uśmiech, jedno spojrzenie. <br />- Może kiedyś mi zaufasz. Ja nie chcę cię skrzywdzić. - powtórzyłem, a ona nie oderwała wzroku od róży. <br /> Telefon zawibrował w mojej kieszeni, a po kilku sekundach rozbrzmiał utwór Coldplay - The Scientist. Dziewczyna spojrzała na mnie i znów odwróciła wzrok. Co to miało oznaczać ? Nie zastanawiając się dłużej wyjąłem telefon i odebrałem widząc na ekranie zdjęcie Max'a.<br />- Co chcesz ? - zapytałem.<br />- Jesteś w parku ? - zapytał ignorując moje pytanie.<br />- Tak. - odpowiedziałem i mimowolnie rozejrzałem się wokół. <br />- Jak będziesz wracał to wejdź do sklepu po piwo. I pospiesz się, Scooter coś chce. - powiedział<br />- Nie mogę się pospieszyć. - powiedziałem. <br /> Dziewczyna na moje słowa podniosła się z ławki. Sam też się poderwałem i stanąłem przed nią. Ignorowałem Max'a, który cały czas coś gadał do mnie.<br />- Będziesz jutro ? - zapytałem, ale pokręciła przecząco głową.<br />- Dlaczego ? - zapytałem, ale ona nie odpowiedziała. Wyminęła mnie i ruszyła przed siebie.<br />- A pojutrze ? - zawołałem za nią. Obejrzała się przez ramię i kiwnęła głową.<br />- Bye Nathan. - powiedziała i udała się do wyjścia z parku. <br /> Dopiero gdy zniknęła za bramą przypomniałem sobie, że cały czas mam w dłoni telefon, z którego teraz wydobywały się krzyki Max'a. Szybko przystawiłem urządzenie do ucha.<br />- Jestem, jestem. - przerwałem jego krzyki.<br />- Jesteś z nią? - zapytał po chwili ciszy.<br />- Już poszła. Wracam za chwilę. - powiedziałem.<br />- Dobra. Czekamy. - Max rozłączył się, a ja ponownie usiadłem na ławce. Zerknąłem na staw i głośno westchnąłem.<br /> Wszystko było takie skomplikowane, że sam nie potrafiłem sobie z tym poradzić. Ona jest strasznie zamknięta w sobie i nie wiem czy uda mi się do niej dotrzeć. Boję się, że nie będę potrafił jej pomóc. <br /> Ostatni raz rozejrzałem się po parku i wstałem z ławki. To miejsce było idealne, bo widać było z niego większą część parku, ale ławkę inni mogli dostrzec dopiero gdy podeszli bardzo blisko. Chyba właśnie dlatego Aniołek ją wybrał. To idealna ławka dla niej, dla kogoś, kto nie chce z nikim rozmawiać. Ale niestety, albo stety, ja już wiem o tej ławce i nie zamierzam odpuścić, dopóki ona mi nie zaufa i jej nie pomogę.<br /><br /><i><b>- Co czułaś?</b></i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b>- Nie wiem. To było dziwne...</b></i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /> Skyler's Pov:<br /> Musiałam odejść, a ten telefon był idealną wymówką. Jemu się spieszyło, więc moje odejście z parku było mu na rękę. Cały czas myślałam o tym co powiedział, o tym, że chce mi pomóc. To było bardzo miłe, ale mi nie można pomóc.<br /> Co chwilę zerkałam na białą różę, którą mi dał. Nie mogłam uwierzyć, że jeszcze sobie nie odpuścił, ja na jego miejscu już dawno dałabym sobie spokój i zajęła się czymś innym, ale on nie. Uparcie przychodzi do tego parku i próbuje ze mną rozmawiać.<br /> Nie wiem dlaczego to robi, ale z jednej strony się cieszę. Wreszcie znalazł się ktoś, kto nie mówi o mnie "dziwaczka". To niesamowite jak ciepło robi mi się na sercu, gdy mówi do mnie "aniołek". <br /> Niestety po tych miłych przemyśleniach do mojej głowy wróciły wspomnienia, wrócił powód, przez który się zmieniłam. Nie potrafiłam wymazać z pamięci tych wszystkich wydarzeń, nie mogłam się z nimi pogodzić, to było dla mnie za dużo. Zostałam wtedy z tym wszystkim sama, problemów tylko przybywało, a ja miałam zaledwie 14 lat, gdy wszystko spadło na mnie jak grom z jasnego nieba.<br /> Wbrew pozorom byłam jeszcze dzieckiem, wcale nie czułam się wtedy jakoś specjalnie dojrzała, a to co spotkało całą naszą rodzinę zamiast nas do siebie zbliżyć oddaliło. Byłam sama, zagubiona i nie potrafiłam sobie z tym poradzić. Nadal nie potrafię.<br /> Musiałam mieć jeden dzień wytchnienia, dlatego powiedziałam, że mnie nie będzie w parku następnego dnia. Musiałam przemyśleć całą sprawę z Nathan'em. Może on ma rację i mogę mu zaufać, ale z drugiej strony, nie chcę znów stracić kogoś ważnego dla mnie. Nie zniosłabym tego.<br /> Zbyt wiele ważnych dla mnie osób odeszło, zbyt wiele razy osoby, którym ufałam mnie raniły. Teraz już nie potrafię tak szybko komuś zaufać jak dawniej. <br /> Jak zwykle przemknęłam do swojego pokoju i usiadłam na dużym parapecie. Białą różę wstawiłam do małego wazoniku, który znalazłam w swojej łazience i ustawiłam na stoliku obok łóżka. Wbiłam wzrok w widok za oknem. Latarnie dopiero się włączały, a z domu naprzeciwko wyszedł właśnie pracownik firmy remontowej i wsiadł do białego busa, a potem odjechał.<br /> Ludzie na ulicy uśmiechali się, często pary przechodziły chodnikiem trzymając się za ręce, grupy przyjaciół idąc ulicą, na której mieszkam nie były nowością. Często spotykałam rozbawionych ludzi mniej więcej w moim wieku, ale tylko przechodziłam obok i zaszywałam się w swoim pokoju.<br /> Czasem zastanawiałam się, jak wyglądałoby moje życie, gdyby te wszystkie złe rzeczy się nie wydarzyły. Może miałabym teraz przyjaciół, chłopaka... Może miałabym obok siebie Gregory'ego. Na samą myśl w moich oczach pojawiły się łzy. Tak bardzo tęskniłam za bratem... <br /> Wyjazd do Cirencester coraz bliżej, a co się z tym wiąże znów będę musiała się zmierzyć z przeszłością. Znów wszystko powróci i jedynym plusem będzie to, że znów będę w domu. Nigdy nie traktowałam domu w Londynie tak jak tego w Cirencester. Tu nigdy nie czułam tego ciepła, tej miłej atmosfery.<br /> Miałam wielką ochotę znów to zrobić, znów pozwolić sobie na chwilę słabości, tak jak bywało zawsze, gdy wspominałam Cirencester, ale coś mi nie pozwalało. Nie wiedziałam co to jest i dlaczego dopiero teraz to czuję, ale mimo wszystko cieszyłam się. Nie było łatwo się powstrzymać, ale dzięki temu dziwnemu uczuciu jakoś mi się udało.<br /> Cały następny dzień spędziłam w domu. Myślałam o sytuacji z Nathan'em i im więcej myślałam, tym bardziej zagubiona byłam. Nie miałam pojęcia co powinnam robić. Zdążyłam się jeszcze spakować do Cirencester, a wieczorem jak zwykle wybrałam się do parku.<br /> Chciałam posiedzieć tam sama, bez Nathan'a. Tak jak dawniej. Chciałam w spokoju przemyśleć wszystko wpatrując się w widok niemal identyczny jak ten, który widywałam codziennie w Cirencester. Zadziwiające, że te miejsca są od siebie tak oddalone, a mimo to są tak podobne. W parku niedaleko rodzinnego domu też był taki staw, a przed nim ławeczka, obok niej drzewo. <br /> Czas mijał szybko. Kilka razy przyłapałam się na zerkaniu w stronę bramy. Uwielbiam to miejsce z kilku powodów, jednym z nich jest to, że z tej ławki widać niemal cały park, ale tą ławkę bardzo trudno zobaczyć. Nie wiedziałam jak Nathan tu trafił, ale mimo wszystko cieszyłam się z tego.<br /> <br /><br /><br /><i><b>______________________<br />Hej Misiaki <3<br /><br />Mam wrażenie, że rozdział krótszy niż poprzednie, ale nie chciałam rozpoczynać perspektywy Nath'a w nim ponownie, bo to co się będzie działo u niego, będzie zupełnie nie tak spokojne jak przemyślenia Sky, czy tak tajemnicze jak spotkanie Nath'a i Sky w parku. <br />Z tego rozdziału nie jestem zadowolona w 100%, ale nie jest jakiś straszny (bynajmniej moim zdaniem).<br />Cieszę się, że czytacie i komentujecie, to bardzo miłe :)<br /><br />Zdjęcie mojego Nath'a, który jest cholernie sexy <3 *.*</b></i> <a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbhZD3BTVXoXvvc1phqJyeE91jP89Jt8cH0D79iFyccc7psRHLmkRXWx2lq3mvzWkS-g1gt8ZwNbIv2sPBCxUZ1h-G8Jh1Cm15ulJo9SO-eM0P2MbvCosMZJQju7hfqsueLefO9H7I9Tiw/s1600/2c9d8edb10184477951e1dc1d5e45545.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbhZD3BTVXoXvvc1phqJyeE91jP89Jt8cH0D79iFyccc7psRHLmkRXWx2lq3mvzWkS-g1gt8ZwNbIv2sPBCxUZ1h-G8Jh1Cm15ulJo9SO-eM0P2MbvCosMZJQju7hfqsueLefO9H7I9Tiw/s1600/2c9d8edb10184477951e1dc1d5e45545.jpeg" height="320" width="320" /></a><br /><i><b><br />W tym tygodniu nie działo się u mnie zbyt wiele, więc nie wiem co wam tu jeszcze napisać...<br />Hmmm...<br />Chociaż nie ! Już wiem !<br />Smutam troszeczkę, bo mój kochany piesio zaginął i na 95% już się nie odnajdzie. Rodzice uważają, że jakiś wredny daleki sąsiad go spotkał i... :(<br />Mój Cwaniak <3 *.* <br />Śliczny był. <br />Ale nie chcę o tym myśleć, bo to smutne.