- Jak się z tym czułaś ?
- Miałam wrażenie, że to było głupie, że źle zrobiłam.
Skyler's Pov:
Nie wiem co mnie podkusiło, żeby zabierać go do domu. Gdybym tego nie zrobiła do niczego by nie doszło. Nie usłyszałby tego co mówiła moja matka, nie widziałby moich łez, a co najważniejsze, nigdy nie poznałby mojego imienia.
Gdyby nie moja głupota, to nic z tych rzeczy nie miałoby miejsca, a Nathan nigdy nie poznałby mojego adresu. Teraz mógł przyjść w każdej chwili i co wtedy ? Co jeżeli otworzyłby mu John, albo co gorsza moja matka ?
Po co zgadzałam się na tą jego propozycję ? Czemu chciałam jego pomocy ? Przecież mi nie da się pomóc... Nie po tym wszystkim. Nie mi.
Długo nie mogłam zasnąć i tylko wpatrywałam się w sufit analizując sytuację, ale za każdym razem dochodziłam do wniosku, że to wszystko bez sensu, że zachowałam się głupio i to nidy nie powinno mieć miejsca.
Nawet muzyka nie pomagała. W każdej piosence było coś, co mnie dekoncentrowało, dlatego, gdy w słuchawkach rozbrzmiały pierwsze dźwięki "Wonderwall" szybko zdjęłam słuchawki i rzuciłam je na stolik nocny podobnie jak telefon.
Nie spałam jeszcze gdy John wrócił z pracy i doskonale słyszałam jak drzwi wejściowe się zamykają, a potem jeszcze jedne drzwi, by na koniec mógł wbiec po schodach.
Drzwi do mojego pokoju otworzyły się gwałtownie, a w nich pojawił się mąż mojej matki. Spojrzał na mnie wzrokiem, którego nie mogłam rozszyfrować, a potem wszedł i zamknął za sobą drzwi.
- Ręcznik w łazience. - powiedział patrząc na mnie wyczekująco, jakby liczył, że odpowiem mu, że wszystko zacznę wyjaśniać.
W odpowiedzi pokiwałam przecząco głową mając nadzieję, że zrozumie, że to nie moja krew na nim była. Nie przypuszczałam, że on to zauważy i przerażał mnie fakt, że jakoś będę musiała mu to wyjaśnić. Wątpiłam, żeby zrozumiał, a tym bardziej uwierzył, więc postanowiłam to przemilczeć.
- Więc co robi zakrwawiony ręcznik w naszej łazience ? - zapytał zakładając ręce na klatce piersiowej.
Odwróciłam wzrok znów wbijając go w sufit. Nie mogłam znieść jego natarczywego spojrzenia i ogólnie jego. Czasem bywał miły, nawet przez większość czasu, ale był strasznie natrętny. Nie mógł zrozumieć, że nie mam zamiaru się odzywać, a tym bardziej do niego.
- Skyler, zapytałem o coś. - powiedział tonem nieznoszącym sprzeciwu.
Zamiast odpowiedzieć, bez słowa podniosłam się z łóżka i chwyciłam leżącą na fotelu czarną bluzę z nadrukiem białej nutki i wyszłam z pokoju wymijając go.
Nadal miałam na sobie czarne rurki, te same co dzień wcześniej, więc tylko wciągnęłam bluzę przez głowę i założyłam trampki, a potem wyszłam z domu.
John był ostatnią osobą z którą chciałabym porozmawiać, więc to wyjście było mi na rękę. Ignorowałam jego nawoływania. Szłam przed siebie co jakiś czas zerkając do tyłu, czy aby srebrny samochód Johna nie pojawia się na horyzoncie. Znałam tego faceta na tyle dobrze, żeby wiedzieć, że jak się uprze, to nie odpuści i byłby gotów jeździć po całym mieście i szukać mnie, żeby dowiedzieć się czyja krew jest na tym ręczniku. On mógłby nawet iść z tym na policję czy inne takie.
Moim jedynym posiłkiem od wczoraj rana była mała bułka kupiona zaraz po wyjściu z domu, więc teraz mój żołądek też domagał się jedzenia. Weszłam do piekarni i kupiłam jedną bułkę, a potem udałam się do parku.
- Jak się z tym czułeś ?
- Niesamowicie ! Nie wierzyłem, że to się stało !
Nathan's Pov:
Zaraz po przebudzeniu poszedłem do łazienki, aby spojrzeć na siebie w lustrze i upewnić się, że to nie był sen, że to co wydarzyło się w nocy miało miejsce na prawdę, że wreszcie dowiedziałem się czegoś więcej.