</b></i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b><br /></b></i></span>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b><br />Moi Kochani Idioci (czyt. The WANTED) dalej są w trasie, a co się z tym wiąże mam sporo filmików z koncertów do oglądania. <br />Gwałcę REPLAY przy tym :D</b></i></span><br /><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b><span style="font-size: x-large;"><a href="https://mtc.cdn.vine.co/r/videos/50B522F8831076174436346028032_1fcf85501de.3.2.mp4?versionId=PfOPQ2lcJ.XtRrV6OcLF4MkAUIMGel8P">Nathan Sykes hahahahah</a></span></b></i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b>Chyba nie powinnam się śmiać z tego, bo mogło mu się coś stać, ale patrzcie jak śmiesznie się przewala :)<br />Hahahah <3<br />Nath Aka Mistrz <3<br /><span style="font-size: x-large;"><br /></span><br /><br />Love,<br />Paula <3</b></i></span>Aniołek Paula ♥http://www.blogger.com/profile/03739392914750542388noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-7715919654654847358.post-88465123475690659242014-05-02T11:03:00.001+02:002014-05-02T11:03:50.069+02:00Chapter 4<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> <b><i>- Jak się z tym czułaś ?</i></b></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><b><i>- Byłam taka rozdarta między chęcią wygadania się, a brakiem zaufania... To było straszne.</i></b></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><b><i><br /></i></b></span>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Skyler's Pov:<br /> Jak najszybciej oddaliłam się od niego. Jak mogłam być tak głupia i pozwolić mu na to, żeby zobaczył bandaż ? Ale z drugiej strony może teraz da mi spokój, może znów będę mogła żyć tak jak dawniej.<br /> Był tylko jeden mały problem. Nie wiedziałam czy chcę, żeby dał mi spokój. Od pierwszego spotkania z Nathan'em wszystko wyglądało inaczej. Nie myślałam o tych wszystkich złych rzeczach, skupiałam się na nim, na tym co robić.<br /> Gdy wyszłam z parku zwolniłam kroku i powoli szłam w kierunku domu. Zdziwiło mnie, że w środku nie palą się światła. Było za wcześnie, żeby poszli spać, wiec dlaczego ich nie ma. Co prawda nawet się z tego faktu cieszyłam. Nie lubiłam przebywać ani z matką, ani z John'em. <br /> W środku jedyne co było słychać, to mruczenie Teo - naszego kota. Zawsze gdy miałam podły humor brałam go do siebie. Chyba, że zamierzałam się ciąć, wtedy nie. Teo jest z nami od 4 lat. Gdyby nie ten futrzak pewnie już dawno leżałabym gdzieś na cmentarzu. Może to głupie, bo przecież to tylko kot, ale dla mnie jest kimś więcej. Tylko on był przy mnie, gdy go potrzebowałam.<br /> Znalazłam go na fotelu w salonie. Podeszłam i wzięłam kocura na ręce, a potem ruszyłam do swojego pokoju. Zapaliłam lampkę nocną, dzięki czemu pokój otuliło delikatne światło. Kot wskoczył na moje łóżko i gdy tylko ułożyłam się obok i zaczęłam go głaskać to zaczął głośno mruczeć.<br /> Z kieszeni bluzy wyjęłam telefon i położyłam na stoliku obok łóżka. Nie dzwoniłam do nikogo, nie odbierałam od nikogo, a telefon był mi potrzebny tylko do tego, żeby słuchać muzyki. Laptop leżał prawie nietknięty na biurku. Nie potrzebowałam tego. <br />- Co mam zrobić kociaku ? - zapytałam cicho, a kot ułożył się obok mnie nie przestając mruczeć.<br /> Wpatrywałam się w niego nie przestając go głaskać, ale myślami odpłynęłam w zupełnie inne miejsce. Do parku. Na ławkę, na której zawsze przesiaduję, a od kilku dni przesiaduje tam ze mną On. <br /> Nathan nie jest jak inni. Jego ciekawość po części mnie denerwuje, bo nie chcę, żeby wiedział o mnie zbyt wiele, ale z drugiej strony cieszę się, że tam przychodzi, że siedzi tam ze mną. <br /> Aniołek... Dziś znów tak mnie nazwał. To miłe, ale nie pasuje do mnie. Wcale nie jestem aniołkiem. Chciałabym móc mu zaufać i porozmawiać z nim, ale zwyczajnie tego nie potrafię i to jest dla mnie straszne. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /><i><b>- Jak się z tym czułeś ?</b></i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b>- Zagubiony. Nie rozumiałem nic z tego co się ze mną działo i to mnie przerażało. </b></i><br /> </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Nathan's Pov:<br /> Wróciłem do domu i jak zahipnotyzowany ruszyłem na górę. Nie mogłem sobie wybić z głowy obrazu jej nadgarstka owiniętego bandażem. Nie wiedziałem co mam o tym myśleć i to wszystko zaczęło mnie coraz bardziej przytłaczać.<br />- Nath ! Możesz do nas ? - zapytał Max z salonu. Wróciłem do nich, a Kelsey spojrzała na mnie zdziwiona.<br />- Jesteś cały mokry ! - powiedziała przerażona.<br />- Bo pada. - odpowiedziałem.<br />- Idź się przebierz. Potem pogadamy. - powiedziała. Kiwnąłem głową i poszedłem do siebie. Szybko się przebrałem i wróciłem na dół. Chciałem mieć tę rozmowę za sobą, żeby móc w spokoju pomyśleć co dalej zrobić z Aniołkiem.<br />- Więc ? O czym chcecie gadać ? - zapytałem siadając w fotelu.<br />- Jak zwykle, o tobie. - powiedział Tom.<br />- Nie obraźcie się, ale ja nie chcę o tym gadać. Nie rozumiem nic z tego co się dzieje, więc nie mogę wam nic wyjaśnić. To... zbyt skomplikowane. - powiedziałem i wstałem.<br />- Dzięki za troskę, ale w tej sprawie muszę poradzić sobie sam. - dodałem i poszedłem do kuchni. Gdy kończyłem robić kanapki do kuchni wszedł Max.<br />- Dziś jesteś jakiś nieswój. - zauważył, a ja westchnąłem i wzruszyłem ramionami.<br />- To dla mnie chyba zbyt wiele Max. Każda nowa informacja to tak jakby 10 kg więcej na moich barkach. - powiedziałem.<br />- 10 kg więcej u ciebie to dość dużo, bo nie obraź się, ale jesteś dość... Powiedzmy, że nie należysz do tych dobrze zbudowanych Nath. - powiedział z lekkim uśmiechem.<br />- Taaa... Przyzwyczaiłem się do waszych docinek. Wiesz o co mi chodzi Max. - powiedziałem, a on kiwnął głową.<br />- Wiem i trochę mnie przeraża to, co się z tobą dzieje młody. - powiedział<br />- Mnie też. Ale... Nie wycofam się. - powiedziałem<br />- To też wiem Nathan. Znam cię i wiem, że jesteś uparty. - powiedział i poklepał mnie po plecach, a potem wyszedł z kuchni.<br /> Miał rację, jestem uparty, ale teraz to chyba nawet lepiej. Gdyby nie to, to pewnie nie chodziłbym do tego parku bez względu na pogodę. Nie usiłowałbym poznać Aniołka i z nią porozmawiać.<br /> W ciszy zjadłem kolację i poszedłem na górę, do swojego pokoju. Nie wiedziałem co powinienem robić i to było najgorsze. Musiałem dokładnie przemyśleć każdy kolejny krok, tak aby jej nie wystraszyć, ale też, żeby ją poznać.<br /> Gdy tak leżałem na łóżku i patrzyłem w sufit do drzwi mojego pokoju ktoś zapukał. Wiedziałem, że tak będzie, że to tylko kwestia czasu, żeby ktoś tu przyszedł. Ufałem George'owi i wiedziałem, że nie powie nikomu tego, czego dowiedział się ode mnie, więc pozostałych pewnie zżera ciekawość. <br />- Mogę ? - zapytała Nareesha<br />- Jasne. Siadaj sobie. - powiedziałem i wskazałem na fotel. Dziewczyna zajęła miejsce i wpatrywała się we mnie z lekkim uśmiechem.<br /> Zawsze dobrze dogadywałem się z dziewczyną Sivy, więc pewnie dlatego to właśnie ona przyszła, zeby cokolwiek ze mnie wyciągnąć. Nie musiała nic mówić, a ja i tak wiedziałem czego ode mnie chce. <br />- Nie wyjaśnię ci tego, bo sam nic nie rozumiem. - powiedziałem.<br />- Nath... Przecież postaram się pomóc. - powiedziała<br />- Wiem. Ale w tej sprawię muszę poradzić sobie sam. Wiem, że nadal macie mnie za dzieciaka, ale ja mam już 21 lat ! Są sprawy, z którymi muszę poradzić sobie sam, a to jest jedna z nich. Nie chcę nikogo tym urazić, ale nie jestem już dzieckiem i umiem o siebie zadbać. Nie potrzebuję niańki. - troszkę się uniosłem, ale powoli zaczynało mnie denerwować to, że oni mają mnie za dzieciaka.<br /> Może nie powinienem naskakiwać na nią, ale to wszystko co w sobie trzymałem eksplodowało. Nie potrafiłem już dłużej trzymać w sobie wszystkiego, a Naree miała pecha, że akurat do mnie przyszła, a tym bardziej, że poruszyła kwestię, która denerwuje mnie od długiego czasu. <br /> Mulatka spojrzała na mnie smutno i wyszła bez słowa. Powinienem pójść za nią i ją przeprosić, ale bałem się, że skończy się to jeszcze gorzej niż teraz. To wszystko co się teraz dzieje jest zbyt skomplikowane, żebym mógł to zrozumieć, a tym bardziej im wytłumaczyć i nie potrzebuję pomocy. To Aniołek jej potrzebuje.<br /> Teraz, gdy chociaż po części wiem co się z nią dzieje nie zostawię jej. Pomogę jej, ale ona musi tego chcieć. Muszę ją przekonać, żeby tego już nigdy więcej nie robiła. Kto jak kto, ale nie ona. Jest na to zbyt delikatna. <br /> Następnego dnia zaraz po śniadaniu postanowiłem porozmawiać z resztą. Muszę ich przeprosić, bo nie powinienem się tak zachowywać. Bez względu na wszystko są moimi przyjaciółmi.<br />- O czym chciałeś gadać młody ? - zapytał Max.<br />- O tym co się ostatnio dzieje. Nie powinienem na ciebie wczoraj krzyczeć Naree, ale ja nie wiem co mam robić. Pogubiłem się. - przyznałem.<br />- Ale zanim wyszedłeś nie byłeś aż tak... dziwny. Co się stało w tym parku Nath ? - zapytała Kelsey.<br />- Słuchaj Kels, powiedziałbym, gdybym miał 100% pewności i gdyby to wszystko było łatwiejsze. Z nią jest zupełnie inaczej. Muszę przemyśleć każde słowo, każdy ruch, żeby nie uciekła. - powiedziałem<br />- Nadal nie wiesz jak ma na imię prawda ? - zapytał Siva, a ja pokręciłem przecząco głową.<br />- Dziś też idziesz ? - zapytał Jay.<br />- Idę. Za tydzień kończy się remont u mnie, więc przestanę wam siedzieć na głowie. - powiedziałem.<br />- Nie siedzisz nam na głowie Nath. - powiedział Tom<br />- Słuchajcie, wiem, że nie jestem zbyt dobrym towarzystwem ostatnio, dlatego lepiej jak wrócę do siebie zaraz po zakończeniu remontu i tak dalej. - powiedziałem<br />- Muszę iść. - spojrzałem na zegarek, który wskazywał godzinę 18.00.<br />- Zwykle wychodzisz później. - zauważył Max<br />- Wiem. - powiedziałem i ruszyłem do przedpokoju.<br /> Po drodze do parku wstąpiłem do kwiaciarni i kupiłem jedną białą różę. Delikatnie kropiło, ale jak na Londyn to pogoda i tak była zadowalająca, a pod drzewem na tej ławce pewnie nawet te kropelki do nas nie dotrą. <br /> W parku jak zwykle było bardzo mało ludzi i gdy dotarłem do naszej ławki zdziwiłem się widząc ją tam. Jeszcze nie było ciemno, wręcz przeciwnie, słońce nie schowało się za horyzontem, więc jej obecność była czymś zaskakującym. <br /> Powoli ruszyłem w jej kierunku i gdy usiadłem obok spojrzała na mnie. Dopiero teraz lepiej ją zobaczyłem. Delikatne rysy twarzy, czekoladowe tęczówki i różowe usta. Była śliczna, ale brakowało jednego. Uśmiechu. W jej oczach widać było tylko smutek.<br />- Cześć. - powiedziałem, nie odpowiedziała.<br />- Dla Ciebie. - wyciągnąłem do niej dłoń z różą. Spojrzała na mnie, na kwiat i wzięła go do ręki lekko unosząc kącik ust. Wiedziałem, że nie mam co liczyć na to, że coś powie, ale mimo wszystko gdzieś w środku miałem malutką nadzieję, że dziś będzie inaczej... Że dziś będzie mówiła...<br /><br /><br /><i><b>___________________<br />Witam Misiaki <3<br />Jak tam minął wam tydzień ?<br />Ja przyznam, że mi nawet nieźle. Wczoraj byłam na roczku, a potem na ognisku dawną klasą :)<br />Było nawet spoko, ale szybko wszyscy się rozjechali do domów. Potem sobie wracałam z sąsiadem i moją Anetką ;p<br />Nie będę pisała tu mojej opinii o rozdziale, bo zostawię to wam.<br />Następny standardowo w następny weekend.<br /><br />Wiem, że czekacie aż Sky i Nath zaczną ze sobą rozmawiać, sama na to czekam, ale ta sytuacja, też mi się podoba i to nawet bardzo. Taka tajemnicza Skyler... <br />Jak zdążyliście już przeczytać Nath coraz bardziej się w tym wszystkim gubi i tak dalej bla bla bla, a Sky gada do kota, wiec też coś jest nie tak xD Nie, tego nie czytajcie...<br />Chodzi mi o to, że robi się coraz trudniej im z tym sobie poradzić, a może być jeszcze gorzej i będzie. Szczerze wam mówię, że będzie gorzej. <br /><br />So,<br />Do następnego Misiaki <3<br /><br />BTW.<br />Czy tylko ja kocham to zdjęcie Lil Natha ? </b></i></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXcRyrahubqMOmkz7aRgirC2PgAaF7_AdBhMExy6c-0VzTayjtxns1l07ktOlr8jBmbvn69_BEDnR67EUGv6bslHcNgnP-b-TqVlhyphenhyphen-tP0bE6Iw5kmwFImuAkSAG_W2oHlAzm1TihbFP7l/s1600/A1fLjKlCQAEBwNP.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXcRyrahubqMOmkz7aRgirC2PgAaF7_AdBhMExy6c-0VzTayjtxns1l07ktOlr8jBmbvn69_BEDnR67EUGv6bslHcNgnP-b-TqVlhyphenhyphen-tP0bE6Iw5kmwFImuAkSAG_W2oHlAzm1TihbFP7l/s1600/A1fLjKlCQAEBwNP.jpg" height="240" width="400" /></a></div>
<br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b>Love,</b></i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b>Paula <3 </b></i></span>Aniołek Paula ♥http://www.blogger.com/profile/03739392914750542388noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-7715919654654847358.post-79668776140240471702014-04-24T19:54:00.001+02:002014-04-24T19:55:35.745+02:00Chapter 3<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><b><i>- Zrozumieli to ?<br />- Sam tego nie rozumiałem, więc co dopiero oni. Cieszyłem się, że nie dopytują.</i></b><br /><br /> Nathan's Pov:<br /> Nie chciałem nic innego jak chwila spokoju i samotność. Musiałem wszystko po raz kolejny dokładnie przemyśleć. Z nią wszytko wyglądało inaczej i każde słowo, które chciałem powiedzieć musiałem dokładnie przemyśleć. Nigdy nie przypuszczałem, że tak bardzo będę chciał kogoś poznać i pomóc. Wiedziałem, że coś jest nie tak, ale nie wiedziałem co i to mnie intrygowało. <br /> Do mojego pokoju ktoś zapukał, a ja westchnąłem i usiadłem na łóżku. Czy oni nie mogą dać mi spokoju i zająć się sobą ?<br />- Mogę ? - Max zajrzał do mojego pokoju, a ja kiwnąłem głową. George zamknął za sobą drzwi i usiadł w fotelu.<br />- Widziałeś Ją ? -zapytał po chwili ciszy.<br />- Tak. Max, nie rozumiem co się ze mną dzieje. To dla mnie takie zupełnie inne. Jak to możliwe, że nie potrafię odpuścić, mimo, że ona wciąż się nie odzywa ? - zapytałem i ukryłem twarz w dłoniach.<br />- Nie powiedziała zupełnie nic ? - zapytał<br />- Bye Nathan. Drugi raz z jej ust usłyszałem tylko to. Nawet nie wiesz jakie to dziwne uczucie. Nie odpowiada, czasem kiwnie głową, czasem na mnie spojrzy, a przez resztę czasu mnie ignoruje. - westchnąłem i podniosłem na niego wzrok.<br />- Może to właśnie to cię do niej przyciąga Nath. Może chodzi o tę tajemniczość. Chciałbym ci jakoś pomóc, ale zupełnie nie wiem jak. Nigdy wcześniej nie spotkałem się z taką sytuacją. - powiedział i posłał mi lekki uśmiech.<br />- Wiem Max. - odpowiedziałem mu i znów opadłem plecami na łóżko.<br />- Ładna jest chociaż ? - zapytał z tym swoim perfidnym uśmiechem, a ja spojrzałem na niego z mimowolnym uśmiechem.<br />- Ciemno jest jak z nią siedzę. Ale tak. Ładna. - powiedziałem, a on zaśmiał się i wstał.<br />- Może iść tam z tobą kiedyś ? - zapytał<br />- Wątpię czy to coś da Max. Ale dzięki. - odpowiedziałem. George kiwnął głową i wyszedł z mojego pokoju zamykając za sobą drzwi.<br /> Musiałem sam sobie z tym poradzić. Nie potrafiłem nawet opisać tego co czuję, więc nie potrafili mi pomóc, a nawet gdybym umiał, to co oni mogą zrobić ? To Ona nic nie mówi.<br /> Westchnąłem po raz kolejny. Byłem totalnie bezradny i musiałem czekać, aż to ona się otworzy. Nie mogę jej pomóc, jeżeli ona tego nie chce. Nie potrafię tego zrobić...<br /> Chciałbym, żeby wszystko było prostsze, żeby powiedziała mi o co chodzi. Wtedy byłby mi łatwiej, mógłbym zrobić coś, co jakoś ułatwiłoby jej wszystko, ale dopóki ona nie wyjaśni mi o co chodzi, będę musiał jakoś inaczej sobie z tym poradzić.<br /> Schodząc rano na śniadanie usłyszałem wesołe głosy chłopaków i sam mimowolnie się uśmiechnąłem. Max, Tom i Siva siedzieli w kuchni, a Nareesha i Kelsey przygotowywały śniadanie.<br />- Cześć. - przywitałem się zajmując wolne krzesło obok Max'a.<br />- Siema młody. - odpowiedzieli wszyscy równo, a ja się uśmiechnąłem jeszcze szerzej.<br />- Za trzy godziny mamy być w studiu. - przypomniał mi Seev. Kiwnąłem tylko głową i posłałem szeroki uśmiech Kelsey, która postawiła przede mną kubek z herbatą.<br />- O której wrócicie ? - zapytała Nareesha<br />- Nie mam pojęcia, ale musimy obgadać tą trasę i tak dalej. Trochę nam zejdzie. A może jeszcze będziemy pisać jakąś piosenkę. Nie mam pojęcia. - Siva wzruszyła ramionami na koniec swoich słów, a Max zerknął na mnie.<br />- Możliwe, że skończymy późno w nocy. - powiedział, a ja zacząłem nerwowo wiercić się na krześle. Nie mogłem wrócić późno w nocy, bo ona będzie w parku około 8 pm.. Spojrzałem przerażony na Max'a, a on pokręcił przecząco głową.<br />- Ale... Jak to późno w nocy ? - zapytałem. Wszyscy spojrzeli na mnie uważnie.<br />- Nathan, czy chcesz nam o czymś powiedzieć ? - zapytał Tom.<br />- Ummm... Chyba muszę. - podrapałem się po karku patrząc na nich niepewnie.<br />- Więc słuchamy. - Kelsey uśmiechnęła się do mnie przyjaźnie i usiadła na jednym z wolnych krzeseł, a Nareesha na drugim.<br />- W parku spotkałem taką dziewczynę. Nie wiem jak ma na imię, nic o niej nie wiem, ale nie ważne. Coś każe mi ją poznać, pomóc jej. Wiem, że coś jest nie tak, bo ona nic nie mówi. Prawie nic. Jest tam zawsze o zmroku. Muszę tam być. - powiedziałem.<br />- Nie rozumiem. - mruknął Tom.<br />- Nie dziwię ci się Tom. Ja sam tego nie rozumiem i pewnie nigdy nie zrozumiem co mną kieruje. To zbyt skomplikowane. - powiedziałem szczerze.<br /> Nie dopytywali, bo wiedzieli, że więcej nie powiem. Chciałbym im wszystko wyjaśnić, ale nie potrafię i cała ta sytuacja zaczyna mnie męczyć. Męczy mnie to, że nic nie rozumiem, że nie mogę się tym z nikim podzielić.<br /> Może ten dzień odpoczynku od tego mi pomoże? Może, gdy zajmę się pracą, to nie będę o niej myślał ? Mam nadzieję, że tak.<br /><br /> Nie mogłem się skupić na piosence, którą próbowaliśmy napisać. Cały czas zerkałem na zegarek, który wskazywał 8 pm. Pewnie już tam jest. A co jeżeli będzie na mnie czekała ? Co jeżeli ją zawiodę nie przychodząc tam na czas ? W ogóle nie przychodząc...<br />- Nath ! Skup się. - jęknął Jay patrząc na mnie błagalnie. <br />- Przepraszam chłopaki. Jeszcze raz. - powiedziałem i zacząłem grać melodię, którą powtarzamy od ponad godziny. Nawet grając myślałem o niej. <br /><br /><i><b>- Coś się zmieniło?<br />- Zrozumiałam jak bardzo pomagał samą obecnością. Nie znałam go, ale pomógł mi.