Skyler... To niesamowite jak wiele się o niej dowiedziałem w jeden wieczór i co prawda jeszcze nie potrafiłem poskładać wielu elementów tej układanki, ale wiedziałem, że to był przełom, że od tej pory nic nie będzie tak jak wcześniej.
Nie wyglądałem tak źle jak przypuszczałem. Nad lewym okiem miałem nieduży plaster, rozciętą wargę i byłem trochę poocierany, ale ogólnie myślałem, że będzie gorzej. Skyler spisała się świetnie.
Ogarnąłem się i zszedłem na dół. Już na schodach słyszałem ich podniesione głosy, gdy przekrzykiwali się wzajemnie i wybuchali śmiechem. Sam lekko się uśmiechnąłem i wszedłem do kuchni. Nie było w niej nikogo, więc w spokoju zrobiłem sobie śniadanie i po zjedzeniu go z kubkiem herbaty wszedłem do salonu.
- Cześć. - powiedziałem.
- Siema Nath ! Jezu ! Co ci się stało ? - zapytał Max
- Aaaa... Nic takiego, małe zamieszanie w klubie, ale nie ważne. - wzruszyłem ramionami.
- Nathan ! Małe zamieszanie, jesteś pościerany, poobijany i masz rozciętą wargę, a nad okiem plaster ! Opowiadaj ! - powiedziała Nareesha
- W skrócie ? Tańczyłem z blondyną, potem przyszedł jej facet, dał mi w twarz i wywalili nas z klubu. - wzruszyłem ramionami.
Miałem ogromną nadzieję, że nie będą dopytywać co się stało potem, bo nie chciałem im opowiadać o Skyler. Nie wiedziałem co teraz będzie, czy ona jeszcze kiedyś się pojawi i nie zamierzałem opowiadać. Pewnie nie uwierzyliby mi i wyśmiali, więc miałem nadzieję, że nie będą pytać.
Patrzyli na mnie nic nie mówiąc, jakby analizowali czy mówiłem prawdę, albo zwyczajnie nie wiedzieli co powiedzieć. Może domyślili się, że nie chcę o tym mówić i wyjątkowo postanowili odpuścić ? Miałem nadzieję, że tak.
- Kto ci pomógł ? - zapytał po chwili Seev, a ja westchnąłem i spuściłem wzrok na trzymany w dłoniach kubek.
- Ona. - powiedziałem i znów zapadła cisza, którą przerwał Max.
- Ta dziewczyna z parku ? Jak ? - zapytał.
- Była w parku jak wracałem do domu. - odpowiedziałem, a oni pokiwali głowami.
- Czyli... Wiesz coś o niej ? - zapytał Tom.
- Wiem jak ma na imię i wiem gdzie mieszka. To tyle. - wzruszyłem ramionami i napiłem się herbaty.
- Teraz to już nie odpuścisz prawda Nath ? - zapytał Jay, a ja kiwnąłem głową.
- Nie ma szans. - przytaknąłem.
Nie kłamałem. Nie zamierzałem odpuścić dopóki jej nie pomogę, nie teraz. Zaczynało się coraz lepiej układać i miałem nadzieję, że teraz już pójdzie nam łatwiej, ale z nią niczego nie byłem pewien. Nie mogłem obstawiać, że teraz wszystko będzie dobrze, że ona się otworzy, bo wiem, że to nie będzie takie łatwe. Zdążyłem zauważyć, że mówienie sprawia jej wielką trudność, jakby miała w sobie jakąś barierę, której nie potrafiła zburzyć, jakby otoczona była grubym murem i nie mogła się przez niego przedostać prawdziwa Skyler, a byłą tylko ta zagubiona i zamknięta w sobie dziewczyna.
Do tego nie dawała mi spokoju pewna sprawa, a mianowicie jej reakcja na ten telefon. Jakby to co mówiła ta kobieta ją bolało. Jakby wcale nie chciała jechać do tego całego Tristana, bez względu na to kim on jest. Do tego wiem jak ma na nazwisko. Skyler Brooks.
Miałem tak wiele pytań, a na żadne z nich nie znałem odpowiedzi co bardzo mnie denerwowało. Chciałem jej pomóc, ale nie umiałem, nie mogłem. Musiałem najpierw dowiedzieć się jak najwięcej. Niewiedza w tej sytuacji była czymś strasznym. Musiałem się czegoś dowiedzieć.
Ignorując wszystkie pytania wyszedłem z domu. Musiałem odreagować, pomyśleć. Nie mogłem dłużej znieść tego wszystkiego co działo się w mojej głowie. Miałem wrażenie, że to co wiem to elementy jakiejś układanki, ale nie potrafiłem ich ze sobą połączyć, zupełnie jakby brakowało jakiegoś podstawowego elementu.