</b></i><br /><br /> Skylar's Pov:<br /> Nie zdawałam sobie sprawy z tego jak bardzo potrzebuję, żeby był obok, do czasu, gdy się nie pojawił. Ten dzień był beznadziejny i jedyne czego potrzebowałam to jego obecność. Nie przyszedł. Czekałam na niego, ale nie pojawił się. <br /> Jak zwykle ja wszystko zepsułam, bo gdybym odezwała się do niego wcześniej, to możliwe, że przyszedłby. Nie wiem czemu łudziłam się, że może tylko się spóźni. Siedziałam na tej ławce ponad godzinę, ale jego nie było. <br /> Wróciłam do domu w jeszcze gorszym nastroju i gdy tylko otworzyłam drzwi usłyszałam wesoły głos mojej matki. Śmiała się z czegoś razem z John'em. W gruncie rzeczy był całkiem miłym facetem, ale nie mogłam go polubić. Nie rozmawiałam z nim ani razu i nie zamierzałam tego zmieniać. <br />- Skyler, pozwól na chwilę. - zawołała mama wychylając głowę z kuchni. Zdjęłam trampki i weszłam do pomieszczenia. John posłał mi lekki uśmiech, jak za każdym razem, gdy go widziałam, ale nie zareagowałam. <br />- Za dwa tygodnie jedziesz do ojca. Pamiętasz prawda ? - zapytała mama. W odpowiedzi kiwnęłam głową i wzięłam butelkę wody z szafki.<br />- Zjesz z nami ? - zapytał John. Nawet nie spojrzałam na niego. Wyszłam z kuchni i poszłam do swojego pokoju. <br /> Już za dwa tygodnie będę w Cirencester. W moim miasteczku. Z jednej strony chciałam tego, ale z drugiej... Wrócą wspomnienia, nie tylko te dobre. <br /> Wszystko mnie przerosło. Jak zwykle nie potrafiłam sobie z tym poradzić i sięgnęłam po żyletkę. Dawno jej nie używałam. Od pierwszego spotkania Nathan'a. Teraz jednak musiałam. <br /> Patrzyłam jak krew spływa z moich nadgarstków do wanny. Powoli traciłam przytomność. Przed oczami pojawiła się mgła, a po chwili całkowicie przesłoniła widok i poczułam jak osuwam się na zimne płytki. Potem nie było nic.<br /> <br /> Obudziłam się w swoim łóżku, a gdy podniosłam się lekko, żeby spojrzeć na zegarek w fotelu w rogu pokoju zobaczyłam John'a. Siedział i patrzył na mnie w skupieniu.<br />- Znowu, Skyler ? Bałem się, że tym razem przyszedłem za późno. - powiedział. <br /> Zawsze to on mnie ratował. Nie rozumiałam dlaczego tym razem zemdlałam. Nie powinnam. Nie zrobiłam aż tak głębokich cięć. Nie chciałam się zabić, chciałam tylko przez chwilę zapomnieć o problemach. Zerknęłam na zegarek, który wskazywał 19.00. Spałam prawie 24h ?<br />- Helen nie ma. Musiała coś załatwić na mieście, więc nie martw się. Nie wie o tym. - powiedział jakby wyczytał pytanie z mojej twarzy. Skinęłam głową i usiadłam na łóżku. Nadal miałam na sobie to co wczoraj, więc podeszłam do szafy i wyjęłam z niej jakieś czarne rurki i czarną bluzę z białym napisem "Don't Leave Me Alone".<br />- Gdybyś czegoś potrzebowała, wiesz gdzie mnie szukać. - powiedział John i wstał z fotela.<br />- Dziękuję. - szepnęłam.<br /> To pierwszy raz kiedy się do niego odezwałam. Powinnam powiedzieć mu to już dawno. Zawsze mnie ratował i nie mówił nic matce. Był dobrym facetem, ale nie potrafiłam mu zaufać. Wiedziałam, że usłyszał moje słowa, bo na moment się zatrzymał, ale potem posłał mi uśmiech i wyszedł zamykając za sobą drzwi. Zerknęłam na owinięty bandażem nadgarstek i westchnęłam.<br /> Z nieba spadały maleńkie krople deszczu. Nie przeszkadzało mi to w spacerze do parku. Zawsze tam chodziłam, niezależnie od pogody. Lubiłam deszcz, sama do końca nie wiedziałam dlaczego. Lubiłam go.<br /><br /><i><b>- Bałeś się tego spotkania ?<br />- Jak każdego. Z nią nigdy nie byłem w 100% pewien. </b></i><br /><br /> Nathan's Pov:<br /> Siedziałem na ławce i czekałem na nią. Zaczynało zmierzchać, pogoda nie była zbyt ciekawa, bo zaczynało padać, ale wiedziałem, że jej deszcz nie zatrzyma. Że przyjdzie. Wcale się nie pomyliłem. Po kilkunastu minutach pojawiła się i usiadła obok.<br />- Cześć. - powiedziałem, ale jak zwykle nie zareagowała.<br />- Znów pada gdy się spotykamy. Pewnie się cieszysz. Pamiętasz, mówiłaś, że lubisz deszcz. Właściwie to nie mówiłaś, ale kiwnęłaś głową, więc to się liczy prawda ? - zapytałem.<br />- Nie przyszedłeś. - szepnęła cały czas patrząc na staw. Spojrzałem na nią skupiony i po chwili dotarło do mnie, że chodzi jej o ubiegły dzień.<br />- Byłem zajęty. Czekałaś na mnie ? - zapytałem, ale nie zareagowała. - Przepraszam. Chciałem tu być, ale nie mogłem. - dodałem.<br /> Spojrzała na mnie i kiwnęła głową na znak, że rozumie. Przyjrzałem się jej dokładniej. Wydawało mi się, że jej chudsza niż wtedy, gdy spotkałem ją po raz pierwszy, ale może tylko mi się wydawało. W oczy wpadł mi biały napis na bluzie. "Don't Leave Me Alone". <br />- Nie zostawię Cię Aniołku. Nie zostawię. - powiedziałem, a ona zmarszczyła brwi. W takich momentach cieszyłem się, że ta latarnia jest niedaleko, bo widziałem chociaż jak ona reaguje.<br />- Twoja bluza. - wyjaśniłem. Kiwnęła głową i wstała. Zdziwiłem się, że tak wcześnie. Zazwyczaj siedziała dłużej.<br /> Czekała na mnie. Czekała, a ja nie przyszedłem. Wpatrywałem się w jej oddalającą się sylwetkę i wiedziałem co muszę zrobić. Zerwałem się z miejsca i pobiegłem za nią. Gdy byłem już blisko odwróciła się. Tu gdzie byliśmy światło dawała jedynie lampa stojąca dość daleko, więc nie widziałem dokładnie jej twarzy.<br />- Zaczekaj. - powiedziałem stając tuż przed nią. - Czemu tak szybko uciekasz ? - zapytałem.<br />- Tak będzie lepiej. - szepnęła tylko i odwróciła się do mnie plecami chcąc odejść.<br /> Złapałem za jej nadgarstek, chcąc ją zatrzymać, ale gdy tylko zacisnąłem na nim palce dziewczyna syknęła. Przeniosłem wzrok na jej niego. Nie wyrywała się, stała i patrzyła na mnie. Delikatnie podwinąłem rękaw jej bluzy i na nadgarstku zobaczyłem bandaż. <br />- Dlaczego ? - zapytałem cicho. Nie odpowiedziała. Zamiast tego odwróciła się i odeszła. Teraz nie byłem w stanie jej zatrzymać. Byłem zbyt pochłonięty myślami.<br /><br />______________________________<br /><i><b>I kolejny za nami.<br />Rozdział 3 moim zdaniem jest spoko. Pisało mi się go bardzo przyjemnie.<br />Pisałam przy All Time Low - Time Bomb, The Wanted - Hi And Low i Demi Lovato - In Case. <br /><br />Ale wiecie co ? <br />Jestem taka zdolna, że usunęłam przypadkowo poprzednią wersję opowiadania i muszę wszystko teraz pisać od początku. Taka byłam na siebie zła...</b></i></span><br />
<br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b>Jak chcecie o coś zapytać, to śmiało, macie zakładkę do mojego TT i Ask'a :) Odpowiem na wasze pytania jak najszybciej :)<br /><br />No i Nath dowiedział się czegoś o Sky, co prawda chciałam to zrobić troszkę inaczej, ale tak też mi się podoba. Zaraz zacznę jeszcze bardziej wszystko komplikować. Teraz to właściwie nic tak bardzo strasznego. Problemy Sky dopiero się powiększą. <br />Jak przeczytaliście, za 2 tygodnie Aniołek jedzie do Cirencester - do ojca. Czyli możliwe, że dowiecie się czegoś o jej przeszłości i o tym dlaczego jest właśnie taka. <br />Nathan też nie potrafi zrozumieć sytuacji i czuje się przytłoczony. Obojgu nie jest teraz łatwo i raczej szybko się to nie zmieni.<br />Uprzedzałam, że nie będzie słodko.<br /><br />Ale, żeby już nie opowiadać wam co będzie...<br />Dodaję wam zdjęcie Baby Nath'a, bo jest taaaki kochany ;p<br />Takie tam #Nicely ;) </b></i></span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i><b><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3gVrNgD0ej0aOpkPJxMFWbt9HFwnmbajcn_XTgucLMqyRNJKwc6GXsDVR3GsnSY0nQCa5nVimBDBrhhyphenhyphenFH6N4JNr5HTBFx88P7GaQgzerj1k4meDska1NUDaF2Wl-86tM98S2xt-g9W9n/s1600/1170362_495007263947687_350325988_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3gVrNgD0ej0aOpkPJxMFWbt9HFwnmbajcn_XTgucLMqyRNJKwc6GXsDVR3GsnSY0nQCa5nVimBDBrhhyphenhyphenFH6N4JNr5HTBFx88P7GaQgzerj1k4meDska1NUDaF2Wl-86tM98S2xt-g9W9n/s1600/1170362_495007263947687_350325988_n.jpg" height="400" width="400" /></a></b></i></div>
<br />
<br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b>BTW.</b></i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b>To #WantedWednesday zawsze poprawia mi humor, więc macie :) Mam doła troszkę, więc tak na poprawę humoru sobie, a żeby was trochę rozweselić :) </b></i></span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><object class="BLOGGER-youtube-video" classid="clsid:D27CDB6E-AE6D-11cf-96B8-444553540000" codebase="http://download.macromedia.com/pub/shockwave/cabs/flash/swflash.cab#version=6,0,40,0" data-thumbnail-src="https://ytimg.googleusercontent.com/vi/_Sud1HoILrY/0.jpg" height="266" width="320"><param name="movie" value="https://youtube.googleapis.com/v/_Sud1HoILrY&source=uds" /><param name="bgcolor" value="#FFFFFF" /><param name="allowFullScreen" value="true" /><embed width="320" height="266" src="https://youtube.googleapis.com/v/_Sud1HoILrY&source=uds" type="application/x-shockwave-flash" allowfullscreen="true"></embed></object></span></div>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b><br /></b></i></span>
<br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b><br /><br />Love,<br />Paula <3</b></i></span>Aniołek Paula ♥http://www.blogger.com/profile/03739392914750542388noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-7715919654654847358.post-73931527356047769142014-04-18T11:16:00.000+02:002014-04-18T11:16:06.585+02:00Chapter 2<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b>- Chciałaś tego ?<br />- Nie. Jedyne czego chciałam wtedy, to samotność. On wszystko komplikował.</b></i><br /><br /> Skyler's Pov:<br /> Zaraz po zamknięciu drzwi swojego pokoju usiadłam na parapecie i zaczęłam rozmyślać. Z niewiadomych przyczyn przed oczami pojawił mi się obraz Nathana. Czemu nie może dać mi spokoju tak jak wszyscy ? Każdy na jego miejscu odpuściłby sobie, ale dlaczego on nie ? Traktowałam go tak jak wszystkich, czyli nie odzywałam się, ignorowałam go, bo nie chciałam cierpieć tak jak kiedyś.<br /> Chciałabym znów być w Cirencester i nie myśleć o tym wszystkim co się stało. Znów być szczęśliwa i mieć przyjaciół. Niestety przez trudne doświadczenia wątpię, aby było to możliwe. Mój żołądek domagał się jedzenia, ale zamiast tego wzięłam do ręki butelkę wody i napiłam się. Nie mogłam jeść. Nie mogłam. Byłam zbyt gruba. Musiałam schudnąć.<br /> W głowie dudniły mi słowa Nathana. "Przyjdź. Proszę.". Czemu tak bardzo mu na tym zależało ? Chciałam być sama. Było mi tak dobrze. Nie bałam się, że ktoś mnie zrani, że będę cierpieć. <br /> Usłyszałam skrzypnięcie drzwi na dole i pokręciłam głową. Matka wróciła z pracy. Początkowo przychodziła do mnie, próbowała ze mną rozmawiać, woziła mnie do psychologa, ale oni nie mogli mi pomóc. Ona była na tyle głupia, żeby myśleć, że otworzę się przed kimś zupełnie obcym, przed kimś komu nie ufam, skoro ja nawet własnej matce nie ufam po tym wszystkim. Od prawie 5 lat nie rozmawiałam ani z nią, ani z ojcem. Chociaż odwiedzam go dość często, to moje pobyty ograniczają się do przesiadywania na parapecie, lub spacerowania po mieście. <br /> Chciałabym być taka jak kiedyś, ale nie potrafię. Już zawsze będę tą cichą, dziwną dziewczyną. Tą, na którą nikt nie zwraca uwagi, tą, której imienia nikt nie zna. <br /> Wzięłam do ręki telefon i podłączyłam do niego słuchawki, które założyłam na uszy. Włączyłam playlistę i zamknęłam oczy. Pozwoliłam łzom spływać po policzkach wsłuchując się w słowa piosenki, która aktualnie rozbrzmiewała w słuchawkach.<br /><br />Tears stream down your face <br />When you lose something you cannot replace <br />Tears stream down your face and I <br />Lights will guide you home <br />And ignite your bones <br />And I will try to fix you<br /><br /> Niestety mnie już chyba nie dało się uleczyć. Doskonale zdawałam sobie sprawę z tego, że to co robię jest w pewnym sensie złe, ale nie potrafiłam przestać. Nie chciałam znów być zraniona i musiałam się izolować. Musiałam.<br /> Następnego dnia już od rana zastanawiałam się co mam robić. Iść do tego parku ? Do Nathana ? Czy jak zwykle uciec od tego? Założyłam czarne rurki, czarną bluzę z kapturem, a na stopy wsunęłam czarne trampki. Włosy zostawiłam rozpuszczone, do kieszeni schowałam telefon, do którego podpiełam zawieszone na szyi słuchawki, a do drugiej kieszeni włożyłam trochę pieniędzy. Nie zamierzałam wracać do domu dopóki John - drugi mąż mojej matki, nie pójdzie do pracy. <br /> Cicho zeszłam po schodach zamykając swój pokój na klucz i wsuwając go do kieszeni spodni obok pieniędzy. Na dole nikogo jeszcze nie było, ale co się dziwić, jest dopiero szósta. Z komody w przedpokoju zgarnęłam klucze i wyszłam z domu następnie go zamykając.<br /> Nienawidziłam tego miejsca, ale nie było mnie stać na coś własnego, więc nadal mieszkałam z matką. Co prawda nie byłam uciążliwym lokatorem, bo przez większość czasu nie było mnie w domu, a nawet jak byłam to siedziałam u siebie i się nie odzywałam. Czasem grałam na fortepianie, ale bardzo rzadko. <br /> <br /><i><b><br />- Co czułeś ?<br />- Bałem się, że nie przyjdzie, że już nigdy jej nie spotkam i nie poznam.</b></i><br /><br /> Nathan's Pov:</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> W parku byłem godzinę przed czasem i nie przeszkadzało mi, że ciemne chmury przysłoniły księżyc i w każdej chwili mógł spaść deszcz. Czekałem na Anioła i mogłem czekać nawet w strugach deszczu.<br /> Utkwiłem wzrok w wodzie, tak jak poprzedniego dnia Ona. Nie widziałem tam nic ciekawego, no może w świetle latarni wydawało się jakby na drugim brzegu coś było, ale nic poza tym. <br /> Gdy usłyszałem niedaleko kroki odwróciłem się i zobaczyłem jak ktoś ubrany w ciemne rzeczy podchodzi do mnie. Dopiero gdy przechodziła pod latarnią i światło na nią padło rozpoznałem w niej Anioła. Mojego Anioła. Uśmiechnąłem się, gdy zajęła miejsce na drugim końcu ławki.<br />- Jednak przyszłaś. - stwierdziłem, a ona lekko skinęła głową.<br />- Cieszę się. Bałem się, że nie przyjdziesz. - dodałem, ale nie zareagowała. <br />- Zastanawiałem się właśnie co ciekawego jest w tym stawie, że cały czas na niego patrzysz. Ja siedzę tu już prawie godzinę i nie widzę nic, co przyciągnęłoby moją uwagę. - powiedziałem, a ona spojrzała na mnie i wzruszyła ramionami, a następnie znów przeniosła wzrok na wodę. <br />- Powiesz mi jak masz na imię ? - zapytałem, a ona pokręciła przecząco głową.<br />- Dlaczego ? - zapytałem, ale nie zareagowała. Musiałem coś zrobić, żeby jakoś się z nią porozumieć. Może... Może najpierw to ja powinienem mówić ?<br />- Ja jestem Nathan ale to już mówiłem. Mam 21 lat. Nawet nie wiem czy teraz mnie słuchasz, czy ignorujesz, ale co mi tam. Będę mówił. No więc mam 21 lat i od 4 lat mieszkam w Londynie. Uwielbiam muzykę. Gram na fortepianie. - powiedziałem, a ona spojrzała na mnie. Uśmiechnąłem się.<br />- Słuchasz mnie. - zauważyłem, a ona skinęła głową.<br />- Super. Mieszkam aktualnie z czwórką przyjaciół, bo mój dom jest w remoncie i jakoś tak wyszło. Moja mama mieszka w Gloucester razem z młodszą siostrą. Jess jest potworem, ale kocham ją. Nie mogę ich zbyt często odwiedzać, ale mimo to ich kocham. - powiedziałem, a ona odwróciła wzrok i wbiła go w swoje buty.<br />- Coś nie tak ? - zapytałem, ale nie doczekałem się żadnej reakcji.<br />- Powiedz mi jak mam się do Ciebie zwracać Aniele. - poprosiłem, a ona spojrzała na mnie zdziwiona.<br />- Nie wiem jak do Ciebie mówić, przypominasz mi takiego anioła, więc będę tak do Ciebie mówił, dopóki nie powiesz jak masz na imię. - wyjaśniłem, a ona odwróciła wzrok.<br />- Dlaczego nic nie mówisz ? Głupio się czuję, gdy tylko ja mówię. - powiedziałem, a ona nie reagowała. <br /> Przez następne kilkanaście minut siedzieliśmy w milczeniu, gdy nagle podniosła się z miejsca i spojrzała na mnie smutnym wzrokiem.<br />- Bye, Nathan. - powiedziała cicho i odeszła. <br /> Siedziałem zszokowany. Odezwała się do mnie drugi raz w ciągu całej znajomości. Dwa razy ten sam zwrot z jej ust. Zanim dotarło do mnie, że się oddala już nigdzie jej nie widziałem.<br /> Podniosłem się z ławki i powolnym krokiem ruszyłem do domu. Na głowę naciągnąłem kaptur, dłonie wsadziłem do kieszeni i z wzrokiem wbitym w czubki swoich butów powoli szedłem do domu. Z nieba zaczęły spadać pierwsze krople deszczu, a po chwilo lunęło. Nie przeszkadzało mi to. Nie zwracałem uwagi na spadające z nieba krople. Nadal myślałem o niej.<br /> Nadal nie mogłem uwierzyć, że przyszła. Liczyłem na to, że będę tam siedział sam, a ona się nie pojawi. Jest taka inna. Przez to, że nic nie mówi, że jest taka tajemnicza ja mam jeszcze większą ochotę ją poznać i dowiedzieć się o co może chodzić, dlaczego taka jest.<br /> Cicho przekroczyłem próg domu, ale oni jeszcze nie spali. Cała piątka, Kelsey, Nina i Nareesha. Ściągnąłem z głowy kaptur, zdjąłem buty i dołączyłem do nich. Usiadłem na brzegu kanapy obok Max'a i wbiłem wzrok w ekran. <br />- Gdzie byłeś ? - zapytała mnie Kelsey.<br />- Jak zwykle poszedł do parku. Chodzi tam od dwóch tygodni, zawsze o tej porze. - powiedział Tom, a ja wzruszyłem ramionami.<br />- Nath, może nam powiesz dlaczego tak na prawdę tam chodzisz? - zapytał Jay, a ja zerknąłem na Max'a.<br />- Spotkałem tam taką dziewczynę. - powiedziałem.<br />- Baby Nath się zakochał ! - zaśmiał się Tom.<br />- Nie. Nie zakochałem się. Nie znam nawet jej imienia. Chodzi bardziej o to, że mnie zaciekawiła i chcę ją poznać, ale jest dość tajemnicza. Wystarczy wam ? - zapytałem i wstałem, a potem szybkim krokiem poszedłem do swojego pokoju.<br /><br /><br /><i><b>- Co czułaś ?<br />- Nie rozumiałam tego, dlaczego chce mnie poznać. Co miałam w sobie takiego ? Chciałam być sama.