A najgorsze w tym wszystkim było to, że wiedziałem, że Skyler nie odpowie na wszystkie moje pytania, że muszę pytać stopniowo i samemu łączyć elementy układanki, miałem ogromną nadzieję, że jakoś mi się to uda.
- Nathan ? To ty ? - usłyszałem za sobą idąc przez park. Odwróciłem się i zobaczyłem jakąś dziewczynę, na oko miała może z 16 lat.
- Tak. - przytaknąłem i wykrzywiłem usta w uśmiechu.
Wcale nie miałem ochoty na rozmowę z fanami, ale nie mogłem jej zignorować, bo gdyby nie takie dziewczyny jak ona nigdy nie doszedłbym tak daleko, więc starałem się ukryć wszystkie zmartwienia za tym sztucznym uśmiechem.
- Mogę prosić o autograf ? - zapytała niepewnie, a ja kiwnąłem głową i odebrałem od niej jakiś zeszyt, czy coś takiego i nabazgrałem swój podpis.
- Jak masz na imię? - zapytałem.
- Clarie. - odpowiedziała cicho.
Była nieśmiała, zupełnie jak Skyler. Do tego miała takie same głębokie czekoladowe tęczówki, z tym, że jej były błyszczące, a na ustach miała szeroki uśmiech. Była szczęśliwa i właśnie to różniło ją od Aniołka.
- Nath ? - z zamyślenia wyrwał mnie głos dziewczyny. Potrząsnąłem głową chcąc oddalić od siebie te myśli i nabazgrałem jeszcze jakieś "Kocham Cię Clarie" i oddałem jej zeszyt i długopis.
- Przepraszam cię, zamyśliłem się. - wyjaśniłem szybko, a ona kiwnęła głową.
- Przepraszam, że cię zatrzymałam, pewnie się gdzieś spieszysz. - powiedziała z wyraźną skruchą w głosie.
- Wyszedłem pomyśleć. Nie spieszę się. - odpowiedziałem
- Nathan, przepraszam, że tak się wtrącam, ale czy coś jest nie tak ? Ostatnio jesteś taki inny, wszyscy to zauważyli. - wpatrywała się we mnie wyczekująco, a ja zacząłem gorączkowo myśleć nad odpowiedzią.
- Wiesz co Clarie ? Mam teraz sporo na głowie, ale to nic strasznego, nie martw się. - uspokoiłem dziewczynę sam nie będąc do końca przekonany swoich słów.
Nie wiedziałem, czy to czego dowiem się od Aniołka nie będzie straszne, ale nie chciałem martwić fanów, nie przypuszczałem, że oni też to zauważą, ale skoro tak jest, to znaczy, że byłem tak pochłonięty sprawą Aniołka, że nie zauważałem nic innego.
_____________________________
Hej Misiaki <3
Na samym początku chciałam was przeprosić, że nie dodałam rozdziału tydzień temu, ale niedługo koniec roku i wystawianie ocen, a ja chcę mieć jak najlepsze i mam zapierdziel w szkole... Nie lubię, gdy wychodzi mi ocena pomiędzy, bo wtedy chcę poprawiać na wyższą i mam masę nauki. Ale nie ważne. Obiecuję poprawę. Jeszcze ten tydzień będę miała zawalony, ale następny już prawdopodobnie luźniejszy, więc postaram się napisać coś do przodu, żeby wiecie, było na zapas.
Mi się rozdział nawet podoba, chociaż mam wrażenie, że piszę to o niczym i nie chodzi mi tylko o ten rozdział, ale o całe opowiadanie. Mam wrażenie, że jest jakieś nudne i jestem na siebie zła, że nie potrafię oddać emocji tak jak bym chciała.
Ostatnio mam fazę na "Rocket" i słucham jej ciągle. Uwielbiam tą piosenkę, bo jest taka ... kgsfjshgdfyusgdf <3 Jeżeli obserwujecie mnie na TT, to powinniście zauważyć, że mam na akurat tę piosenkę fazę, bo w BIO mam jej fragment :)
Oto moja ikonka z Twittera <3
Proszę państwa Nathan James Sykes <3
Rozdział dla mojego Skarba <3
Za to, że jesteś <3
Nie potrzebuję innych powodów, bo ten jest najważniejszy. ♥
Jak myślicie, czy Sky będzie współpracowała ?
Czy otworzy się przed Nathanem ? A jeżeli tak, to czy nastąpi to szybko ?
Czy Nath dowie się wszystkiego co go nurtuje ?