</b></i><br /> <br /> Skyler's Pov:</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Zamknęłam się w swoim pokoju jak zwykle. Opadłam na łóżko i wbiłam wzrok w sufit. <br />- Po co ty tam poszłaś Sky ? - zapytałam sama siebie. <br /> Nathan przywrócił wszystkie wspomnienia. On ma rodzinę którą kocha, a do mnie w tamtym momencie napłynęły obrazy z dzieciństwa, kiedy to z rodzicami i bratem każdą niedzielę spędzaliśmy u dziadków na obiedzie, a potem jeździliśmy albo do wesołego miasteczka, albo na piknik, albo nad jezioro. Zawsze spędzaliśmy miło czas.<br /> Teraz to już nie wróci. Niegdyś najważniejsze dla mnie osoby teraz stały się zupełnie obcymi ludźmi. To przykre patrzeć na zdjęcie i widzieć uśmiechniętą, szczęśliwą rodzinkę, a potem wracać do rzeczywistości i widzieć zupełnie obcych sobie ludzi.<br />- Czemu on jest taki ciekawy ? Czemu chce mnie poznać ? Dlaczego nazywa mnie Aniołem? - zadałam sobie te trzy pytania na głos i zamknęłam oczy chcąc wszystko jeszcze raz przemyśleć.<br /> Przed oczami momentalnie stanął mi obraz chłopaka. Przez ciemność w parku dobrze go nie widziałam, ale wiem, że był szatynem i miał niesamowite oczy. W świetle latarni widziałam ich niesamowity kolor. Jeszcze nigdy nie widziałam takich oczu.</span><i><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /> <br /><br />_________________________<br /><b><br />Cześć wszystkim <3<br />Oto drugi rozdział tej historii. Ja jestem z niego zadowolona. <br />Pisałam go przy Hill Valley High - We Learn Live i All Time Low - Therapy </b></span></i><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<i><b><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">Poprzednia wersja tego opowiadania moim zdaniem była okropna, więc wszystko piszę od nowa, zostawiając tylko główny wątek. <br />Sky robi postępy. Drugi raz odezwała się do naszego kochanego Nath'a.<br />To opowiadanie będzie pisane zarówno z perspektywy Sky jak i Nathana, żebyście widzieli co oboje wtedy czuli. Nie wiem ile będzie miało rozdziałów, bo poprzednia wersja miała 25, ale ta, to nie wiem, bo jak mówiłam wszystko piszę inaczej. <br />Lubicie Sky ? Czy może wolicie Baby Nath'a ? Co o nich sądzicie ?<br />Tak jak obiecałam rozdziały będą raz w tygodniu i mniej więcej tej długości.<br />Podoba się ? <br />Mam nadzieję, że tak.<br /><br />Rozdział dla Domi Niki.<br />Za to, że jesteś i mimo tego, że nigdy się nie widziałyśmy, to potrafisz mi poprawić humor. Za te nasze rozmowy na Ask'u i TT, za którymi cholernie tęsknię, bo się mijamy. Za to, że jesteś ze mną, mimo, że czasem nawalam po całej linii i nie ma rozdziału przez dłuższy czas. Za to, że jesteś moją kochaną Twitterową Przyjaciółką <3 Za to, że mogę na Ciebie liczyć. Kocham Cię <3<br /><br /><br />But The Way...<br />DZIŚ MÓJ KOCHANY BABY NATH OBCHODZI SWOJE 21 URODZINY !!! <3<br />Nie mogę uwierzyć, że on ma już 21 lat. Oglądam wszystkie ich teledyski, dawne #WantedWednesday, wywiady i tak dalej i nie mogę uwierzyć, że oni tak bardzo się zmienili, że Nath ma już 21 lat. <3 Luv <3</span></b></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i><b><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEimaHXfqPhGNtspm7p10DaVRXaZsPkNc-Jkf66LaUCeOcjveSgq5nGKRm0_H1Ay9AfabfPPhX5pcUM3nyBj5Spw5XTeNBYsIv67mv0Bi7Nr1pRogOI95GVWjEuX03tBG6IkYAPLwSEIfbE6/s1600/img-thingsda.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEimaHXfqPhGNtspm7p10DaVRXaZsPkNc-Jkf66LaUCeOcjveSgq5nGKRm0_H1Ay9AfabfPPhX5pcUM3nyBj5Spw5XTeNBYsIv67mv0Bi7Nr1pRogOI95GVWjEuX03tBG6IkYAPLwSEIfbE6/s1600/img-thingsda.jpg" /></a></span></b></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i><b><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7sVusX4BoSyalViBNzziKK41xeBplqesR_ZuFbkzWasczPjLFRXffDbXg1-L7IrBCFiUsO_A9ZolGC_OWYIdTWaA-KBQY6NebCVUUFyXQXEcsKbT6Qbs4hvOMLvKVgybrmsGD0Tzh5g0G/s1600/612542777.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7sVusX4BoSyalViBNzziKK41xeBplqesR_ZuFbkzWasczPjLFRXffDbXg1-L7IrBCFiUsO_A9ZolGC_OWYIdTWaA-KBQY6NebCVUUFyXQXEcsKbT6Qbs4hvOMLvKVgybrmsGD0Tzh5g0G/s1600/612542777.jpg" height="320" width="320" /></a></span></b></i></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i><b><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpfOFCa7Wf-lXaxOeCcGjNytuXoz30zgszPSUhwsoLLMgKsKnvxYK_M0jPqKuJPX6F6ZAuB4SVnKlOr56FsIX5QAK7dtshAMys96QhC-ydegjQF9zT5NnFXA4ZY2eCpmv6lkksb9sSChWU/s1600/bae946c56146fe36f9e4723b5e6cea63.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpfOFCa7Wf-lXaxOeCcGjNytuXoz30zgszPSUhwsoLLMgKsKnvxYK_M0jPqKuJPX6F6ZAuB4SVnKlOr56FsIX5QAK7dtshAMys96QhC-ydegjQF9zT5NnFXA4ZY2eCpmv6lkksb9sSChWU/s1600/bae946c56146fe36f9e4723b5e6cea63.jpg" height="307" width="320" /></a></span></b></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i><b><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6LRDfTreTXHt4sx0MD_g33yYLzR9YGSUMXwLM_jxTYA-LLyOYVzB4ClSWZIxcveQOC4MsAVWGrF70YkyWzZtVph6Ih8_T2fplxzobEnwwU-yy2_DSbx1cRJjfP8bd-7dUWUt-9Hak-5Ez/s1600/11921_238117609724800_514607622557632509_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6LRDfTreTXHt4sx0MD_g33yYLzR9YGSUMXwLM_jxTYA-LLyOYVzB4ClSWZIxcveQOC4MsAVWGrF70YkyWzZtVph6Ih8_T2fplxzobEnwwU-yy2_DSbx1cRJjfP8bd-7dUWUt-9Hak-5Ez/s1600/11921_238117609724800_514607622557632509_n.jpg" height="320" width="320" /></a></span></b></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i><b><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi84JbYVeqwUzuqp7TkMb66qTxi29wyJjsJnom5YAIg_wluz_Z94OU550S-k3k8Etsemuoy-xAsNedQdIAg1ELmhClaAeUU2rgD7mytdErIPKfjCv1fOdcYul5Ns1IbBFQ3FWdXk0C9tzhu/s1600/nathan2_280_1105465a.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi84JbYVeqwUzuqp7TkMb66qTxi29wyJjsJnom5YAIg_wluz_Z94OU550S-k3k8Etsemuoy-xAsNedQdIAg1ELmhClaAeUU2rgD7mytdErIPKfjCv1fOdcYul5Ns1IbBFQ3FWdXk0C9tzhu/s1600/nathan2_280_1105465a.jpg" height="320" width="229" /></a></span></b></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i><b><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg41cQpi249LO1b6rHDYrxErwV0kDK2l4twXB8YpII7u1wjdXwTx9wsQjYWssGmagNbEahocCg5OC5GQmGBZ3JJZ9sZuAaKZm8lQJcahNCBsAFfR4Y2Y0otjmiSgY0XvIoRUq5n6tbHbYU2/s1600/nathan3_280_1105419a.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg41cQpi249LO1b6rHDYrxErwV0kDK2l4twXB8YpII7u1wjdXwTx9wsQjYWssGmagNbEahocCg5OC5GQmGBZ3JJZ9sZuAaKZm8lQJcahNCBsAFfR4Y2Y0otjmiSgY0XvIoRUq5n6tbHbYU2/s1600/nathan3_280_1105419a.jpg" height="320" width="229" /></a></span></b></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i><b><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmbQrmXTBBqSn6uFjg8jlQPz1znrce0ZDmn7HSUnSshcU-HTBZdsf8R4D0Bli-3DPXaDbqVetN8CB_82WjTt44H5UNMSg8uIsHzFFge0D6u1n8jWdMTNcJbaxwmqT1wzmmcc6OjK1G0n7f/s1600/hqdefault.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmbQrmXTBBqSn6uFjg8jlQPz1znrce0ZDmn7HSUnSshcU-HTBZdsf8R4D0Bli-3DPXaDbqVetN8CB_82WjTt44H5UNMSg8uIsHzFFge0D6u1n8jWdMTNcJbaxwmqT1wzmmcc6OjK1G0n7f/s1600/hqdefault.jpg" height="240" width="320" /></a></span></b></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i><b><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8mmeDQbs7FKPNGRE0LbRmJbLpiZkFmfEhts1WlAtj_e2_zWH1vjnVK54iHq2i8SsyimqHfcS3WeYzn9ao1b3NVu3XCkp41Fl1FZ1JRNblk8LcPIGZO6tYQUX8ZWSmD3teYTJO9-E74teN/s1600/Nathan-s-My-Weakness-Too-Cute-We-Were-Meant-To-Fly-U-I-U-I-100-Real-nathan-sykes-25009216-500-667.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8mmeDQbs7FKPNGRE0LbRmJbLpiZkFmfEhts1WlAtj_e2_zWH1vjnVK54iHq2i8SsyimqHfcS3WeYzn9ao1b3NVu3XCkp41Fl1FZ1JRNblk8LcPIGZO6tYQUX8ZWSmD3teYTJO9-E74teN/s1600/Nathan-s-My-Weakness-Too-Cute-We-Were-Meant-To-Fly-U-I-U-I-100-Real-nathan-sykes-25009216-500-667.jpg" height="320" width="239" /></a></span></b></i></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i><b><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNZIGd2at-bwZN7G2nvblt-p2kXUTNQZcR2UaISUBa39wSM5Dm2lCiLxvLqDgTCUcT_qeChoMZQIyAsWop53i0JLqGHMFtcEeb64n99V-xPKaJXHJ8XoBBmUZS3jNnOHigHrpzZe_dAnVG/s1600/1098366_771142652896822_7875732780828989727_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNZIGd2at-bwZN7G2nvblt-p2kXUTNQZcR2UaISUBa39wSM5Dm2lCiLxvLqDgTCUcT_qeChoMZQIyAsWop53i0JLqGHMFtcEeb64n99V-xPKaJXHJ8XoBBmUZS3jNnOHigHrpzZe_dAnVG/s1600/1098366_771142652896822_7875732780828989727_n.jpg" height="240" width="320" /></a></span></b></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i><b><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /></span></b></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /></span></b></i></div>
<i><b><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /></span></b></i>