JESZCZE MAM PYTANIE !
Wybiera się ktoś na zloty #TWFanmily w wakacje ? A jeżeli tak to do jakiego miasta i tak dalej, bo ja to sobie będę w Łodzi i może nawet razem z koleżanką. Chętnie się dowiem, gdzie wy jedziecie i takie tam. Może się spotkam z kimś z was :) Byłoby fajnie :)
Piszcie, piszcie i opowiadajcie :D
Piszcie co u was i takie tam, bo ja to się zawsze rozpisuje w tych notkach i chciałabym wiedzieć co u was, bo tak jakoś mam taki kaprys :D
Nie, a tak serio, to chcę się o was czegoś dowiedzieć :D
Może najpierw...
Każdy pisze jak ma na imię :D
Tak, to dobry pomysł :D
Paula aka geniusz :D
Ja się przyznam, że mam na imię Paulina, ale go nie lubię, więc jestem Paula ;p
Love,
Paula ♥
Hmmm, nie wiem, czy wiesz, ale ja mam na imię Dominika :) hahaha
OdpowiedzUsuńAle wolę, jak piszesz do mnie LouLou ♥
A więc tak, musisz wiedzieć, że rozdział bardzo mi się podoba. Dziękuję Ci za wszystko ♥ Nawet nie myśl, że wszystko w tym blogu jest nudne, ponieważ ja tak nie uważam. Mnie bardzo podoba się ta cała tajemniczość.
Według mnie Sky nie będzie współpracowała. Nie wiem dlaczego, ale mam takie wrażenie, że wrócą się do początku. Sky jest bardzo skryta i Nathan'owi ciężko będzie się od niej czegoś dowiedzieć.
No to skarbie czekam na next.
LouLou ♥
Ojej fajny rozdział:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Sky wreszcie się otworzy, choć minimalnie, tak żeby Nathan wiedział, że jest dla niej ważny:)
Czekam na następny i zapraszam do mnie:
http://pokazalmiczymjestmilosc.blogspot.com/
Hmm...hm... Tak tu fajnie piszesz, że mam ochotę czytać to opowiadanie jak książkę; nie przerywając.... Ale jest to blog więc zaczekam grzecznie na następny rozdział.
OdpowiedzUsuńMam obawy co do tej współpracy Sky z Nathanem. Wydaje mi się, ze dziewczyna i tak zrobi po swojemu i zamknie się przed Nathanem, jak na początku. Ale pewności nie mam, ponieważ to ty tu ustalasz co i jak ;)
Życzę dużo weny i powodzenia w szkole. Wiem, co czujesz bo ja też mam osty zapierdziel i już powoli nie wyrabiam. :c
To wcale nie jest o niczym i nie jest nudne!
OdpowiedzUsuńJest genialne!
Wydaje mi się, że Sky nie od razu będzie chciała się otworzyć, a trochę szkoda.
Nie przejmuj się, każdy teraz ma sporo nauki, trzeba wszystko popoprawiać. :c
Czekam na kolejny <3
PS A na imię mam Natalia. c:
opowiadanie wcale NIE jest O NICZYM, ma właśnie niespotykaną fabułę i masz mi się tu nie poddawać i wątpić w swoje zdolności :)
OdpowiedzUsuńna imię mi Asia i też chciałabym pojechać na zlot, ale czekam na resztę terminów, ale gdy nie pojawi się termin na Wrocław, to z sis planujemy przyjechać właśnie do Łodzi, ale to nieco daleko, a nawet bardzo, pół Polski trzeba będzie przejechać, ale czego nie robi się z miłości ;)
rozdział mi się bardzo podoba, ale ten zapał Natha to chyba najbardziej, nawet nie potrafi skupić myśli na JEDNEJ fance i nawet ją zanidbuje, bo myśli tylko o Sky, to się zakochał, szkoda, że tak jest tylko u cb w opowiadaniu, hahaha
do następnego, poprawiaj ocenki ( ja swoje też chciałam, ale no cóż ... nie wyszło, a tak mało mi brakuje do czerwonego paska :(
Genialny.
OdpowiedzUsuńO.o Świetny rozdział. Wybacz, że nie skomentowałam ostatniego. Nie miałam czasu ale przeczytałam!:)
OdpowiedzUsuńTak się cieszę, że Sky w końcu zaczyna się otwierać
Zapraszam do mnie na nowy rozdział
this-is-livee.blogspot.com
Do następnego;**
Super opowiadanie! Informuj mnie o następnych notkach na
OdpowiedzUsuńhttp://hermiona-ron-opowiadanie.blog.pl/
♥