<i><b><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">Korzystając z okazji chciałabym wam jeszcze życzyć wesołych, pogodnych świąt, mokrego dyngusa i takich tam. No i co tam jeszcze... No mam nadzieję, że spędzicie je wesoło i ogólnie będzie fajnie. <3</span></b></i><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i><b><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZRVc3UJjoPLh0XNdoJBk_UZxFv7F2wykNp8usnxRPtKDZnwGoYPeZMM84PczFikopKmFNXzchO3VQOHEZMs2l6c40kY8rLsDnbZScRaMAifHtscDYXzfo95Aezb5-rVcKwNORDPdk_HiU/s1600/Happy_Easter_pictures81.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZRVc3UJjoPLh0XNdoJBk_UZxFv7F2wykNp8usnxRPtKDZnwGoYPeZMM84PczFikopKmFNXzchO3VQOHEZMs2l6c40kY8rLsDnbZScRaMAifHtscDYXzfo95Aezb5-rVcKwNORDPdk_HiU/s1600/Happy_Easter_pictures81.jpg" height="200" width="320" /></a></span></b></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /></span></b></i></div>
<i><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><b><br />Wklejajcie linki do swoich blogów w zakładce "Yours", a ja będę je odwiedzała na bieżąco. <br /><br />Love,<br />Paula <3</b></span></i>Aniołek Paula ♥http://www.blogger.com/profile/03739392914750542388noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-7715919654654847358.post-30448146939979479692014-04-10T18:01:00.001+02:002014-04-10T18:05:41.413+02:00Chapter 1<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b>- Dlaczego to robiłeś Nathan ?<br />- Miała w sobie coś, co sprawiło, że chciałem Ją poznać. Pomóc Jej.</b></i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Nathan's Pov:</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Wolno szedłem przez park. Jak zwykle o tej porze nie było zbyt wielu ludzi, ale kto normalny siedziałby na ławce w parku, gdy zmierzchało. Za kilkanaście minut, no może pół godziny widoczność znacznie pogorszyłaby się.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Musiałem pomyśleć, dlatego wybrałem właśnie park. Aktualnie mieszkamy wszyscy razem, bo mój dom jest w remoncie, a reszta zwyczajnie jeszcze nic sobie nie znalazła.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Od ponad dwóch tygodni przychodzę tu codziennie. Dwa tygodnie temu spotkałem tutaj Ją. Zaciekawiła mnie jej tajemniczość. Siedziałem obok niej na tej przeklętej ławce ponad godzinę, a ona powiedziała do mnie tylko dwa słowa. Wstała z ławki, spojrzała na mnie i bardzo, bardzo cicho powiedziała "Bye, Nathan". </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Nie wiem dlaczego ciągle tu przychodzę i przesiaduję na tej samej ławce. Nie mam bladego pojęcia co mną kieruje. Wiem tylko, że muszę tu być. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Dziś było dużo cieplej niż wtedy i nie padało. Poprawiłem kaptur swojej szarej bluzy i ruszyłem w kierunku rzadko odwiedzanej części parku. To tam mieściła się ławka na której Ją spotkałem.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Nie znałem nawet jej imienia, ale coś mnie do niej przyciągało. Nie wiedziałem czy to jej tajemniczość, smutne spojrzenie, czy ta delikatność, zarówno w jej wyglądzie, jak i w sposobie w jaki oddalała się od ławki, czy wypowiedziała te dwa słowa.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Co się z tobą dzieje Nathan ? - szepnąłem sam do siebie i usiadłem na ławce. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Znów jej nie było i nie wiem dlaczego, ale zaczynałem panikować. Przecież mogła tylko jednorazowo usiąść na tej ławce, mogła być tu przejazdem, albo chociażby przeziębić się po tej akcji, przecież siedziała tylko w sweterku, ale miałem wrażenie, że to nie o to chodzi...</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Po godzinie wróciłem do domu. Od samego progu powitał mnie śmiech całej czwórki. Westchnąłem tylko i odłożyłem klucze na szafkę. Spojrzałem na swoje odbicie w lustrze obok wieszaka i poprawiłem włosy. Pozbyłem się kurtki i butów, a następnie wszedłem do salonu.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- O Młody, wróciłeś już? - zdziwił się Jay.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Tak. Jak widać. Co oglądacie ? - zapytałem siadając w fotelu i wbijając wzrok w TV.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Jakąś komedię. - odpowiedział Siva. W odpowiedzi kiwnąłem głową nie odrywając wzroku od ekranu. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Przed oczami znów stanęła mi dziewczyna z parku. Dlaczego nie pojawia się tam od tak dawna ? Czemu nic nie mówiła ? Kompletnie nie wiedziałem co myśleć...</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Młody, coś się stało ? - zapytał Max</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Nie, a czemu pytasz ? - zdziwiłem się</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Od jakiegoś czasu taki zamyślony jesteś cały czas. Zaczynamy się martwić. - poparł go Tom</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Jest ok. Pewna sprawa chodzi mi po głowie, ale nie martwcie się. - zapewniłem ich.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Aż tak często odlatywałem, że oni to zauważyli ? Nie chciałem opowiadać im dokładnie wszystkiego, bo doskonale wiedziałem jaki byłby tego koniec. Oni śmialiby się ze mnie przez kolejnych kilka lat.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Nam możesz powiedzieć o wszystkim Nathan. O co chodzi ? - Jay spojrzał na mnie wymownie, podobnie jak reszta. Oparłem łokcie na kolanach i wplotłem palce we włosy. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Sam tego do końca nie rozumiem chłopaki. To strasznie skomplikowane i nie wiem co się ze mną dzieje. - powiedziałem. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- O co chodzi ? - zapytał Seev.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Nie ważne. Jak wszystko sam zrozumiem, to wam wyjaśnię. Nie martwcie się o mnie. - powiedziałem i wstałem. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Dokąd znowu idziesz ? - Max wyszedł za mną do przedpokoju i patrzył na mnie w skupieniu, gdy zakładałem buty.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Do parku. Jestem pod telefonem. - powiedziałem i zapiąłem kurtkę.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Uważaj na siebie młody. - powiedział</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Będę. - powiedziałem uśmiechając się do niego i wyszedłem zakładając czapkę.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Droga do parku minęła mi dość szybko i po zaledwie 10 minutach szedłem w stronę ławki. Ku mojemu zdziwieniu na słabo oświetlonej ławce ktoś siedział, ale nie widziałem kto. Niepewnym krokiem ruszyłem w stronę ławki. Gdy byłem już blisko osoba siedząca na ławce odwróciła głowę. To była ONA. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Na moment zamarłem nie wierząc, że ją widzę. Wpatrywałem się w nią oszołomiony, ale ona szybko wbiła wzrok w widok przed sobą. Podszedłem i usiadłem na drugim końcu ławki.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Cześć. - powiedziałem, ale nie odezwała się.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Pamiętasz mnie ? - zapytałem, ale znów zero reakcji. Jakby nie słyszała co do niej mówię, albo nie rozumiała. Nawet na mnie nie spojrzała.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Jestem Nathan. Dwa tygodnie temu się tu spotkaliśmy pamiętasz ? Padało wtedy. - powiedziałem, ale ona znów nie zareagowała. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Westchnąłem i zacząłem jej się przyglądać. Była śliczna, taka delikatna. Długie brązowe włosy, które sięgały jej do połowy pleców, z czego połowa z nich opadała jej na twarz. Była chuda, a nawet przerażająco chuda. Ubrana w rurki i jakąś ciemną bluzkę wyglądała super. Nic więcej nie mogłem stwierdzić, bo było dość ciemno.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Jak masz na imię ? - zapytałem, ale ona nadal milczała. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Czemu nic nie mówisz ? Rozumiesz mnie ? - zapytałem.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> W odpowiedzi ledwo zauważalnie skinęła głową. Wpatrywałem się w nią oszołomiony. Dlaczego nie mówiła ? </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Dlaczego nie odpowiadasz ? Nie wiem nawet jak do Ciebie mówić. - jęknąłem. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Wzruszyła ramionami nie spoglądając na mnie. Cały czas wpatrywała się w staw przed nami. Podążyłem za jej wzrokiem, ale nic mnie nie zaciekawiło. Zwykła woda, po drugiej stronie jak w każdym parku drzewa i tyle. Nic co mogłoby przykuwać uwagę.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Po kolejnych kilku minutach wstała z ławki, więc sam też się z niej poderwałem. Wpatrywała się we mnie oszołomiona i wtedy po raz pierwszy zobaczyłem jej oczy. W słabym świetle latarni widziałem ich kolor, były czekoladowe. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Przyjdziesz tu jutro ? - zapytałem, ale wzruszyła ramionami i mnie wyminęła.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Przyjdź. Proszę. - powiedziałem. Zatrzymała się, ale nie spojrzała na mnie.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Będę czekał o tej samej porze co dziś. - powiedziałem. Stała jeszcze kilka sekund, a potem szybkim krokiem ruszyła do wyjścia z parku, a ja stałem i patrzyłem jak się oddala.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Wróciłem do domu dopiero godzinę później i w salonie zastałem tylko Maxa. Siedział na kanapie i oglądał jakiś horror, więc usiadłem obok niego nie odzywając się.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> W mojej głowie cały czas siedziała szatynka. Dlaczego tak bardzo mnie intrygowała ? Chciałem ją poznać, nie odezwała się, więc dlaczego nie odpuściłem ? Dlaczego chodziłem do tego parku codziennie i czekałem na nią ? I najważniejsze pytanie. Dlaczego ona nic nie mówi ? Dlaczego jest taka tajemnicza ? I dlaczego ja się tak jakby z nią umówiłem ?</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Nathan ! Mówię do Ciebie ! - Max pomachał mi dłonią przed oczami, więc spojrzałem na niego zdezorientowany.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Co ? - zapytałem głupio.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Pytałem co się z tobą dzieje ? - westchnął i wyłączył TV.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Max... Jesteś starszy więc... Miałeś kiedyś tak, że zupełnie nie znałeś dziewczyny, nic o niej nie wiedziałeś, a coś kazało ci się dowiedzieć o niej jak najwięcej, bo miałeś przeczucie, że coś jest nie tak ? - zapytałem po kilku minutach ciszy.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Szczerze ? Dokładnie takiej sytuacji nie miałem, ale może jakoś uda mi się pomóc. - powiedział i posłał mi lekki uśmiech. - Skąd ją znasz ? - zapytał.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Nie znam jej właśnie. Nic o niej nie wiem, nie wiem jak ma na imię, gdzie mieszka, ile ma lat. Nie wiem dosłownie nic poza tym, że lubi siedzieć w parku i gapić się w staw po zmroku. - powiedziałem.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Dlatego codziennie biegałeś do tego parku. Nie możesz zwyczajnie zapytać ? - spojrzał na mnie i uniósł brew.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Pytałem... Ona nie odezwała się do mnie nawet słowem, a spojrzała na mnie tylko raz. Max, ona nie jest jak inne. Mogę się założyć, że coś jest nie tak. Jestem tego pewien. - powiedziałem przekonany.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Może powinieneś dać sobie z tym spokój ? Przecież skoro ona nic nie mówi to nie możesz jej pomóc. - powiedział</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Nie mogę Max. Nie mogę odpuścić. Sam nie wiem czemu, ale nie mogę. - powiedziałem i wstałem z kanapy.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Niech ta rozmowa zostanie między nami dobra ? - spojrzałem na niego</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Jasne. Dobranoc Nath. - powiedział.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Dobranoc Max. - odpowiedziałem i poszedłem do swojego pokoju.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Sprawa z tajemniczą dziewczyną, była coraz bardziej skomplikowana. Szatynka przypominała anioła, ta jej delikatność... Chciałbym jej pomóc, ale nie wiem jak mogę to zrobić. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> Muszę dowiedzieć się jak najwięcej. Pomogę jej. Nie nazywałbym się Nathan Sykes, gdybym odpuścił.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b>________________________<br />Pierwszy rozdział za nami.<br />Mam nadzieję, że się podoba, bo moim zdaniem jest całkiem fajny.<br />To opowiadanie pisałam dość dawno, bo ponad rok temu i mój styl pisania bardzo zmienił się pod tamtego czasu, więc wszystko piszę od nowa, zachowuję tylko główną fabułę.<br />Miałam tego nie publikować, bo to opowiadanie, to moja perełka. <br />Podoba mi się najbardziej ze wszystkich jakie napisałam. Jest takie... inne niż te, które pisałam do tej pory.<br />Uprzedzam lojalnie, że to nie będzie typ opowiadania "słodko, słodko, słodko, słodko, słodko, słodko, słodko, słodko i jeszcze raz słodko" Jak zdążyliście się zorientować nasza Skyler ma dość dużo problemów, a Nath jest strasznie ciekawski. Co z tego wyniknie ? Czy Nathan będzie w stanie "wyleczyć" Sky ? A co za tym idzie, czy Skyler mu zaufa ?</b></i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3zGP1qdu-p-jspXxrWZeHEoHbRWdITmg5ZpzmBDUDRwuSztsd9rpfVgCsVV_JYfIPiqPh28ooZ781-bQNQzreNeFRQrZ6q8s2Ze4CICC1rQT0jN1PBW20ySSZnoEFK2y844DqtrRgWsTX/s1600/tumblr_mmwg2hgAsZ1rt8e64o2_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3zGP1qdu-p-jspXxrWZeHEoHbRWdITmg5ZpzmBDUDRwuSztsd9rpfVgCsVV_JYfIPiqPh28ooZ781-bQNQzreNeFRQrZ6q8s2Ze4CICC1rQT0jN1PBW20ySSZnoEFK2y844DqtrRgWsTX/s1600/tumblr_mmwg2hgAsZ1rt8e64o2_500.gif" /></a></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b><br /></b></i></span></div>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b><br /></b></i></span>
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><b><br />Jeżeli możecie to polecajcie bloga.<br /><br />Czekam na wasze komentarze.<br />Co sądzicie o tej historii ?<br />Co sądzicie o bohaterach ?<br />Chętnie poznam wasze opinie.<br /><br />Love,<br />Paula </b></i></span>Aniołek Paula ♥http://www.blogger.com/profile/03739392914750542388noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-7715919654654847358.post-69307039457253016522014-04-03T19:13:00.000+02:002014-04-03T19:13:01.261+02:00Prologue<i><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><b>- Czemu to robiłaś ? </b></span></span></i><br />
<i><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><b>- Żeby zapomnieć. To pomagało, dzięki temu czułam się wolna, chociaż przez chwilę.</b><br /><br /> Światło księżyca wpadało do łazienki przez maleńkie okienko i oświetlało siedzącą przy wannie dziewczynę. Jej długie, brązowe włosy związane w niedbały warkocz spoczywały na lewym ramieniu. Brązowe oczy były puste. Zwyczajnie wyprane z emocji, gdy kolejny raz zagłębiła srebrne ostrze żyletki w swoim nadgarstku. <br />- Kap... Kap... Kap... - z każdą kroplą krwi, która skapywała z jej ran dziewczyna wypowiadała słowo. Jej głos był cichy, obojętny. <br />- Sky... Jesteś beznadziejna. - powiedziała do siebie cicho w wstała powoli z zimnych płytek. Zmyła ślady słabości i spojrzała w lustro.<br />- Nigdy się nie zmienisz Skyler. Nigdy. - powiedziała patrząc w oczy swojemu odbiciu, a następnie wyszła z domu. Jak zwykle nikogo nie było. Nie fatygowała się, żeby założyć płaszcz czy chociażby wziąć ze sobą parasol. Lubiła deszcz.<br /><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><b><span style="font-size: small;"><br /><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Co czułeś ?</span></span></b></span></span></span></span></i><br />
<i><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><b><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">- Nie wiem. Nagle wszystko zniknęło. Była tylko ONA. </span></span></b><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> </span></span></span><br /><br /> Wściekły przemierzał alejki parku. Miał zły dzień, chciał tylko wrócić do domu i iść spać. Kompletnie nie zwracał uwagi na otoczenie. Liczyło się tylko jak najszybsze dotarcie do domu. Do ciepłego i suchego domu. Nienawidził deszczu.<br /> Mocniej naciągnął kaptur na głowę i przyspieszył kroku. Nagle na jednej z ławek zobaczył dziewczynę. Siedziała z kolanami pod brodą ubrana jedynie w cienki sweterek i jeansy. Nie wiedział co nim kierowało, ale zamiast iść do domu poszedł do niej. Niepewnie usiadł na końcu ławki i przyglądał się jej. Długie brązowe włosy związane w warkocza, mały, zgrabny nos, lekko zaróżowione policzki.<br />- Przeziębisz się. - powiedział patrząc na nią, ale nie odpowiedziała. Wzruszyła tylko ramionami.<br />- Jestem Nathan. - powiedział, ale znów odpowiedziała mu tylko cisza. Dziewczyna nawet na niego nie spojrzała. <br />- Nie chcesz gadać ? - zapytał, a szatynka tylko pokręciła głową.<br />- To pójdę. - bąknął i wstał.<br /> Co miał zrobić ? Zostawić ją tam ? Na dworze ? Zmarzniętą ? Przemoczoną ? Coś mu nie pozwalało. Jakaś część jego nie chciała. <br />- Albo posiedzę z tobą. - powiedział siadając ponownie na ławce. Zerknęła na niego i wzruszyła ramionami.<br />- Lubisz deszcz ? - zapytał. Kiwnięcie głowy potwierdzające odpowiedź.<br />- A ja nienawidzę. - mruknął lekko się uśmiechając.<br /> - Co tu robisz ? - zapytał, ale nie odpowiedziała. <br /> Zaczynał się martwić. Nie znał jej, ale wiedział, że coś jest nie tak.</span></span></i><br />
<i><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></i>
<i><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></i>
<i><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">______________</span></span></i><br />
<i><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"> </span></span></i>Aniołek Paula ♥http://www.blogger.com/profile/03739392914750542388noreply@blogger.com3